Modlitwa dziadkaPewnego dżdżystego poranka Barry poszedł przed śniadaniem na samotny spacer po lesie. Kiedy szedł po chlupiącym błocie wśród sosen i cedrów, przypomniał mu się podobny poranek, kiedy jako mały chłopiec ujrzał, jak jego dziadek idzie samotnie do tego właśnie lasu. Po jego powrocie Barry zapytał go, gdzie był i co tam robił.Dziadek uśmiechnął się, objął wnuka i powiedział: "Chodźmy na śniadanie". Idąc dalej pomimo mżawki Barry dotarł do leśnej polany. Tam uklęknął i położył dłonie płasko na wilgotnej ziemi. Poczuł jedność z całym stworzeniem. Przypomniał sobie, jak dziadek powiedział mu, że ilekroć poczuje się samotny, powinien iść na spacer do lasu, wyciszyć się i zrobić to, na co przyjdzie mu ochota, na przykład uklęknąć i położyć dłonie na ziemi. Kiedy pół godziny później Barry ruszył w drogę powrotną do swojego domku, czuł się odnowiony, ponownie naładowany energią. Wtedy przypomniał sobie, dlaczego dziadek miał zwyczaj spacerować po lesie, zanim się na dobre rozwidniło. Babcia powiedziała mu kiedyś, że w taki sposób dziadek się modlił. Zawsze dochodził na drugą stronę lasu i stawał na plaży z rękami w kieszeniach, wsłuchując się w szum oceanu. Barry Lopez
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |