Moja pielgrzymka do TurcjiPomysł wyprawy na pielgrzymkę do Turcji (1998) wzbudził u większości moich znajomych zdziwienie, a nawet niedowierzanie. Jak to? - pielgrzymka do Turcji? Do Turcji jeździ się po kożuch lub dywan albo żeby zobaczyć fantastyczne skarby sułtanów czy ewentualnie opalać się na riwierze tureckiej, ale czego może szukać chrześcijański pielgrzym w muzułmańskim kraju?A jednak w Turcji są miejsca święte - wystarczy nie uprzedzać się i chcieć je zobaczyć, a można doznać głębokich przeżyć religijnych. Nasza pielgrzymka, zorganizowana przez Księży Pallotynów, podążała śladami Apostołów - św. Pawła i św. Jana. Św. Paweł nazywany Apostołem Narodów odbył trzy podróże, w czasie których przemierzył m.in. znaczną część dzisiejszej Turcji, gdzie nauczał, nawracał i zakładał lokalne Kościoły. Na trasie jego i naszej pielgrzymki były: Antiochia Pizydyjska, Ikonium, Listra, Derbe, Perge i Efez. W miejscach tych odczytywaliśmy odnośne teksty Nowego Testamentu i śledziliśmy życie św. Pawła. Dostrzegliśmy dzięki temu lepiej jego ogromne zaangażowanie w głoszenie Słowa Bożego, co się przyczyniło do pogłębienia naszej świadomości, kim jesteśmy i co powinniśmy czynić jako chrześcijanie. Pielgrzymka to wstęp do tego, co może być realizowane w przyszłości. Po powrocie do domów powinniśmy dawać świadectwo o tym, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce... (1J 1,1-2). Myślę, że właśnie w tym przesłaniu tkwi różnica między zwykłą podróżą turystyczną a pielgrzymką. Oczywiście wypełnienie tego nakazu w życiu codziennym jest sprawą indywidualną, realizowaną w różnym stopniu przez każdego pielgrzyma. To wymiar osobisty. Pielgrzymka ma też wymiar społeczny. Nasza obecność na ziemi tureckiej była umocnieniem dla nielicznych żyjących tam chrześcijan, a dla muzułmanów stanowiła świadectwo naszej wiary. Codzienne uczestnictwo we Mszy św. - najczęściej odprawianej pod gołym niebem, ale często na ruinach kościołów chrześcijańskich - obserwowała miejscowa ludność. Mówiliśmy im, że jesteśmy chrześcijanami, że w czasie Mszy oddajemy cześć Bogu. Staraliśmy się naszą obecnością dać jak najlepsze świadectwo o chrześcijanach. Modliliśmy się, by nasze pielgrzymowanie przyniosło owoc - może w postaci czyjegoś nawrócenia. Mieliśmy też udział w ruchu ekumenicznym. Byliśmy bowiem w Patriarchacie Prawosławnym w Stambule. Wiąże się z tym bardzo miłe wydarzenie. W cerkwi zastaliśmy liczną grupę duchownych. Zainteresowali się nami. Po prezentacji okazało się, że wśród kapłanów jest patriarcha ekumeniczny Konstantynopola Bartłomiej I. Jego honorowy prymat uznają wszystkie patriarchaty prawosławne (zachowujące przy tym autonomię). Patriarcha właśnie za parę dni miał wyruszyć do Polski na zaproszenie biskupów Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego, by bliżej zapoznać się z polskim prawosławiem i "całym bogobojnym narodem polskim", a z Prymasem Polski rozmawiać na temat pojednania między chrześcijanami. Patriarcha obdarował nas krzyżykami i pozował do wspólnego zdjęcia. Wyznaczył też kapłana, który oprowadził nas po świątyni, ukazując jej piękne ikony i cenne relikwie. Według słów naszego księdza przewodnika właśnie takie spontaniczne i serdeczne spotkania najlepiej służą ekumenizmowi, gdyż wtedy jest największa możliwość poznania i zrozumienia się nawzajem. W Stambule zwiedziliśmy jeszcze m.in. meczet Aya Sofya, czyli dawny kościół Mądrości Bożej. To miejsce święte zarówno dla wyznawców Chrystusa, jak i Allaha. Do czasu wybudowania w XVI wieku Bazyliki św. Piotra w Rzymie była to największa budowla sakralna na świecie. Ciekawe i znamienne dla historii Turcji są dzieje tej świątyni. Wśród wielu miejsc, które odwiedziliśmy w czasie pielgrzymki, chcę wspomnieć jeszcze o dwóch: o Efezie i Kolosach. Efez to jedno z największych miast starożytności. Początki grodu datują się na II tysiąclecie p.n.e. W Efezie był i św. Paweł, i św. Jan. Jana tradycyjnie uważa się za autora czwartej Ewangelii, trzech listów oraz Apokalipsy. Jest to jednocześnie ten uczeń, któremu Jezus powierzył swą Matkę (J 19,26-27). Jak głosi tradycja, pod koniec życia zamieszkał w Efezie, gdzie Maryja zmarła. 8 km na południe od Efezu, na Wzgórzu Słowików, znajduje się dom-kaplica Matki Bożej. Odkrycie domu wiąże się z objawieniem, jakie w początkach XIX wieku miała niemiecka zakonnica Maria Katarzyna Emmerich. W1967 roku sanktuarium maryjne pod Efezem nawiedził papież Paweł VI, a w 1979 roku Jan Paweł II celebrował tam Mszę św. Kaplica Matki Bożej jest niskim i niewielkim budynkiem z kamienia z zaznaczonymi wewnątrz miejscami łoża i paleniska, z licznymi wotami, również z Polski. W pobliżu domku uczestniczyliśmy we Mszy św. przy ołtarzu polowym. Równie niezapomniana była Msza św. w samym Efezie, na ruinach chrześcijańskiej świątyni. W tym miejscu w 431 roku na Soborze Efeskim potwierdzono, że Maryja powinna być nazywana Matką Bożą (Theotokos), ponieważ Chrystus jest Bogiem. Mszę tę sprawowaliśmy 16 października, w 20. rocznicę pontyfikatu Jana Pawła II, naszego ukochanego Papieża noszącego imiona Apostołów, których śladami pielgrzymowaliśmy. Mszę św. ofiarowaliśmy w intencji Ojca Świętego. Wysłaliśmy też tego dnia list do Dostojnego Jubilata z życzeniami i zapewnieniami o naszej pamięci. Dla wielu uczestników tamtej pielgrzymki na pewno jest to dziś, gdy Jan Paweł II znalazł się już w domu Ojca, jedno z cenniejszych wspomnień. Wśród wielu przeżyć i wzruszeń dość szczególnych uczuć dostarczyło nam miejsce, które odwiedziliśmy pod koniec podróży. Ksiądz przewodnik był tego dnia bardzo tajemniczy - nie powiedział, dokąd jedziemy. Autokar zboczył z głównej drogi i jakiś czas podróżowaliśmy wyboistymi, mało uczęszczanymi szlakami. Wreszcie zatrzymaliśmy się u stóp niewielkiego wzgórza. Wysiedliśmy i wdrapaliśmy się na pusty, porośnięty oliwkami i zaroślami kolczastych kaparów pagórek. Tu ksiądz zatrzymał się i powiedział, że to Kolosy. Miasto, do którego mieszkańców św. Paweł napisał list apostolski. Miasto, w którym kiedyś tętniło życie, teraz nie istnieje, ale listy, w których św. Paweł odkrywa miejsce Chrystusa w historii i świecie, są żywe do dziś. Ludzie różnych kultur, z różnych środowisk, przez stulecia znajdowali w nich niewyczerpane źródło mądrości, która im pomagała w problemach i kłopotach, wzmacniała w słabościach i klęskach. Św. Paweł dziś nadal mówi przez swoje listy do ludzi, którzy z powagą chcą przyjąć wezwanie i powierzyć się zupełnie Jezusowi Chrystusowi jako Panu. Przemija postać tego świata, ale Słowo Boże trwa na wieki. Ewa Brzostowska-RadziwiHów Miejsca Święte, nr 110
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |