Gofry z jabłkiemMAŁE PRZYJEMNOŚCI Nawet gdy na dworze szaro i ponuro, w domu można stworzyć mity nastrój: zapalić świece, zaparzyć dobrą herbatę i usiąść na kanapie pod ciepłym kocem, by poczytać ciekawą książkę. Ten opis idealnie oddaje istotę hygge - modnej ostatnio idei, która przywędrowała do nas z Danii. Jej nazwa oznacza w języku norweskim dobrostan, dobre samopoczucie. Hygge można więc określić jako przyjemną atmosferę, poczucie szczęścia i zadowolenia. Elementów, które się na nie składają, jest wiele - wystrój mieszkania, ubiór, sposób spędzania czasu, a także jedzenie i picie. Tej kwestii sporo uwagi poświęca Meik Wiking, dyrektor Instytutu Badań nad Szczęściem w Kopenhadze, autor książki "Jdygge. Klucz do szczęścia". Jak pisze, "wysoka konsumpcja mięsa, słodyczy i kawy ma bezpośredni związek z hygge. Bo hygge zakłada, że jesteśmy dla siebie mili i nie żałujemy sobie ani innym niczego dobrego, nawet jeśli jest to sprzeczne z zasadami zdrowego żywienia. Słodycze są hyggelige". Jak wynika ze statystyk, mieszkańcy Danii na co dzień jedzą szczególnie dużo cukierków i ciastek, zarówno w domu, jak i miejscu pracy oraz w cukierniach. Najbardziej charakterystyczny wypiek to danish pastry (ciasto duńskie) - podobne do ciasta francuskiego, lecz z dodatkiem drożdży. Można z niego formować ciastka z najróżniejszym nadzieniem. Meik Wiking zauważa, że duże znaczenie ma nie tylko rodzaj posiłku, ale także sposób jego przygotowania. Jeśli własnoręcznie upieczemy ciasto i chleb albo zrobimy powidła, sprawi nam to o wiele większą przyjemność niż kupienie gotowych produktów w sklepie. Tym bardziej, jeśli nie będziemy gotować sami, lecz razem z rodziną lub przyjaciółmi. Paradoksalnie, im dłużej trwa proces przyrządzania posiłku, tym więcej radości możemy z niego czerpać - w Danii popularną potrawą jest np. gulasz, który wymaga długiego duszenia na wolnym ogniu; modne jest też pieczenie chleba na zakwasie. Dla mojej rodziny od pewnego czasu kwintesencją hygge w kuchni są gofry. Wspólne przygotowywanie ciasta, a później pieczenie i delektowanie się smakiem i zapachem potrafią poprawić nastrój w długie zimowe wieczory.
Hanna Michniewicz Tekst pochodzi z Tygodnika Idziemy, nr 746
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |