Moje spotkanie z Niepokalaną w Lourdes17 czerwca 1989 wyjechałam do Lourdes z pielgrzymką ludzi chorych. Nigdy nie myślałam, że będę mogła pokłonić się Matce Pana Jezusa w tym cudownym miejscu. Trasa naszego przejazdu obejmowała także inne miejsca, w których czci się szczególnie Matkę Bożą, a również miejsca, w których żyli święci.Nasze autokarowe rekolekcje rozpoczęliśmy Mszą św. sprawowaną przez Biskupa Władysława Miziołka w warszawskim kościele św. Aleksandra. Po kilku godzinach jazdy dotarliśmy do Częstochowy, aby pokłonić się Czarnej Madonnie na Jasnej Górze i poprosić Ją o orędownictwo na dalszą drogę. W Paryżu pierwszym sanktuarium Maryjnym na terenie Francji, do którego dojechaliśmy, była kaplica Cudownego Medalika na ulicy du Bac. Tu w 1830 r. młodej nowicjuszce Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo, Katarzynie Laboure, ukazała się Matka Boża i powierzyła jej misję wybicia Medalika, którego wzór jej objawiła, mówiąc: "Postaraj się, aby wybito medal według tego wzoru - osoby, które go będą z ufnością nosiły, otrzymają wielkie łaski, zwłaszcza nosząc go na szyi". Kaplica jest przepiękna, w ołtarzu nad tabernakulum stoi figura Matki Bożej Cudownego Medalika, po jego lewej stronie figura Panny Możnej, trzymającej kulę ziemską. Ogarnia mnie wzruszenie, że tu jestem, że mogę modlić się w tym miejscu, gdzie przebywała Matka Boża. Po Mszy klękam jeszcze przed relikwiarzem, w którym spoczywa cudownie nienaruszone ciało św. Katarzyny. Po dwudniowym pobycie w Paryżu ruszamy dalej, do Lisieux, do św. Tereski od Dzieciątka Jezus. Po Mszy w surowym kościele sióstr karmelitanek i modlitwie przy sarkofagu św. Teresy zwiedzamy jej rodzinny dom. Następnego dnia ruszamy do Lourdes. 24 czerwca późnym wieczorem dojeżdżamy do celu naszej pielgrzymki. Lokujemy się u stóp wzgórza Espelugues w schronisku Cite Secours Saint Pierre. Lourdes leży w rejonie Górnych Pirenejów i liczy 17000 mieszkańców. Dzięki objawieniom Matki Bożej w 1858 r. miasto stało się maryjną metropolią świata. Co roku przybywa tutaj około 5 milionów pielgrzymów ze wszystkich kontynentów świata. W niedzielę zjeżdżamy całą grupą na Mszę do podziemnej Bazyliki św. Piusa X. Wybudowano ją pod ziemią, aby nie przesłaniała Bazyliki Niepokalanego Poczęcia. Mieści ona 30 tys. pielgrzymów. Msza odprawiana jest w języku łacińskim. Po południu idę do Groty, w której Matka Boża ukazała się 14-letniej Bernadecie. Nie wiadomo kiedy czuję nagle na policzkach łzy. Patrzę i patrzę i nie mogę oderwać oczu od figury Niepokalanej; od ludzi, którzy obchodzą ołtarz ustawiony w Grocie i naśladując Bernadetę całują skały na znak pokuty za grzeszników; od chorych, którzy z wielką wiarą modlą się o łaskę zdrowia. Podchodzę i ja do Groty. W jej głębi po lewej stronie widzę cudowne źródełko, które bije od 1858 r., a które pojawiło się na polecenie Niepokalanej. A potem klękam i przedstawiam Maryi moje i przyjaciół sprawy, troski, prośby i podziękowania. Jestem każdego dnia w grocie, szczęśliwa ze spotkania z Maryją. We wtorek cala nasza grupa zostaje dopuszczona do kąpieli w cudownym źródle. Jest to ogromne przeżycie. Setki wiernych przybywa tu codziennie, by zanurzyć się w wodzie i modlić się do Boga o zdrowie za przyczyną Niepokalanej i jej powiernicy św. Bernadety. Wielu chorych wróciło stąd zupełnie uzdrowionych, a chyba wszyscy zostają tutaj wewnętrznie umocnieni. Po południu zwiedzamy pierwszy dom, w którym mieszkała rodzina Soubirous. Jest to młyn Boly, w którym 7 stycznia 1844 r. przyszła na świat Bernadeta. Na skutek zubożenia rodzina musiała opuścić to miejsce. Po długich staraniach zdobyła bardzo skromne pomieszczenie, którym było opuszczone więzienie. Stąd wyszła Bernadeta 11 lutego 1858 r. po gałązki na opał, nie przeczuwając, że idzie na spotkanie z Maryją. Tego samego dnia wieczorem uczestniczymy w Procesji Różańcowej ze świecami. Rozpoczyna się ona w Grocie, a kończy na placu przed Bazyliką Różańcową. Przemierzając tę trasę wszyscy pielgrzymi odmawiają różaniec i śpiewają pieśni, m.in. Po górach, dolinach, każdą zwrotkę w innym języku. Słyszymy i nasz język - polski. W ciągu tych siedmiu dni mam czas, aby wejść i pomodlić się w przepięknej bazylice, która obejmuje trzy świątynie: bazylikę górną, czvli Bazylikę Niepokalanego Poczęcia. Bazylikę Różańcową, w której znajduje się piętnaście kaplic odpowiadających poszczególnym tajemnicom i kryptę. W piątek o świcie mamy pożegnalną Mszę św. w Grocie. Jest nam żal, że musimy stąd wyjeżdżać, a jednocześnie tak radośnie, że dobry Bóg pozwolił nam tutaj być. W drodze powrotnej zahaczamy o Ars, w którym żył św. Jan Vianey, patron wszystkich proboszczów na świecie, i dojeżdżamy do Taize, gdzie mamy możliwość modlić się w tym słynnym ośrodku ekumenicznym, poznać historię jego powstania, a także spotkać się z wiecznie uśmiechniętym bratem Rogerem, założycielem tej wspólnoty. Wyjeżdżamy z tej "oazy modlitwy" w kierunku Polski. Po 23-godzinnej podróży ze Strasburga dojeżdżamy do Cieszyna, a stamtąd do Warszawy. Małgorzata Szemiel
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |