Wielodzietność wyrazem miłości do dzieckaW obecnych czasach rodzina wielodzietna budzi mieszane uczucia, a często wywołuje nawet rozdrażnienie. W jakimś sensie stawia obserwatora w kłopotliwej sytuacji, gdyż jest zaprzeczeniem tak rozpowszechnionego racjonalnego podejścia do życia. Zadaje sobie pytanie: dlaczego oni mają tyle dzieci? Przecież czasy, gdy dziecko przynosiło korzyść rodzinie, jako kolejne ręce do pracy czy zabezpieczenie na starość, bezpowrotnie minęły. W dobie rozwiniętego systemu ubezpieczeń społecznych każdy pracuje na własny rachunek, a dziecko stanowi poważne obciążenie dla rodzinnego budżetu.We współczesnych społeczeństwach dziecko traktowane jest coraz bardziej instrumentalnie. Z podmiotu staje się coraz częściej przedmiotem. Już nie tyle dziecko ma prawo do życia i harmonijnego rozwoju, co kobieta; oprócz rodziny coraz częściej inne związki upominają się o swoje prawa do posiadania dzieci - najlepiej mądrych, ładnych i miłych, co zagwarantować ma inżynieria genetyczna. Już nie tyle rodzina i społeczeństwo ma obowiązek zapewnić prawidłowy rozwój dziecku, co dziecko ma zaspokoić potrzeby dorosłych. Dlatego posiadanie jednego czy dwójki dzieci dla nastawionego egoistycznie i konsumpcyjnie społeczeństwa, jest zrozumiałe - dziecko zaspakaja przecież instynkt macierzyński czy rodzicielski, jest oznaką pewnej stabilizacji i źródłem swoistej dumy. Natomiast większa ich ilość budzi co najmniej zdziwienie. Stąd często stawiane pytanie pod adresem rodziny wielodzietnej: "Czy Państwo planowali tyle dzieci?" Pytanie, które wielodzietność chce sprowadzić do problemu nieracjonalnego działania. Współczesnemu człowiekowi trudno zrozumieć, że wielodzietność może być bezinteresowna, że może wynikać z miłości do współmałżonka i dziecka, które tej miłości jest wyrazem. Rodzina wielodzietna szkołą miłości Często spotykamy opinie, że posiadanie jednego lub najwyżej dwójki dzieci sprzyja ich lepszemu rozwojowi, gdyż rodzice są w stanie zapewnić im lepsze warunki rozwoju oraz poświęcić im więcej czasu i uwagi. Tymczasem nadmierna koncentracja na dziecku wcale nie ułatwia mu rozwoju, przeciwnie może być przeszkodą w prawidłowym dojrzewaniu i osiąganiu samodzielności. Także zbyt silne więzi uczuciowe z jednym z rodziców, które mają miejsce szczególnie w przypadku jedynactwa, może przyczynić się do zaburzeń w rozwoju emocjonalnym dziecka. Jeśli na rozwój będziemy patrzeć nie tylko przez pryzmat rozwoju materialnego i intelektualnego, ale rozumieć go będziemy jako harmonijny rozwój całej osobowości, okaże się, że środowiskiem optymalnym dla rozwoju dziecka jest rodzina wielodzietna. Jak powiedział Jan Paweł II w jednym z przemówień: mniejszym złem jest niemożność zapewnienia własnym dzieciom pewnych wygód życiowych i dóbr materialnych, niż pozbawienie ich braci i sióstr, którzy mogliby dopomóc w rozwoju ich człowieczeństwa i wieść piękne życie w każdej jego fazie i w jego różnorodności. W rodzinach wielodzietnych rodzice poświęcają jednemu dziecku mniej troski i czasu, bo muszą je dzielić pomiędzy całe potomstwo. Paradoksalnie, wpływa to korzystnie na równowagę emocjonalną dzieci i ułatwia im rozwój samodzielnego i dojrzałego zachowania. Sprawia to, że dzieci z tych rodzin są mniej nerwowe i bardziej niezależne. Potrafią trzeźwo ocenić sytuację i są mniej podatne na różnego rodzaju frustracje. W codziennych kontaktach z rodzeństwem dziecko uczy się dostrzegać i respektować potrzeby innych. Uczy się dzielić, pomagać, ustępować, współdziałać i przebaczać. Wszystko to sprawia, że dzieci z rodzin wielodzietnych są lepiej przygotowane do zadań, jakie stawia przed nimi szkoła, a w przyszłości życie. Jak pokazują badania socjologiczne, dzieci te mają o wiele bogatsze doświadczenie w kontaktach międzyludzkich. Są bardziej otwarte i przez to bardziej popularne w swoich grupach rówieśniczych, w których często zajmują pozycje przywódcze. Swoista szkoła życia, jaką przechodzą w dzieciństwie, owocuje w życiu dorosłym, gdzie osoby z tych rodzin często angażują się w działania na rzecz dobra wspólnego, a nabyte doświadczenie sprawia, że jako dobrzy organizatorzy nie lękający się trudności - często sprawują ważne społecznie funkcje. Oczywiście dużym uproszczeniem byłoby twierdzenie, że wielodzietność jest jedyną receptą na szczęście rodzinne. Posiadanie większej ilości dzieci nie jest warunkiem ani koniecznym ani dostatecznym szczęśliwej rodziny, przy zaistnieniu jednak dodatkowych okoliczności na pewno temu szczęściu sprzyja. Hity związane z wielodzietnością Z wielodzietnością związanych jest szereg fałszywych stereotypów, które są głęboko zakorzenione w świadomości społecznej. Jednym z nich jest powiązanie wielodzietności z niezaradnością życiową, jeśli nie wprost z patologią. Powszechne jest też przekonanie o niskim wykształceniu rodziców rodzin wielodzietnych. W badaniach przeprowadzonych w roku 1999 przez Fundację "Głos dla Życia" na populacji rodzin wielodzietnych miasta Poznania /por. "Raport o sytuacji rodzin wielodzietnych m. Poznania", Poznań 2000/ stereotypy te zostały empirycznie zweryfikowane. Badania wykazały, że pomimo tego, że rodzinie wielodzietnej żyje się znacznie trudniej niż rodzinie statystycznej, nie ma podstaw do formułowania tezy, że patologia rozumiana jako np. alkoholizm czy przemoc i zaniedbywanie dzieci występuje częściej w rodzinie wielodzietnej. Co do wykształcenia, okazało się, że przeszło 20% zarówno ojców jak i matek rodzin wielodzietnych (w których wychowuje się czworo lub więcej dzieci) ma wykształcenie wyższe. W 53% rodzin przynajmniej jeden rodzic legitymuje się co najmniej średnim wykształceniem. [Dla porównała odsetek ludności powyżej 15 roku życia z wyższym wykształceniem w byłym woj. poznańskim wynosił 9,7%, ze średnim - 29,7%. Biorąc nawet poprawkę na fakt, że rodzice rodzin wielodzietnych chodzą z grupy wiekowej, w której odsetek osób z wyższym wykształceniem jest większy niż cytowany wyżej i tak można wiedzieć, że ogólny poziom wykształcenia rodziców rodzin wielodzietnych jest wyższy niż przeciętny. Wyniki te mogą być zaskakujące wobec wciąż pokutującego przekonania, według którego rodzina wielodzietna to rodzina z niewykształconymi, niezaradnymi rodzicami o raczej niskiej inteligencji. Ten sposób patrzenia ukazuje rodzinę wielodzietną jako pewnego rodzaju problem społeczny, a nie pożądany i atrakcyjny model rodziny. Natomiast uzyskane w badaniach wyniki wskazują, że problemy rodzin wielodzietnych wynikają nie z ich niezaradności, a raczej z niesprawiedliwego podziału dóbr. Wielodzietność powołaniem społecznie ważnym Wielodzietność należy traktować w kategoriach powołania, i to powołania społecznie ważnego, szczególnie w sytuacji ujemnego przyrostu naturalnego. Rodziny wielodzietne wychowują przecież znaczną część polskich dzieci i młodzieży. I tak 17% rodzin z trójką i więcej dzieci wychowuje 35% polskich dzieci, a 5% rodzin z czwórką i więcej dzieci wychowuje 15% dzieci. Utrzymywanie i wychowanie dzieci, szczególnie większej ich ilości, jest pracą na rzecz społeczeństwa. Od jakości tego wychowania zależy nasza przyszłość. Dlatego nieprawdą jest, że wychowanie dzieci to prywatna sprawa rodziców. Przeciwnie, rodzice mają prawo oczekiwać ze strony państwa stworzenia takich warunków, aby swój obowiązek wychowania dzieci mogli spełnić jak najlepiej. Rodziny wielodzietne ponoszą trud wychowania sporej części młodego pokolenia, lecz nie otrzymują w zamian od państwa ani organów samorządowych odpowiedniego wsparcia, które rekompensowałoby ten wysiłek. Tymczasem wsparcie to powinno być nie tylko prostą rekompensatą, lecz poważną inwestycją społeczną w wychowanie dzieci i młodzieży. Wychowanie w rodzinie jest z pewnością najtańszą i najefektywniejszą formą opieki nad dziećmi. Rodziny wielodzietne powinny więc znaleźć się w centrum zainteresowania polityków wszystkich szczebli. Chodzi o to, aby rodziny te mogły liczyć na wsparcie i cieszyły się należnym szacunkiem. W tej materii jest szczególnie dużo do naprawy, jak dotąd bowiem rodziny wielodzietne spychane były i spychane są nadal na margines życia społecznego. Sytuacja rodzin wielodzietnych Pogarszające się z roku na rok położenie rodzin wielodzietnych od dawna jest troską środowisk obrony życia i rodziny. Obraz rodziny wielodzietnej wyłaniający się z wzmiankowanych wyżej badań i opracowanego Raportu, to obraz rodziny, na której w sposób zwielokrotniony odbiły się skutki przemian ustrojowych w naszym kraju. Dramatyczna sytuacja, w jakiej z przyczyn niezawinionych znalazło się wiele z tych rodzin, w sposób jaskrawy wskazuje na dotkliwe skutki braku polityki prorodzinnei. rozumianej iakn stworzenie odpowiednich warunków dla rozwoju i funkcjonowania rodziny. W tej sytuacji odpowiedzialność i obowiązek niesienia pomocy tym rodzinom spada na gminę, Kościół i organizacje pozarządowe. Wobec faktu ujemnego przyrostu naturalnego rodzina wielodzietna ma dla rozwoju gminy, miasta, regionu czy państwa znaczenie wręcz strategiczne. Elementarne zasady sprawiedliwości i solidarności społecznej nakazują proporcjonalny udział w kosztach utrzymania młodego pokolenia przez całe społeczeństwo. Z owoców pracy dzieci wychowanych w tych rodzinach korzystać będą przecież wszyscy. Nie można dopuścić do paradoksalnej sytuacji, w której rodziny wielodzietne nie będą mogły podołać nałożonym na nie ciężarom i będą zmuszone oddawać dzieci do rodzin zastępczych, które na wychowanie dzieci otrzymują od Państwa konkretne kwoty. Stąd konieczność podjęcia szeregu działań, które choć w części przyczynić by się mogły do ulżenia trudnej doli wielu rodzin wielodzietnych. dr Paweł Wosicki
GŁOS DLA ŻYCIA
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |