Tylko trochę trzeba dać
W snach oplatam
Jak ogień drewno twoje ciało
Ty mówisz do mnie
Tyle cudnych słów
Tak dużo a tak
Niebezpiecznie mało
Twój zapach dotyk
Tylko w myślach mogę czuć
I znowu w myślach
Tylko w myślach widzę ciebie
Jak stajesz obok i dotykasz moich ust
Dotykasz
I tylko w myślach
Jesteś tak zdecydowana
I tylko w myślach
Mogę kochać ciebie znów
Tylko trochę trzeba dać
Coś z siebie dać by ją mieć
Ty tylko mnie poprowadź
Gdy drogi pomyli los zły
I oczy mgłą zasnuje
Miej w sobie tę ufność
Nie lękaj się
A kiedy gniew świat ci przesłoni
I zazdrość jak chwast zakiełkuje
Miej w sobie tę ufność
Nie lękaj się
Ty tylko mnie poprowadź
Tobie powierzam mą drogę
Ty tylko mnie poprowadź
Panie mój
Poprowadź jak jego prowadzisz
Przez drogi najprostsze z możliwych
I pokaż mi jedną
Tę jedną z nich
A kiedy już głos twój usłyszę
I karmić się będę nim co dzień
Miej w sobie tę ufność
Nie lękaj się
Tak cudowna
Jak niebo nad umierającym słońcem
Jak zapach trawy drżących liści śpiew
Jak chwile ukradzione nocy
Chcę cię widzieć
Chcę cię widzieć
Tak rozespaną gdy cię budzi mój dzwonek
Tak rozpaloną kiedy wszystko śpi
Tak uśmiechniętą gdy mi mówisz dosyć
Chcę cię widzieć
Chcę cię widzieć
Niech ci grają aniołowie
Niech ci śpiewają w noc i w dzień
Tylko ciebie widzieć pragnę
Chcę tego więcej z każdym dniem
Nie dzieje się nic
W każdym wyszeptanym słowie
Zapachu siana w gorzkim smaku wina
Twój głos
Wciąż słyszeć chcę
I tylko twój głos
Chcę tego więcej z każdym dniem
Rozniecasz myśli moje w płomień
Chcę wplatać palce w twoje włosy
I jeszcze więcej
Więcej z każdym dniem
Chcę jeszcze więcej
Miłością twoją karmić się
Ja promykiem małym
Tyś jest słońcem
Ja okruchem
Ty planetą gorącą
Twój głos
Wciąż słyszeć chcę
I tylko twój głos
Chcę tego więcej z każdym dniem
Nie dzieje się nic
Obok nas
Ziarno
Gdybyś miał wiarę jak ziarno gorczycy
Gdybyś miał wiarę jak groszek tak małą
Gdyby twe drogi wiatr powykrzywiał
Piaskiem w oczy sypał nie dawał wytchnienia
To byś rzekom bieg zawracać
Ptakom śpiewać roślinom rodzić
Zamilknąć kazał byś wiatrowi
Ludziom żyć zawsze w zgodzie
To byś góry przenosił
To byś przesadzał drzewa
To byś góry przenosił
Dotknął głową drzewa
Gdybyś miał w sobie miłości okruszek
Gdybyś miłości miał w sobie trochę
Gdybyś mógł kochać tych co cię krzywdzą
Czynić dobrze tym którzy źle czynią
To byś rzekom bieg zawracać
Ptakom śpiewać roślinom rodzić
Zamilknąć kazał byś wiatrowi
Ludziom żyć zawsze w zgodzie
Czy mnie przyjmiesz
Kiedy umrę o panie
Gdy się ze światem rozstanę
Czy mnie wtedy pokochasz
Czy w ramionach ukochasz o panie
Czy...
Czy mnie do siebie przyjmiesz
Winem chlebem ugościsz
Jak gospodarz po śnie oprowadzisz
Bezkres niebios rozciągniesz przede mną
Czy...
Czy rozkażesz aniołom
By śpiewać nie przestawali
Czy w wieczną podróż zabierzesz mnie panie
U twego boku na zawsze posadzisz
Czy...
Czy będziesz rankiem co chłodzi
Czy będziesz dniem co się rodzi
Czy dobra chmurą osłonisz me ciało
Tchniesz we mnie życie którego mi brakło
Czy...
Małe miłości
O wielką miłość ciebie nie proszę
Lecz taką zwykłą prostą i małą
Która nad nami nisko się unosi
Bez cudnych wierszy wyrecytowanych
O taką małą maleńką najmniejszą
Bez długich rozmów nieprzespanych nocy
Bez pięknych domów lśniących samochodów
Bez długonogich ptaków malowanych
Taką co drogi kręte wyprostuje
Szary pył dnia obmyje z mego ciała
Taką co zwykła najzwyklejsza
Co stoi obok tylko czeka na wezwanie
O małą miłość co żyje najdłużej
O taką małą maleńką najmniejszą
Tylko mi pokaż w odpowiednim czasie
Kiedy i w którym urodzi się miejscu
Tańczymy nocą
Tańczę nocą dla ciebie
Tańczę z tobą o tobie
To ty
To tylko ty
Uczysz mnie kroków w ciemnościach
Uczysz bym błądzić zapomniał
To ty
To tylko ty
Tańczysz ze mną w ciemnościach
Najdalszych myśli dotykasz
To ty
To tylko ty
Tańczymy nocą
Tańczymy nocą
Tańczymy nocą
Tańczymy nocą by nie widział nikt
Tak wygląda mój świat
Sam nie wiem jak to jest
Sam nie wiem jak to tak
Czy wszystko co chciałem mam
Czy może czegoś mi brak
Sam nie wiem jak to jest
Co ważne jest a co nie
Czy spokój który mam
To właśnie to czego chcę
Sam nie wiem jak to jest
Sam sobie dziwię się
Że tyle różnych spraw
Wciąż jeszcze bawi mnie
Sam nie wiem jak to jest
Sam nie wiem jak to tak
Z miłości wszystko to jest
A może kiedy jej brak
Tak tak wygląda mój świat
Miałbyś to wszystko
Gdybyś chciał
Miałbyś to wszystko co wokół
Gdyś chciał
Ciemność za dnia słońce w nocy
Gdybyś chciał
Zebrał byś kwiaty z najpiękniejszych łąk
Gdybyś chciał
Mógłbyś zmieniać wszystko co zechcesz
Pory roku pomylić z ogniem pogodzić wodę
Gdybyś chciał
I zobaczyć to czego nie widać
I to czego nie czujesz poczuć jak jeszcze nikt
Gdybyś chciał
Gdybyś chciał
Gdybyś chciał
Mógłbyś wierzyć w co inni zwątpili
Tworzyć rzeczy o których nigdy nie śniłeś
Gdybyś chciał
I oderwać się być całym światem
I ogarnąć to wszystko wszędzie być zawsze razem
Gdybyś chciał
Gdybyś chciał
Gdybyś chciał
Jesteś światłem
A gdybym miał
Wrażenie że już wiem
Jak szukać ciebie
Jak nie pomylić tylu dróg
I gdybym chciał
Ogarnąć wszystko wszędzie być
A nie miał ciebie
To nikim bym naprawdę był
Niech widzą ciebie moje oczy
Niech słyszą ciebie moje uszy
Jesteś światłem mego dnia
Śpiewem mojej duszy
Światłem mego dnia śpiewem duszy
Gdybym miał wiarę
Że góry bym przenosił
I gdybym mówił
Językami ludzi i aniołów
I gdybym znał
Wszystkie tajemnice
A nie miał ciebie
To nikim bym naprawdę był
Ten obcy
Czasem trudno wyobrazić sobie
Nas dwóch w jednej osobie
On kocha ja nienawidzę
On jest artystą a ja się wstydzę
Czasem trudno wyobrazić sobie
Nas dwóch w jednej osobie
On by się bił o swoje i drapał
Ja tylko siadłbym i płakał
I czasem tylko rzadko się to zdarza
Że się miejscami zamieniać z nim odważam
Czasem trudno wyobrazić sobie
Nas dwóch w jednej osobie
On umie pić do domu nie wracać
Ja tylko rano mam kaca