Nie żałujemy tego czekaniaNasze narzeczeństwo trwało cztery lata. Nawet nie pamiętam kiedy dojrzała w nas decyzja o małżeństwie. Czekaliśmy z Wojtkiem na ślub w czystości. Tak dla mnie, jak i dla niego było to zupełnie naturalne i oczywiste.Oboje byliśmy tak wychowani, najpierw w domu, potem we Wspólnocie Karmelitańskiej - gdzie się poznaliśmy. Nie powiem, że było nam łatwo - bardzo chcieliśmy być razem, być ze sobą. Ale zawsze wiedzieliśmy, że będziemy czekać na siebie do ślubu. Poza tym często rozmawialiśmy o tym - znaliśmy nasze zdania na ten temat. Chcieliśmy być w porządku i wobec Pana Boga i wobec siebie. Nasza czystość była tym, co mogliśmy sobie ofiarować w dniu ślubu. Nigdy też nie wstydziliśmy się czystości. Wręcz przeciwnie - w końcu nie jest ona czymś, co przychodzi człowiekowi bez trudu i pracy nad sobą. Natomiast jest na pewno przejawem miłości i szacunku dla drugiej osoby. Zaś, co do bliskości fizycznej, to można ją przeżywać w pełni tylko wtedy, kiedy jest się ze sobą i dla siebie na zawsze - a więc w małżeństwie. Ania eSPe nr 59
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt
© 2001-2020 Pomoc Duchowa |