ks. Stanisław Sarnicki(1933 - 2014)17 sierpnia 2014 - W Pallotyńskim Domu Opieki im. św. Wincentego we Wrzosowie k. Radomia, zmarł ks. Stanisław Sarnicki (ur. 30 września 1933 w Bartkówce, w parafii Dynów, w diecezji przemyskiej).Po święceniach (1961) przez rok przebywał na studium pastoralnym (tirocinium) w Ołtarzewie. Większość swego życia kapłańskiego poświęcił pracy duszpasterskiej. Przebywał kolejno w Wadowicach (od 4 września 1962), Kisielicach (od 3 września 1963), Ołtarzewie (od 27 października 1965), Szczytnie (od 1 sierpnia 1968; parafia diecezjalna), Poznaniu (od 30 sierpnia 1971 wikariusz), Bóbrce (od 15 sierpnia 1975 jako pierwszy pallotyński proboszcz; w 1978 rozpoczął budowę plebanii i domu), Wałbrzychu (od 20 sierpnia 1980; od 4 października 1982 mianowano go tam wicerektorem i ekonomem domu), Goryniu (od 26 sierpnia 1983 proboszcz; od 16 października 1984 wicerektor w Kisielicach i od 5 listopada 1984 promotor powołań w Goryniu, a od 30 września 1992 ponownie wicerektor w Kisielicach) i Bielsku-Białej (od 10 stycznia 2001 do dyspozycji rektora). Ostatnie lata życia ks. Stanisława były naznaczone cierpieniem choroby, którą znosił z wielką pogodą ducha, ale postępująca z czasem choroba wymagała przeniesienia go do Pallotyńskiego Domu Opieki im. św. Wincentego we Wrzosowie k. Radomia, gdzie przebywał od listopada 2013 do śmierci, która nastąpiła tam 17 sierpnia 2014. Uroczystości pogrzebowe zostały odprawione 22 sierpnia w pallotyńskim kościele pw. św. Andrzeja Boboli w Bielsku-Białej, a następnie na parafialnym cmentarzu na bielskich Błoniach (ul. Pszczela). Koncelebrowanej Eucharystii przewodniczył bp Roman Pindel, ordynariusz diecezji bielsko-żywieckiej, a homilię wygłosił ks. Adrian Galbas, prowincjał prowincji Zwiastowania Pańskiego. "Kochał katechizowanie, kochał siedzenie w konfesjonale, kochał modlitwę, ale sądzę, że najważniejsza była dla Ciebie Eucharystia [...] Kochał swoją rodzinę, [z którą] serdecznie był związany, często wspominał braci, Mieczysława, który został zamordowany w Gdańsku, Kazia, który zmarł dosyć wcześnie, swoje siostry. [...] Ksiądz Stanisław nie mówił nic złego o bliźnich. Przy nim plecy drugiego człowieka były bezpieczne. Jeżeli mówił, to tylko dobrze [...]. Nigdy niczego nie żądałeś, bardzo rzadko prosiłeś o coś, ale zawsze, nawet za najmniejszy gest serdecznie dziękowałeś. [...] Dziękuję było jego słowem, które najczęściej towarzyszyło w relacjach, już wtedy bardzo osłabionych. [...] I nie przypadkiem też jest, że żegnamy Cię w dniu Królowej. Miałeś do Matki Bożej wielkie nabożeństwo, różaniec był Twoją drogą w ostatnich latach i możemy mieć to przeświadczenie, że Królowa nieba i ziemi, i święty patron Stanisław Kostka bezpiecznie przeprowadzili Cię Stasiu do rzeczywistości prawdy, rzeczywistości piękna, rzeczywistości miłości" (ks. Franciszek Mąkinia). Oprac. ks. Stanisław Tylus SAC
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |