Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Samotni ludzie

Czy znasz samotność swoich bliżnich? Samotność więźnia, który widzi słońce i wie, że na zewnątrz nikt o nim nie myśli. Samotność chorego, który ma niewielkie, jeśli nie żadne, widoki na wyzdrowienie, i który całymi dniami czeka na odwiedziny. Samotnośc starego mężczyzny, starej kobiety, którzy żyją sami i których żonate lub zamężne dzieci nie mają dla nich czasu i nie interesują się nimi. Samotność matki bez męża, która sama musi troszczyć się o dzieci. Czy znasz rozdzierającą samotność ludzi, którzy wygłodzeni leżą w tak wielu miejscach Azji, Afryki czy Ameryki Południowej i czekają na śmierć? Wewnętrzną samotność tak wielu współczesnych ludzi, którzy przesyceni dobrobytem i przyjemnościami zaczynają się bać bezsensu swojego życia. Wycisz się i zadumaj, zadając sobie pytanie: Co warte jest moje życie? Czy nie otrzymałem zbyt dużo? Dlaczego tak wielu musi tak cierpieć? Jeśli możesz swą obecnością i dobrym sercem uczynić choćby jednego człowieka szczęśliwym. poprawiłeś świat. Phil Bosmans Samotni ludzies

Wasze komentarze:
 stachu: 25.12.2010, 18:36
 Witajcie .Jestem bardzo samotny,jedynak,wychodzi na to że chyba tak zostanie jesli sie nic nie zmieni ,bo żadna mnie nie chce przez to że jestem rolnikiem,stachu38@interia.eu
 patka: 29.11.2010, 17:23
 witam, tez jestem samotna, moja samotnosc polega na tym ze mieszkam za granica juz 6 lat, pratycznie sama mam rodzenstwo ale oni maja swoje polowy, ja tez mialam chlopaka prawie dwa lata tylko on mieszkal w polsce. To byl zwiazek na odleglosc bardzo trudny dla mnie, bo ja chcialam zeby on przyjechal do mnie byl przy mnie, bardzo go kocham, ale zal do niego i bol ciaglej tesnoty zminial moje uczucie milosci w zlosc i ciagle wyrzuty dla niego. On tez sie nei staral zeby to zmienic, choc od poczatu obiecywal ze do mnie przyjedzie, a mnie tak strasznie go barkowalo, ciagle robilma mu wyrzuty ze nei wie co ja czuje bo ma w polsce rodzine i znajomych ja jestem tylko dopelnieniem czego nei chcialm, chcialam byc dla niego najwaznijsza a nie czulam tego, w koncu nasz zwiazek sie rozpadl, choc wiecej bylo w nim moich lez i cierpienia te chwile ktore spedzalismy razem mi to wynagradzaly ale ja go nie bylo to wszysto sie psulo. Dal mi wolnosc, nie jestesmy razem tak bardzo za nim tesknie, nawet nie dal nam szansy, wogole ze mna onatku nie ma, calowicie mnie wymzal z zycia, nie rozumie jak mozna w ciagu tygodnia odochac sie i zobojetnic na uczucie innej osoby z ktora sie bylo prawie 2 lata, bardzo cierpie. Czasem mam nadzieje ze zrozumie i sie odezwie, czasem mysle ze znajde sobie innego mezczyzne a milosc minie, ale wiem jedno widocznie Bog ta chcial, jemu ufam i wiem ze nic nie dzieje sie bez przyczyny, wierze ze bede jeszcze kochana i szczesliwa, nie urywam ze szukajc pocieszenia trafilam na wasz portal, poczytalam troche i jest mi lepiej, dziekuje ze jestescie i piszecie
 Joasia: 20.11.2010, 19:18
 Mr T, skoro Pan Bóg tyle razy ratował Ci życie, to na pewni masz jeszcze w życiu coś do dokonania :) a do samotności faktycznie można się przyzwyczaić, ale chyba raczej do tej wolności, którą ona daje. Pozdrawiam i życzę Ci dużo siły :)
 Mila: 02.11.2010, 22:25
 Witam wszystkich. Mam 19 lat. Jestem samotna matka, wychowuje malutkiego syna. Ojciec dziecka znalazl sobie inna kobiete i nigdy nie widzial syna. Mam go, ale czuje sie bardzo samotna, bo dzieci daja inna milosc niz partner, a kazda milosc jest potrzebna. Nie zawsze bedziemy mlodzi i chcialabym bardzo ulozyc sobie i dziecku stabilna rodzine ale chyba to jest nie mozliwe;-( "tyle nocy przeplakanych" jezeli chcecie porozmawiac piszcie majlena91@wp.pl
 Mr T: 28.10.2010, 20:06
 W moim przypadku samotność to kwestia przyzwyczajenia. Mimo swoich 27 lat nigdy nie miałem dziewczyny choć próbowałem, ale zawsze kończyło się odmową spotkania. Myślę że każdy ma jakieś przeznaczenie ja np. 2 razy o mało nie zszedłem na zakażenie, w wieku 11 lat miałem przez 4 dni 42 stopnie, raz się o mało nie utopiłem, w piwnicy jak ćwiczyłem przysiady ze sztangą 50 kg to prawie skręciłem sobie kark gdy ze sztangą uderzyłem w betonową posadzkę, raz o mało nie spadłem z Rysów gdy sam poszedłem w góry. Po śmierci mamy na raka (25.XII.2005 r.) przyśniła mi się i powiedziała że będzie ciężko, ale sobie poradzę. Poza tym jak wracałem z gór spotkałem starszego pana który na moje plany wyjazdu do Maroka opowiedział o swoim synu który był tam 2 razy, za 3 robił trasę Maroko-Senegal-Mali. W mali złapał malarię mózgową i zmarł. To czy kogoś poznam czy nie, przeżyję kolejny tydzień czy nie nie zależy ode mnie
 bratek: 12.10.2010, 18:28
 Czytam po raz kolejny o samotnych ludziach i te różne wpisy i dochodzę do wniosku, że każdy z nas bywa samotny. Jeden jest samotny, bo nie ma osoby, z którą by dzielił życie, drugi boryka się w swojej samotności, bo ma swoje lata i przeżył swoich bliskich, ja co ma męża a czuje się samotna...nie sposób wymienić wszystkich tu piszących...Myślę, że każdy człowiek jest spragniony miłości tej ludzkiej ale bardziej Miłości Bożej. Nasze życie to droga do Domu Ojca, to pielgrzymka w codziennym trudzie życia. Można mieć rodzinę, rodziców, dziadków, dzieci, wnuków ale w tym wszystkim można być samotnym i tu przyznaję rację osobie o nicku ja. Dzieci nie są własnością rodziców bo są im tylko powierzeni na jakiś czas a potem muszą one iść swoją własną drogą. Dobrze jest kiedy mają one swoje rodziny i nie zapominają o swoich korzeniach, o rodzicach, którym może trzeba pomagać czy choćby ich odwiedzać. Nie zawsze człowiek może znależć oparcie w drugim człowieku choćby ten zajmował miejsce tuż obok niego. Nie zawsze może też pogadać na tematy, które go interesują, bo ta druga osoba może mieć inne zainteresowania i stąd może wynikać ta ludzka samotność. Czasem człowiek sam nie chce wyjść do ludzi i im pomagać, bo może i sam jej potrzebuje a może sam nie ma i siły, by się kimś zająć. Może nie potrafi takiej osoby znaleść albo przejechał się na innych i obawia się znowu komuś zaufać. Manna nikomu sama nie spada z nieba, kowalem własnego losu każdy bywa sam czyli od nas samych wiele zależy co zrobimy z naszym życiem, co zrobimy z naszą samotnością. Może jest komuś ona dana, by ktoś miał czas zastanowić się nad własnym życiem, by może z pomocą Bożą je zmienić skoro nie daje ono radości. Przyznaję, że w chwilach kiedy odczuwam taką samotność myślę o tym, że mam rodzinę i bliskich, i choć ci co są blisko bywają ode mnie daleko a ci co są daleko są blisko, bo są w moim sercu. I choć nie zawsze mogę liczyć na odwiedziny mam telefon i mogę z nimi pogadać, mogę tu pisać lub coś czytać, mogę iść na zakupy lub spotkać choć na chwilę znajomych i zamienić słowo. Lecz to wszystko rekomensuje mi myśl, że wtedy kiedy mimo wszystko odczuwam najgłębszą samotność mam Brata i Przyjaciela, którym jest Pan Jezus. " Niczego mi wtedy nie brakuje"...Samotość nie jest najgorszą rzeczą na świecie, najgorszą rzeczą jest grzech i trwanie w grzechu, najgorszym cierpieniem w życiu człowieka jest brak Boga w jego życiu. Ktoś kiedyś powiedział: " Kiedy mam Jezusa mam wszystko"...nie mogę koncentrować się na własnej samotności ale mogę tą swoją samotność wykorzystać. Kiedy tylko mogę czyli mam czas idę do Kościoła, otwieram swoje serce dla Boga a idąc drogą z Bogiem otwieram się na ludzi i samotość, która czasem doskwiera staje się mniej dokuczliwa. Jeśli nie mogę kogoś zwyczajnie wesprzeć to w każdej chwili mogę pomodlić się za kogoś. Elizo módl się za swego męża nawet kiedy zdecyduje się odejść. To trudne ale innej rady nie umiem Ci udzielić, a modlitwa to ogromna siła, która pomaga przebaczyć tym co krzywdzą. Nie myśl, że przestał Cię mąż kochać, bo człowiek nawet ten najbliższy zawiedzie ale pomyśl o tym, że tylko Bóg jest wierny człowiekowi. Moim skromnym zdaniem kto nie stawia Boga i Ewangelii w swoim życiu na pierwszym planie ten szuka błędnie miłości w swoich planach, ten jej i zaspokoić nie może dopóki nie odnajdzie jej w Ramionach Pana Jezusa. Smutny Panie Pawle chciałabym Pana jakoś pocieszyć, powiem, że z ogromną przyjemnością czytam tu pana wpisy, bo ma pan jak widać komputer i może się pan podzielić swoim doświadczeniem z innymi. Inni w pańskim wieku boją się tej nowoczesności, życzę panu pomocnej przyjaznej dłoni drugiego człowieka oraz radości i pogody ducha. Niech pan Pawle nie ulega melancholii z powodu samotności a choć nikogo bliskiego pan nie ma to pamięta o tym, że ci co odeszli są w naszych sercach, że Dobry Bóg nas wspomaga a Matka Najświętsza zawsze wstawia się za nami. Liczę na to, że pan tu jeszcze zajrzy. Młodym samotnym jak Kasia napiszę, że mnie to nic nie dziwi ale wszystko jeszcze przed Wami, przed Toba Kasiu także, ważne byś szła drogą z Bogiem a wszystko się ułoży. Szymon jeśli tu zajrzysz a przypadków, że tu wszedłeś raczej nie ma zerwij z ezoteryzmem, bo to zła droga. Przeczytaj sobie tu artykuły w dziale "Zagrożenia", a być może pomogą Ci one zrozumieć czym się zajmujesz i pomogą odnależć Drogę Prawdy, czego Ci szczerze życzę. klm, kasix-myślę, że postąpiłaś słusznie i nie żałuj tego, życzę Ci byś poznała kogoś kto będzie Ciebie szanował i kochał. I nie załamuj się to co było minęło a teraz tylko już może być lepiej...nie trać nigdy nadziei na lepsze! Wszystkich Was pozdrawiam!:)
 ja: 04.10.2010, 19:41
 mam mężą a jestem samotna
 :D: 26.09.2010, 22:31
 a ja nie miałem nigdy dziewczyny. Życie jest wspaniałe powiem Wam. Cieszmy się, że Bóg nam je dał;) Żyj! Po prostu żyj! A scenariusz sam się napiszę;) Pozdrawiam!
 kasix: 08.09.2010, 19:26
 Wiecie co....zycie jest straszne...ja zerwalam ze swoim chlopakiem bo nie chcialam,aby ktos sie znecal nade mna fizycznie,a zdarzalo sie to rzadko,ale coraz czesciej.a teraz czuje pustke....brak mi jego osoby...nie mam z kim ogladnac telewizji,wyjsc na spacer,nie mam nic bez niego....serce placze,a rozum sie cieszy....zal gadac...


 ewelina864@gmail.com: 26.08.2010, 14:32
 'Najgorsza samotność nie jest ta która otacza człowieka, ale ta pustka w nim samym' Tak wiele osób potrzebuje wsparcia przyjaciela podczas gdy tak wielu chciałoby poczuć się potrzebnym i tego wsparcia udzielić. Z nadzieją trzeba nam ciągle siebie szukać!
 klm: 08.08.2010, 23:19
 A ja zerwałam przed ślubem, miesiąc przed... Myślałam, że najgorsze mam już za sobą, ale nie... Dziś myślałam, że już nie mam po co żyć... i dalej tak myślę... Nie chciałam dać sobą pomiatać ani psychicznie ani fizycznie, a teraz nawet żałuję, bo kocham... Straciłam całą moją miłość. Zostałam sama i będę do końca tego beznadziejnego życia sama, patrząc na szczęście moich znajomych... W ogóle zauważyłam ostatnio , że relacje międzyludzkie sa coraz gorsze, młode małżenstwa sie rozpadaja, zdrada na porzadku dziennym, jeszcze się chwalą tym i mają za coś... Boże, co to sie teraz dzieje...?....
 adam: 04.08.2010, 22:24
 Dora napisz do mnie taki4@vp.pl
 Izabela25: 29.06.2010, 12:46
 A co ja mam powiedzieć ? Jestem całkiem sama nie mam jeszcze własnej rodziny nie mam żadnych znajomych nie mam z kim rozmawiać czasem mnie samotność zabija zostawia w sercu ból zaczęłam szukać Boga poddałam się całkowicie jego woli niech będzie tak jak On tego chce czasem mi ciężko jest i także na duszy :9 mam tylko rodziców rodzeństwo pieska i Jezusa :( Jezus stał się moim mistrzem i nauczycielem i przyjacielem mojego życia ...
 Anetta: 24.06.2010, 14:26
 Czasami mam wrażenie, że samotni jesteśmy tylko wtedy, gdy tego chcemy.
 samotna duszyczka: 17.06.2010, 18:16
 Do Kasi- 25 lat, Kasiu mogłabyś podać jakiś kontakt do Ciebie? chętnie porozmawiam :) pozdrawiam serdecznie.
 magdalena: 12.06.2010, 22:25
 mam 47 lat i bardzo czuje się samotna , mimo że mam córkę z którą mam dobry kontakt ,brakuje mi miłości rozmowy , poczucia bezpieczeństwa .Cały czas mam nadzieję że Bóg jest ze mną i przyjdzie taki dzień że będę mogła cieszyć się radościami i sutkami z bratnią duszą , na dobre i na złe.Pozdrawiam
 maria: 30.05.2010, 19:08
 mam 62 lata i jestem samotna,pomimo ze mam dwoch synow,oni dla mnie nie mają czasu.pozdrawiam wszystkich samotnych i zostawiam kontakt do mnie e9z7yk2@wp.pl
 anna:): 23.05.2010, 23:02
 witam,mam 33 lata tez...czasem czuje sie samotna..mam bliskich,znajomych...ale...moze gdzies jest ktos kto czeka na mnie a ja na niego....pozdrawiam wszystkich samotnych,bedzie dobrze....:)dla kontaktu zostawiam poczte,czekolada30@poczta.fm...
 misia: 19.05.2010, 22:05
 ja jestem samotna od dawna mam męża ale tak jak by go nie było pracuje za granicą aby nas utrzymac i zapewnic nam godziwe warunki życiowe a ja z dwójką dzieci jestem sama i brakuje mi kogoś z kim można pogadac
 samotny: 19.05.2010, 12:56
 jestem samotnikiem mam 30 lat mieszkam w szczecinie tak bardzo che poznac kobiete z dzieckiem nie ma znaczenia czy jest ich wiecej glownie chodzi mi o zalozenie pelnej rodziny ktora ceni wazne wartosci ktore sa potrzebne we wspolczesnym swiecie
[1] [2] [3] [4] (5) [6] [7] [8] [9]


Autor

Treść

Nowości

św. Bernadetta Soubirousśw. Bernadetta Soubirous

Modlitwa św. Bernadetty SoubirousModlitwa św. Bernadetty Soubirous

Testament Bernadety SoubirouTestament Bernadety Soubirou

Ciało nie tknięte rozkładem śmierciCiało nie tknięte rozkładem śmierci

św. Benedykt Józef Labreśw. Benedykt Józef Labre

Bergen i StavangerBergen i Stavanger

Najbardziej popularne

Modlitwa o CudModlitwa o Cud

Tajemnica SzczęściaTajemnica Szczęścia

Modlitwy do św. RityModlitwy do św. Rity

Litania do św. JózefaLitania do św. Józefa

Jezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się JezusowiJezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się Jezusowi

Godzina Łaski 2023Godzina Łaski 2023

Poprzedni[ Powrót ] 
 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej