Byłam satanistką 25 lat. Dzięki Maryi chce żyć dla Boga i być w niebie!Bylam satanistka 25 lat. Dedykowana Lucyferowi. Moja półroczna córkę oddalam na ołtarzu Szatana w ofierze. Kiedy upadłam na dno i psyhicznie i fizycznie przechodząc niedaleko kościoła usłyszałam glos w głowie" wejdź tam, on ci pomoze".Zignorowałam go. Przez parę miesięcy mialam natarczywa mysli żebym weszła do tego kościoła. Choc nienawidziłam kościołów, pewnej niedzieli poszlam tam z synem, który miał zalamanie nerwowe spowodowane moim rozwodem. Właściwie chciałam pomocy dla niego. Nie wiem dlaczego, bylam Satanistką. Byl tam tam ksiadz. Wiedziałam instynktownie ze o niego chodzi. Po jakimś czasie bicia się z myślami, zadzwoniłam do niego i umowilam się na rozmowę. Im częściej z nim rozmawiałam tym więcej chciałam poznać Boga. Nie wyrzucał mnie z kościoła,pozwal mi tam być ile potrzebowałam. Jednak ja w duszy nie potrafiłam odejsc od Lycyfera. Wciąż wracalam do Lucyfera. Będąc w kościele rece mi wykręcało, twarze na obrazach były powykręcane, straszne. Nienawiść do Boga I ludzi rozrywała moje ciało. Pare razy odwiedzilam egzorcyste. Nie skonczylo sie na jednych egzorcyzmach i wewnatrz bylam polamana.Czulam nieograniczony bunt. Tak trwalo to ponad 3 lata. nie czulam szczęścia w byciu po stronie światła. Mój wspanialy ksiądz Walery się odwrocil ode mnie- wtedy podjęłam decyzję ze wracam do Szatana. Zagubiłam się. Po powrocie do Satanizmu, bunt, nienawisc,złość rozpaliły się we mnie podwojnie. Plakalam z nienawiści ale prosiłam Lucyfera o więcej. I czulam się niesamowicie szczesliwa. Ponieważ chciałam umrzec, wiele razy prowokowałam smierc- jeździłam bez pasów . Tego dnia rano coś kazało mi zapiąć pasy. Osuchowo zapielam. Jadąc do sklepu, poczulam przymus spowiedzi. Zignorowałam go ale po chwili zaczęłam się nad tym zastanawiać. Nigdy o nic nie prosilam Maryje. Przeklinalam Ja i wyzywałam. Bardzo bluznilam. Mi o woli po.yslalam tylko" Maryjo, jesteś moim jedynym juz ratunkiem". Wąchałam się przez długą chwilę i w momencie kiedy na głos powiedziałam że jeśli nie pojadę dzis do spowiedzi to już nigdy nie pojadę i podjęłam decyzję ze jade do spowiedzi uderzerzyl we mnie samochód. Usłyszałam "Patrz, jak będziesz miała z Nazarejczykiem. Gdybym nie miała zapiętych pasów zginęłabym w tym wypadku. Po tych słowach, jakby moje myślenie mi się wyłączyło. Tego samego dnia jeszcze bylam uspowiedzi. Przeszlam jeszcze dwa egzorcyzmy w których czulam obecność Maryji. W poprzednich nigdy nie czulam jej obecności. Ona " wylaczyla"moje myślęnie , Ona mnie teraz prowadzi. Mimo, że Jej nienawidziłam, bluznilam i przeklinalam przez pół zycia, dzięki Niej jestem całkiem wolna odrodzona w Jezusie. Maryja jest niesamowita! W ciągu jednego dnia, cała moja" miłość " do Lucyfera zniknęła, zapomnialam o jego istnieniu. jakby wszystkie moje wartosci się przewróciły. Wpadaja mi w rece rozne artykly chrześcijańskie, zaraz po ostatnim egzorcyzmie poprosilam Maryje co moge zrobic by Jej podziękować. Dwa dni później usłyszałam o Godzinie Świętej i wiedzialam ze to Jej odpowiedź. Dowiedziałam sie co to jest i od tego czasu co tydzien odprawiam Godzine Święta. Kocham byc w kościele. Tęsknię do Boga. Kiedyś pragnelam stać się demonem po śmierci, teraz chce Ja przytulić kiedy umrę. Dzięki Maryji chce zyc dla Boga i być w niebie! Sylvia S.
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2023 Pomoc Duchowa |