Ojciec, który umiał od siebie wymagaćOjciec, który umiał sam od siebie wymagać w pewnym sensie nie musiał wymagać od syna.Pierwszy nie żyje od kilku lat. Za młodu i na starość z Bogiem byl na odległość. Wiary chyba się nie wyrzekł, ale bardzo daleko było mu do wiary Abrahama, Symeona, Józefa. Jego syn zawarł ślub kościelny, ale potem w kościele nigdy go nie widziałem. Kiedyś wprost o to zapytałem. Otrzymałem przedziwną odpowiedź: "Z wiarą niezbyt sobie radzę, ale wierzę w księdza Twardowskiego..." Hm, może rzeczywiście wiersze znakomitego księdza - poety doprowadzą tego ojca do wiary? Zaś trzeci mężczyzna - wnuk pierwszego - podobnie jak ojciec nosi kitkę z włosów. Niekiedy chodzi na Mszę Św., zawsze na katechezę jak wszyscy w klasie. Emocjonalnie mocniej związany z ojcem niż z matką. Czy Sebastian pójdzie śladami dziadka i ojca, czy swoją drogą? Czy tak trudno być normalnym, dobrym ojcem? Bez ulegania malkontenctwu i pesymizmowi, jednak trudno znaleźć ojców, którzy byliby wzorem, oparciem i autorytetem dla swoich dzieci, szczególnie synów. Alkoholizm, pracoholizm i ateizm, to przecież dość powszechne słabości współczesnych ojców. Wielcy duchem tego świata: Jan Paweł II, kardynał Ratzinger, ksiądz Twardowski... jak wspaniałych mieli ojców. Tak mówił o swoim ojcu ten pierwszy. "Moje lata chłopięce i młodzieńcze łączę przede wszystkim z postacią ojca, którego życie duchowe po stracie żony i starszego syna niezwykle się pogłębiło. Patrzyłem z bliska na jego życie, widziałem, jak umiał od siebie wymagać, widziałem, jak klękał do modlitwy. To było najważniejsze w tych latach, które tak wiele znaczą w okresie dojrzewania młodego człowieka". Ojciec, który umiał sam od siebie wymagać, w pewnym sensie nie musiał wymagać od syna. Taka jest natura życia, ojciec to człowiek odpowiedzialny, dojrzały, obecny, silny, wierny. Trudno być takim właśnie ojcem, jeśli do tego wzorca nie dorastał ojciec syna. Dobre ojcostwo nie bierze się znikąd. Nie bierze się z filmów, książek, marzeń. Bierze się z domu rodzinnego. Tam jest gniazdo, źródło, tam jest ojcostwo syna, przyszłego ojca. Nie deprecjonując w niczym wartości i roli matki, współczesny kryzys rodziny ewidentnie związany jest bardziej z kryzysem ojca niż matki. Ogólnie z matkami nie jest najgorzej. Jeśli niżej podpisany jest księdzem dobrym i wiernym, to wielka w tym zasługa jego rodzonego ojca, który niekiedy był bardzo srogi i wymagający, ale zawsze kochający, wierzący, bardzo odpowiedzialny. Zdaję sobie sprawę, że "Przy bramie kościoła" czytają przede wszystkim kobiety. Liczę jednak, że tym razem nad tekstem pochylą się także ojcowie i od świętego Józefa będą uczyli się ojcostwa odpowiedzialnego, dojrzałego, dobrego, wiernego, normalnego. Podobnie jak dziadkowie, ojcowie i synowie, pokochają księdza Twardowskiego. Jednak przede wszystkim będą żyli odpowiedzialnie i dojrzale, jak święty Józef, opiekun Pana Jezusa. Ks. WOJCIECH
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2025 Pomoc Duchowa |