Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Dziecko przyszłością świata?

Hasło "młodzież przyszłością świata" jest powszechnie znane. Powtarzają je w chwilach uroczystych mężowie stanu, aby ukazywać przed kolejnymi pokoleniami optymistyczną perspektywę życia w danym społeczeństwie. Młodzież pobiera nauki, aby następnie, podejmując pracę zawodową, "przejąć pałeczkę" od swoich rodziców w tak zwanej sztafecie pokoleń. To, że młodzież jest przyszłością świata oznacza, że jest następna w kolejności do decydowania o jego losach. A dzieci? Dzieci - obok młodzieży - również są przyszłością świata. To one wejdąw okres młodzieńczy, a następnie zawodowy. Czy jednak jest to dziś takie pewne? Jakie dzieci? W jakim świecie?

Zmiany zachodzące dziś na naszym globie sprawiają, że przyszłość świata, a więc i przyszłość dzieci stoi pod wielkim znakiem zapytania.

Zalegalizowanie aborcji w wielu krajach sprawia, że miliony dzieci nie tylko nie będą miały wpływu na świat, ale wręcz nie ujrzą świata. One więc nie są przyszłością świata. Będą wszakże dzieci, które przyjdą na świat.

Współczesna rodzina nie tylko uległa osłabieniu, ale poddana została najrozmaitszym deformacjom. Rodzina jest obecnie najczęściej dwupokoleniowa, gdyż dziadkowie mieszkają osobno. Jest małodzietna lub wręcz bezdzietna jedynak w rodzinie to zjawisko coraz bardziej powszechne. Coraz więcej małżeństw jest rozwiedzionych. Oznacza to, że dziecko mieszka tylko u jednego z rodziców albo wraz z macochą lub ojczymem. Nawet w "normalnej" rodzinie dziecko coraz mniej czasu spędza z rodzicami. Z jednej bowiem strony rodzice pracując zawodowo sami mało przebywają w domu, z drugiej zaś dzieci obejmowane są od coraz to wcześniejszego wieku obowiązkową edukacją przedszkolną. Dziecko coraz dłużej przebywa w instytucjach edukacyjnych poza domem, a będąc w domu większość czasu spędza przed telewizorem lub przed ekranem komputera. Młody człowiek coraz wcześniej podejmuje pracę zarobkową, uniezależnia się od rodziców i opuszcza dom. Tym samym dodatkowo skraca się wpływ domu rodzinnego na wychowanie dziecka

Dzisiejsze dziecko dojrzewa często na łonie rodziny zubożonej lub wręcz okaleczonej. Ale to nie wszystko: prawodawstwo niektórych krajów europejskich umożliwia adopcję dzieci przez pary homoseksualne, a więc dziecko nie tylko nie przebywa ze swoimi rodzicami, ale oddane zostaje poza swoją wolą w ręce osób, które najprawdopodobniej potrzebują go jako "zabawki". Jaką przyszłością świata będzie takie dziecko?

Realia dzisiejszej rodziny wskazują, że na Zachodzie mamy do czynienia z poważnym załamaniem cywilizacyjnej roli rodziny. Zachodzące zmiany są ideowo programowane i prawnie legalizowane, a tym samym nie mają charakteru marginalnego. W cywilizacji zachodniej dokonuje się zatem potężna i nieobliczalna w skutkach rewolucja. Cywilizacja ta odcina się od swych korzeni chrześcijańskich. Dlatego uzasadniona wydaje się obawa nie tylko o to, jakie dziecko będzie przyszłością świata, ale i o to, jaka będzie ta przyszłość.

Ideologizacja szkoły pociągnęła za sobą relatywizację fundamentalnych odniesień niezbędnych w rozwoju dziecka - osoby. Dobro i zło straciły wymiar obiektywny: dobre jest to, co zgodne jest z "wartościami" wyznawanymi przez państwo. Skuteczność indoktrynacji zwiększyła się dzięki postępowi badań naukowych nad rozwojem dziecka, a stosowanie tzw. technik behavioralnych pozwoliło na szybkie odrywanie dzieci od wpływu najbliższego otoczenia, czyli rodziców i rodziny.

Psychoanaliza Freuda obarczyła dziecko różnego rodzaju dążeniami seksualnymi, przez co podważony został pogląd o pierwotnej niewinności dzieci. Postępująca sekularyzacja cywilizacji zachodniej sprawiła, że miejsce transcendentnego Boga zajął ubóstwiony kosmos-przyroda, a dążenia seksualne dzieci uznane zostały za zdrowy i naturalny objaw natury. Pedagogika za swoje naczelne zadanie uznała nie wychowanie dzieci, ale ich socjalizację, czyli dopasowywanie do modelu społecznego wypracowanego w ramach danej ideologii. Dzieci w coraz większym stopniu stają się zakładnikami walki politycznej.

Prawa dziecka tak obecnie promowane, mają na celu nie tyle ochronę najbardziej podstawowych jego praw, co nastawienie dzieci przeciwko rodzicom i przeciwko wychowawcom Zachowania wynikające z postawienia wolności przed prawdą prowadzą nie tylko do wewnętrznego zniewolenia (gdy wybieram zło), ale również do degeneracji relacji międzyludzkich, a zwłaszcza rodzinnych. Dziecko chce różnych rzeczy, ale często nie rozumie konsekwencji swoich wyborów. Odpowiedzialna postawa rodziców polega na przewidującym ograniczaniu lub ukierunkowywaniu nie tyle woli, co pragnień lub wręcz zachcianek dziecka. Mówienie o wolności dzieci jest nadużyciem słowa "wolność". Wolność bowiem, jako wyraz woli (władzy duchowej), aby była prawdziwą wolnością, musi być zakorzeniona w intelektualnym rozpoznaniu. W przypadku dzieci pożądanie zmysłowe jest silniejsze od poznania rozumowego, stąd tak zwana wolność dziecka jest wolnością niedoskonałą, nie podlegającą obiektywnemu rozpoznaniu dobra, a raczej uległością wobec subiektywnych pożądań.

Konflikt między obiektywnym rozpoznaniem przez rodziców dobra dziecka, a pożądaniami dziecka, które nie rozumie, co naprawdę i obiektywnie jest dobre, skłonić może dziecko do buntu przeciwko rodzicom i to do buntu wykraczającego poza zwyczajną "dynamikę" życia rodzinnego. Postulaty dziecka znaleźć mogą arbitra u osoby obcej, reprezentującej urzędowo państwo i jego ideologię. A wówczas "wolność dziecka" użyta być może przeciwko jego rodzicom i w konsekwencji doprowadzić do rozpadu rodziny.

"Używanie" dzieci przeciwko rodzicom wykorzystuje dziś całą technologię sterowania psychiką dziecka, posługując się zarówno programami edukacji, jak i mediami. W amerykańskim programie OBE (Outcome-Based Education) już w pierwszych klasach dzieci wypełniają testy, które pozwalają nauczycielom zorientować się, jaki jest ich stosunek do rodziców i do pielęgnowanej przez nich tradycji (zwłaszcza religijnej). Testy te służą skuteczniejszemu odrywaniu dzieci od rodziny.

Z drugiej strony media, a zwłaszcza telewizja, wkraczają w życie dzieci z coraz większym impetem i w sposób coraz bardziej zaplanowany. Dzieci obcują z telewizją nie tylko w domu, ale również w szkole. Amerykański telewizyjny Program Pierwszy zaopatruje 40% szkół w USA w darmowy sprzęt telewizyjny (monitory, anteny satelitarne), pod warunkiem, że wszystkie dzieci oglądać będą codziennie dwunastominutowy pakiet programowy. Składa się nań 10 minut wiadomości i 2 minuty reklam. Program musi być oglądany w całości, bez przerwy i bez zmiany kanału telewizyjnego. Efekty komercyjne są niewyobrażalne: rynek młodzieżowy (dzieci w wieku od 6 do 12 lat) to 80 miliardów dolarów obrotów rocznie. Cena reklam w tym dziecięco-młodzieżowym programie jest dwukrotnie wyższa niż w innych programach. Świadczy to o skuteczności telewizyjnego prania młodych mózgów.

Oderwanie dziecka od rodziny w imię praw dziecka i w imię jego wolności jest przewrotną strategią wrzucenia młodego człowieka w wir ideologii i biznesu. Współczesna cywilizacja ingeruje w życie człowieka już od chwili poczęcia, najpierw fizycznie, a potem - wraz z jego rozwojem - ideologicznie. Aby świat przyszłości stał się światem dla dziecka, konieczny jest powrót do podstawowych zasad rozwoju człowieka jako osoby, aby dziecko mogło najpierw zostać przygotowane do bycia człowiekiem młodym, a następnie dojrzałym, a wreszcie tym, kto odchodząc z tego świata, nie traci sensu życia. Takie są zasady cywilizacji personalistycznej, tylko na ich podstawie budować można przyszłość dziecka dla przyszłości świata.

 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej