Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Jak czaruje alkoholik

ROZMOWA Z JANEM LEWANDOWSKIM - PSYCHOLOGIEM, TRZEŹWIEJĄCYM ALKOHOLIKIEM, KTÓRY POMAGA OSOBOM UZALEŻNIONYM POKONAĆ NAŁÓG

W jaki sposób przychodzący do Pana alkoholicy próbują usprawiedliwić swoje picie?

Powodów zawsze mają dużo. W mojej praktyce takim najdziwniejszym przypadkiem był mężczyzna, który przyszedł dwa lata temu i powiedział, że pije przez komunistów. Ja mu odpowiedziałem, że przecież komunistów już dawno w Polsce nie ma... Alkoholicy mówią generalnie tak: piję przez żonę - bo jest głupia, niedobra, bo nie dba. To jest główny punkt. Potem piją przez dzieci, bo nie uczą się i w ogóle nie takie miały być. I sztandarowa sprawa - piją przez teściową czy teściów, dalej przez pracę, układ polityczny; powodem może być również beznadzieja. Czasem wspominają też, że nie radzą sobie z emocjami, duszą w sobie złość, nie potrafią powiedzieć, o co im tak naprawdę chodzi, nie potrafią upomnieć się o swoje. Ale o tym mówią najmniej. Generalnie wszystkie sprawy określają w ten sposób - piję, bo jestem nerwowy; piję, bo wkurzają mnie ludzie. Ale za tym kryje się prawda, że to oni nie potrafią sobie relacji z ludźmi ułożyć. Kiedyś przyszedł człowiek do leczenia i mówi: Panie, ja nie mówię, że nie piję, ale ja jestem nerwowy i trzeba mnie leczyć z nerwów. Ja mówię - dobrze pan trafił, bo nasz oddział odwykowy to jest dobra klinika nerwów. I on się strasznie oburzył... Bo ja wiem, co za tym stoi - gdyby nie pił, to by nie miał tych nerwów. Przeprowadzałem kiedyś rozmowę z jednym wykształconym człowiekiem. Kiedy po dwóch godzinach zorientował się, że nie posunął się ani o krok, zapytał mnie skąd te problemy tak dobrze znam. A ja mówię: Panie, bo ja sam jestem alkoholikiem. A on na to: to mógł pan wcześniej powiedzieć, to nie kłamałbym tyle. Ale to nie jest problem, że ludzie piją z jakiegoś tam powodu.

A w czym tkwi problem?

W lęku. Boją się przyznać do tego, że alkohol pomaga im przejść przez życie, że pomaga im przetrwać jakieś trudne sytuacje. I ponieważ nie wyobrażają sobie bez niego życia, w związku z tym będą wymyślać różne powody, nawet niestworzone, żeby to picie uwiarygodnić. Ale to są powody, na które tylko oni sami się nabierają, bo ktoś kto żyje z alkoholikiem i ma go blisko może się nabrać raz, drugi, ale nie dziesiąty, nie piętnasty. Zajmowanie się powodami, przez które oni piją, nie prowadzi do niczego, bo to jest rzecz, którą się w terapii zapisuje tylko na początku jako coś, co będzie pomocne później. Tak naprawdę on pije, bo się czegoś boi. Choroba alkoholowa maskuje główne problemy człowieka i dopiero jak człowiek przestaje pić, to mamy do czynienia z jego prawdziwą naturą. Jest takie powiedzenie, że jeżeli miało się do czynienia z pijanym wariatem, to po zaprzestaniu picia mamy do czynienia z wariatem. Ja myślę, że ci, którzy szukają powodów do picia, mają mniejsze szansę na podjęcie leczenia, ponieważ utwierdzają się w przekonaniu, że jakaś tam przyczyna istnieje.

Co pomaga alkoholikowi kłamać?

Pomaga mu taki system psychologiczny, który nazywa się iluzja i zaprzeczenie. Jest to system obronny, który jakby montuje się w umyśle, tworząc pokrętną logikę zachowań i czynów. System jest dosyć ciekawy, bo pozwala osobie uzależnionej na picie mające zawsze jakieś uzasadnienie. Alkoholicy wierzą" w to, co mówią, a mówią nieprawdę.

Po co?

Alkoholik tworzy pewien świat iluzji, do którego chce wciągnąć ludzi ze swojego otoczenia. On chce pić tak, żeby nie ponosić tego konsekwencji. To jest jego największe marzenie. Oni wymienią dziesiątki różnych powodów, my nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co oni jeszcze wymyślą. Oczywiście, to nie są powody do picia, bo takie powody mają wszyscy ludzie, ale nie wszyscy piją. Wszyscy sobie jakoś radzą, oni sobie z tym nie radzą. Warto o tym pamiętać, żeby nie dać się nabierać, bo alkoholik ma tylko jeden powód do picia - to, że jest alkoholikiem. I żadnego innego powodu nie ma. A czarować potrafi! A dlaczego alkoholik przekonuje swoich bliskich? Dlatego, że on wierzy w to, co mówi. Jego system iluzji jest tak rozdmuchany, że on wierzy w to, co wymyślił.

Obserwuje Pan osoby najbliższe alkoholikom. Jak one się zachowują?

Wśród kobiet istnieje taka teoria, że mąż, syn by nie pił, gdyby nie koledzy, gdyby nie towarzystwo. Nie piłby, gdyby nie miał słabego charakteru. W ten sposób bliscy usprawiedliwiają picie. Kobiety mają też takie dziwne patenty, np. mówią tak - jak się ożeni, to się odmieni albo - odmieni się jak przyjdzie dziecko na świat. I co się okazuje? - ożenił się i się nie odmienił, pije dalej. Alkoholizmu nie należy leczyć domowymi sposobami. Jest to za poważna sprawa. Do mnie np. przychodzą młode 15, 16-letnie dziewczyny, które mają chłopaków narkomanów. I mają taką ideę, żeby im pomóc. Ja im zawsze odpowiadam - jeżeli chcecie naprawdę komuś pomóc, to przynieście babci węgiel z piwnicy. I to będzie pomoc, a ich zostawcie w spokoju, bo was wkręcą w ten swój głupi świat. I potem one wracają po 5 czy 10 latach z dzieckiem na ręku, są kłębkiem nerwów, bo wydawało im się, że go odmienia.

Za to, kiedy przychodzą do Pana, to pewnie przeżywają rozczarowanie?

Mnie w pracy z osobami uzależnionymi oprócz wiedzy pomaga moje własne doświadczenie. Bo jestem osobą uzależnioną, nie piję wiele lat. Chodzę na mityngi, słyszę, co mówią różni ludzie i jestem ostatnim człowiekiem, który by się na ich opowieści nabrał. I to co ja mogę zrobić, to odwrotność tego, czego się uczy lekarzy. Lekarza uczy się przede wszystkim nie szkodzić, a ja mam przede wszystkim zaszkodzić - popsuć alkoholikowi komfort picia. I po pierwszej rozmowie ze mną on już ma humor popsuty, ten człowiek już nie napije się z uśmiechem na ustach, bo wie, że trafił na kogoś, kogo nie oszukał. Powiedzmy wyraźnie, ja nie mam wpływu na to, czy on będzie pił, czy nie, bo ja nie jestem Panem Bogiem. Natomiast w rozmowie on czuje mój opór i argumentację, której nie jest w stanie odrzucić.

A kiedy spotyka Pan po latach swoich pacjentów, to oni śmieją się z tych sytuacji?

Alkoholik jest bardzo czujny na swoim punkcie. Dlatego oznaką zdrowienia jest jego dystans do samego siebie. Jeśli potrafi śmiać się z siebie, to znaczy, że zdrowieje. I wtedy jego stosunek do tego, co mówił jest zupełnie odmienny i on o tym opowiada.

Jan Lewandowski
terapeuta uzależnień


psycholog, politolog, kierownik oddziału
odwykowego w Gryficach (woj. zachodniopomorskie),
od 16 lat trzeźwiejący alkoholik; żonaty,
ojciec dwóch córek.



Wasze komentarze:
 Iwona: 16.08.2015, 11:24
 Zakochałam się. Mocno. Odkryłam po 8 miesiącach ze jest alkoholikiem. Weekendowy. W tyg pracuje. Na dzień dzisiejszy nie chce mi się żyć.
 asia: 15.08.2015, 00:59
 Mój mąż też jest alkoholikiem dopiero sobie to uświadamiam chociaż pije na dobre już pewnie z 5 lat.Do tej pory nie było mnie przy nim więc myslałam że jakoś to bedzie ale nie wiem jak to przezyje.Własnie po raz trzeci chyba w tym tygodniu wypił moze nie kompletnie zalany ale to wystarczy żeby mnie zwyzywać.Przed chwilą mnie zwyzywał teraz mówi sam do siebie sapie jak ja go nienawidzę wstyd mi i boję się tego ale czasemżyczę mu naprawdę wszystkiego najorszego łącznie ze śmiercią .Jest poważnie chory ale ani myśli przerwać picia jestem z nim od dwudziestu lat nigdy nie było za dobrze ale juz mam naprawde dość
 olga: 03.08.2015, 07:13
 Jedna rada dla Was wszystkich: ZOSTAWIĆ ALKOHOLIKA, BO INACZEJ SAME ZGINIECIE!!!!!! I nie ma innej opcji. Wiem, bo sama przez to przeszłam i jak czytam Wasze wpisy, to aż mi Was szkoda, że tak się męczycie. Nic z tego nie będzie! NIC!
 Zrozpaczona żona : 30.07.2015, 00:48
 Witam mój mąż pije od sześciu lat jak jest trzeźwy to miły i do rany przyłożyć a jak pijany to cham awanturnik i co tylko najgorsze nie chce się poddać leczeniu mamy dzieci i ja nie mam gdzie pójść gdybym musiała odejść od niego a i takie myśli mi do głowy przychodzą co robić
 ja : 26.07.2015, 17:46
 dajcie spokuj z tymi zalami robcie cos ratujcie ich a nie biedolicie
 Ola: 17.07.2015, 23:40
 Witam. Bardzo dobrze was rozumiem :-( Jestem z chlopakiem 2 lata, zniszczyl mnie tam psychicznie ze co kolwiek zle zrb cos nie tak jest ja placze popadam w depresje , jak go pozbalam nie pil tylko miesiac . Po 2 Latah sie zaszyl ale po tygodniu znowu zaczol pic I znowu ten koszmar pic Te setki kolorowe zaczelo gorzej Nic w glowe AZ wkoncu zabralam zeczy I POW ze ma tydz zeby sie ogarnac Bo juz dwa lata sie nacierpialam rodzine stracilam przez niego bi go nie nawidza a on popad gorzej AZ sie prawie zapil babka jego go na morawy wyslala powiedzial 10 dni byl taki kochany czuly mily boze nigdy go takiego nie znalam , ale wyszedl wrucilam oczywiscie po kryjomu przed jego rodzinq Bo mnie Mie bawidza E niby jestem najgorsza E go zostawilam nie bylo mnie ze sie kurwilam,a,ja,wierna I glupia jak pies tyle nocy przeplakanych I co minelo pare,dni niby na,as sie zapisal,a od 2 dni widze ze pije po kryjomu Bo znam jego wyraz twazy I czuje I dzis to,sama wlasnie spi ale tez pijany ale wypiera sie ze on Nic I warjatke ze mnie robi . Nie dawno sie klucilismy I znowu wyzwiska wojna it'd. A Miami byc tak xudonie a ha glupia uwiezylam. Jestem tam naiwna . On ma 23 lata I Nic nie dociera do niego co robi z soba a ja 21 lat I sie niszcze ze musze psychotropy lykac od nerwicy. Juz SB nie radze kocham go ale nie nawidze klamstw alkoholu I jak ktos nazuca mi cos czego nie bylo.
 Beata: 13.07.2015, 09:08
 DO JAGA I PODOBNIE WAHAJĄCYCH SIĘ KOBIET!......JESTEM ŻONĄ ALKOHOLIKA od 10 lat.wychodząc za mąż wiedziałąm że mąż pije ale nie miałam swiadomości do czego jest zdolny po pijanemu. Mąż zalewa się samotnie nie jest agresywny a bardzo łagodny jak baranek .I to mnie zmyliło myślałam że dam radę pomóc mu wyjśc z nałogu. Ludzie czego ja nie robiłam chyba tylko nie byliśmy na audiencji u Pana Boga.Mąż przyznaje się że jest alkoholikiem był 24 razy na detoksie ,na terapiach 3 razy ,w Monarze. A ile gadania czytania ,mitingów nie zlicze nawet potrafiłam mu tak wlac że wyglądał jak zebra w granatowe paseczki.Kułam go łańcuchem do łóżka, 2 odtrucia prywatne w domu ostatnie 2 lata spał na ogrodzie kiedy pił.....i NIC nie pomogło.10 lat temu kiedy wychodziłam za mąż prowadziła działalnośc gospodarczą kasy miała jak lodu niczego mi nie brakowało chyba złotych kamek w drzwiach lecz mijały lata a moja kasa topniała z roku na rok. zawalałam pracę i kolejno wylatywałam z targowisk bo nie było mnie regularnie na targach i inni zajmowali moje miejsce Mąż pił i dobrze się z tym miał nie słuchał narzekań nie widział potrzeb nie reagował że zaczynają się długi.pisma od wierzycieli czytał ale tylko czytał nic nie robiąc sobie z upomnień.Kolejne lata to izby wytrzeżwień ,dom Brata Alberta w Szczodrym,szpitale po zatruciu denaturatem. Na dodatek zaczął brac Klonozepam i popijał piwem ........Zeby byłośmieszniej po każdym zapiciu trzewiał szedł do pracy popracował 3do 4 miesięcy i następował nawrót choroby ..minęło 10 lat w tym roku mija 15 pażdziernika 10 rocznica ślubu !! I co z tego skoro muszę złożyc pozew o rozwód bo już nie ma szans na życie z nim....Dlaczego zpytacie ? BO MÓJ MĄZ ODSZEDŁ DO KOCHANKI !!Tak znalazła się lepsza ode mnie która go zechciała takim jakim jest i na domiar tego wyzywa mnie że jestem cyt;HIENA ,STAR SZ..TA ,!!Ta kobieta to moja sąsiadka którą mąż zostawił samą z dzieckiem na wynajętym mieszkaniu .pracowała jako sprzątaczka zarabiała ledwo na czynsz żal mi jej było zaczełam jej pomagac mąż był na terapi w Czarnym Borze wrócił kiedy ona już przychodziła do mnie z dzieckiem i zaczęło się piekło baba zobaczyła że mąż jest łagodny praacuje przynosi do domu "tygodniówki"kupił mi piekne róże na urodziny i zaczęła ze mną walczyc o niego . usunęłam ją z domu piorunem ale ona czaczeła latac za mężem nauczyła własne dziecko aby mówiło do mijego męża TATO za moimi plecami wypisywałą listy esemesy błagalne aby ją nie zostawiał i mąż uwierzył w jej miłośc ODSZEDŁ.....ONA go akceptował takim jakim jest ja zaś stawiałam warunki LECZENIE !!WSZYSTKO ZACZĘŁO SIĘ W LUTYM 2015 R ,DZIŚ OD MIESIĄCA MĄŻ MIESZKA Z NIA!Jestem zrujnowana,mam kolosalne długi zarabiam grosze bo pracuję sprzątam.Zdrowie i psychika w rozsypce podjęłam leczenie ratując siebie .Dopiero teraz dostrzegam jaka była naiwna licząc że mąż się zmieni że zrozumie sama nie pję jestem przykładną żoną i co z tego ON wybrał babe z dzieckiem bo ona mu pozwala chlac !!Mnie powiedział że urzekło go jej dziecko i to dziecko wyleczy go z alkoholizmu, ale to jedynie wymówka bo właśnie wczoraj ich widziałam jest wypity szli razem z dzieckiem .Kiedy zamienił mnie na nią mieszkali na tej samej ulicy co ja zawołałm właścicielkę mieszkania kazałam jej usunąc lokatorkę i zmienili z musu mieszkanie . Mariolcia zabrał mi meza bo zobaczyła że on pracuje i daje dobrą kasę do domu czego sama nie miała od swojego męża ona ze swoim męzem prali się po pyskach i wzywali policję u mnie tego nie było. więc wydawało się jej że złapała Boga za nogi !NA RAZIE mają motyle w brzuchu ale za niedługo motyle przestaną latac kiedy to zacznie się szkoła i trzeba bedzie dziecko prowadzic do niej a tu Daruś pijany który idzie żebra na wódę bo już pije i nie pracuje zobaczy jak szybko zacznie tonąc .Ona ma dziecko nie zna zasad alkoholizmu a już kompletnie nie wie do czego jest zdolny mój mąż jaki jest cwany kiedy chce mu się pic!otumani ją szybciej niż jej się zdaje ona ma więcej do stracenia ale daj im Boże !NIKT NIGDY NIE ZBUDOWAŁ SZCZĘSCIA NA CUDZEJ KRZYWDZIE ! Wczoraj rozmawiałam z mężem i on już zaczyna żałowac tego co zrobił mówi że płacze po nocach za mną tęskni ale co mnie to obchodzi ????Nie dam się nabra na te gadanie ..wybrał ją więc powodzenia !!Ja mam przyjaciół pomagają mi jak mogą.odę na terapię indywidualną leczyc koalkoholizm o który dbałam 10 lat!! Jeżeli nie zdążę wziąc rozwodu to zostanę wdową bo mąż już cienko przędzie coraz częsciej"wali " pił będąc z nią w kwietniu maju w czerwcu był na detoksie a teraz jest lipiec i zaś popija .Nie napisałąm że mąż kiedy mieszkaliśmy na tej samej ulicy próbował uciec od niej ale ona nie dawała za wygrana i mąż mieszkał raz ze mną raz z nią a ja mu dawałąm szansę powrotu teraz drogi mężu mam cię w nosie będzie tak jak chcesz załozyłeś sobie nową rodzinę więc żyj ale do mnie nie ma POWROTU !!PORÓT MASZ NA TERAPIE LUB WIZYTE 6 STÓP POD ZIEMIĄ.....twój wybór bp ja zdrowieję za wszlkąceną WYZDROWIEJĘ! .....TWOJA ŻONA bEATA C.
 Marii : 13.07.2015, 00:34
 Czesc mój alko odszedł do innej wspomozycielki podobno jest idealnym mężem wiec stawiam ze razem tankuja .mam spokojne życie odzyskuje siebie i mogę skupić sie na corkach polecam po traumie książki Melody Beattie wspoluzaleznienie badz innej autorki Kobiety które kochają za bardzo
 jaga: 09.07.2015, 22:25
 Droga Helenko,dziękuję Ci za napisanie tych kilku bardzo wspierających słów.Minął jakiś czas i pragnę napisać wam co się u mnie dzieje,mój mąż dalej nie pije i chyba dotarło do niego że to nie żarty,a ja byłam nieczuła na jego prośby,więc wziął się za straszenie mnie sądami,jednak dupek nie wie że mężczyzna którego poznałam jest zdecydowany poczekać aż zakończę stare sprawy(nie myślcie że poznałam gościa i postanowiłam odejść,otóż najpierw powzięłam decyzję o rozwodzie,a tego człowieka poznałam potem).Kochane warto jest zaryzykować w każdym wieku,NA KAŻDĄ Z NAS CZKA GDZIEŚ DRUGA SZANSA NA LEPSZE ŻYCIE...TO JEST MOŻLIWE!!!!!!!!!!


 helena: 07.07.2015, 18:56
 alkoholik jest tak wyrachowany myśli tylko osobie niema uczuc liczy się tylko on kobiety nie niszcie sobie zycia i swoim dzieciom ja to przechodzę już 40 lat ile ja bym dala żeby cofnoc czas moi synowie na szczęście niepija strasznie tego się balam ale urazy zostają na cale zycie zostając z alkoholikiem niszczysz sobie zycie i dzieciom jest 21wiek kobiety sa teras silniejsze niepozwolic sobie na zniszczenia zycia a milosc ulotni się czym prędzej czym później zostanie tylko gorycz iwielki zal do siebie jaka bylam głupie i naiwna a mogłam przecież być szczesliwa z dziecmi u boku kochającego meszczyzny
 jaga: 20.06.2015, 12:00
 Witajcie moi kochani,pisałam wczoraj odnosząc się do porady Anki,ale mnie jeszcze nie opublikowano.Wybaczcie,ale wystarczy że mój mąż alkoholik jest silnie otumaniony wiarą w siebie i boga i lata na wszystkie msze,procesje i tym podobne,i niestety nic z tego nie wynosi jak był,tak dalej jest,,alkoholikiem terrorystą zakochanym w sobie''więc sory droga Anko,ale Ty chyba nie byłaś w związku z takim kolesiem i nie masz pojęcia jak to jest.
 znowu.jaga: 19.06.2015, 18:20
 Droga Anno,jestem osobą wierzącą,ale inaczej...staram się być dobrą,ciepłą,nikogo nie krzywdzić,życzliwie patrzę na ludzi,zawsze staram się tłumaczyć popełnione przez innych błędy i nie czuję do nich urazy.Natomiast mój mąż alkoholik uważa się za wierzącego,chodzi do kościoła co niedzielę,na wszystkie procesje,różańce i tym podobne...,i nic mu to nie daje(jest:podły,zazdrosny gdy innym się układa,ogólnie nienawidzi wszystkich)wiara którą uprawia,sprawiła że jeszcze bardziej utwierdza go w przekonaniu że jest porządnym człowiekiem,bo widzą go w kościele.I wybacz mi ale ja nie do końca wierzę w pomoc jakichś nowenn czy innych modlitw.Długo byłam bezradna,bo małe dzieci,brak pieniędzy,musiałam siedzieć z pijakiem,pozwalać by zrąbał psychikę mnie i dzieciom i wtedy się modliłam ciągnęłam wszystkie do kościoła,to była czysta hipokryzja,bo sama się oszukiwałam sprawiając że ludzie mieli obraz idealnej rodziny.A tak naprawdę było zupełnie inaczej.Więc moja wiara jest inna.Myślę że Ty nie masz bladego pojęcia co to jest ŻYCIE Z ALKOHOLIKIEM.....A teraz do żon alkoholików....Dziewczyny popiszmy sobie o tym,co czujemy,jak myślimy,nie wstydźmy się że mamy takich mężów czy partnerów to oni niech się wstydzą że są takimi popaprańcami,przez których rodziny cierpią.Czekam na wasze ,,literkowe spotkania''.POZDRAWIAM.
 Anka: 12.06.2015, 23:05
 Polecam wszystkim Nowennę Pompejańską. Działa cuda. Sama doświadczyłam.
 Emili: 07.06.2015, 16:10
 Żyje z alkoholoikiem i niewiem jamu pomóc .
 jaga: 03.06.2015, 14:34
 Drodzy moi,jestem z alkoholikiem chyba od zawsze tj jakieś 30 lat.Sama jestem córką alkoholika i do tego jeszcze kur----a,mój mąż zawsze uważał się za ,,lepiej urodzonego"i to spowodowało że wyrobił we mnie słabą wiarę w moją wartość.Od początku mnie poniżał i wytykał mi moje pochodzenie(oczywiście jak był po spożyciu)potem przepraszał i tłumaczył że to alkohol,przez wiele lat pokornie znosiłam wszystko.Znalazłam cel którym było stworzenie ciepłego domu(wiecie dzieciaczki zadbane,ciepło,czysto,obiadki,ciasta),ale to było ciągle mało.Dzieci dorosły został jeden 17 lat,mąż dalej pije,ja zaczęłam pracować zagranicą pod moją nieobecność młody mieszka u córki.Stałam się niezależna finansowo,odcięłam go od moich pieniędzy ,zrobiło mu się ciężko. Przebywając w pracy miałam dużo czasu na przemyślenia i analizy,, co by było gdyby"dojrzałam by odejść,mało tego,poznałam człowieka z którym zdecydowałam się związać(oczywiście nie zapominając że jestem przede wszystkim matką),teraz mój mąż postanowił przestać pić i zacząć od nowa( nie pije 3tygodnie)tyle że ja myślę że on mnie znowu oszukuje,a ponadto ja już nic do niego nie czuję oprócz litości.Teraz znowu jestem na rozdrożu,bo dzwoni,prosi,płacze,a ja go naprawdę nie kocham i nie chcę z nim być,tylko co na to bliscy i środowisko.....BO PRZECIEŻ PRZESTAŁ PIĆ BY RATOWAĆ ZWIĄZEK.
 emakyaar: 30.05.2015, 15:11
 Witajcie Widze mase zalu i rozpaczy wiec postanowilem podzielic sie swoim problemem aby osoby wspoluzaleznione mogly pojac glebie tej paskudnej choroby. Jestem alkoholikiem, jedtem tego pewny, przyznaje sie i nie szukam zadnej wymowki w otoczeniu.. Ukonczylem pomyslnie terapie pdst oraz nawroty. Chodzilem na AA. Jestem ogolnie w dobrej kondycji. Gram w pilke, biegam, mam 2 dziec, zone, wspanialych rodzicow.... Ale nadal pije. Wrocilem do picia mimo pelnego zaangazowania w terapie i jej ukonczenia. Szczerze to czuje sie bezsilny i zawstydzony. Jest mi bardzo przykro ze niszcze siebie i oklamuje bliskich. Pije codziennie ok 200ml wodki ale po kryjomu i nikt tego nie dostrzega.. Prosze o komentarze oraz porade.
 neti: 26.04.2015, 20:56
 Pomóżcie mój mąż po pijanemu napisał swojej pracownicy że kochają na zawsze nie wiem czy brać to na serio czy to tylko alkochol na trzeźwo mówi że to bez znaczenia nie wiem co robić jest mi ciężko
 Basia: 22.04.2015, 19:49
 Proszę was o pomoc mój narzeczony bardzo często pije 3/4 dni pod rząd co dwa tygodnie czasem z dobrymi wiatrami co trzy nie chodzi do pracy niszczy wszystko w domu nie chcieli byscie wiedzieć co się dzieje w toalecie po jego pijanym wyjściu i ja to puźniej muszę sprzatac po nim bo on tego nie zrobi a ja tez muszą korzystać z toalety. To co na mnie mówi to jest masakra jakas i oczywiście ja jestem winna wszystkiemu! Jestem winna ze jestem w pracy ze w niedziele pracuje i on ma jakieś problemy w pracy ale to nie powód żeby pic . Jak pijak chce wyjs z domu to go zatrzymuje i wtedy się zaczyna siniaki na rekach nogach kopie mnie wszędzie wszystko w domu niszczy. Pozuzcie jestem z nim 8lat i uwierzcie ze od 5 lat tak jest ,chce go gdzieś na leczenie odesłać albo cos innego. On chowa alkohol wszędzie gdzie bym mogła nie znalesc nawet mój alkohol co miałam schowany na jakoś okazje potrafił wykraść i wychlac !!!
 Maria: 21.04.2015, 09:32
 Po wielu latach spędzonych z alkoholikiem zdecydowałam się na rozwód. Niestety do tej decyzji długa droga, więc rozumiem wszystkie współuzależnione. Ja taką podjęłam po 4 letniej terapii. Dopiero teraz czuję się gotowa odejść. Kurtyna z oczu spadała mi bardzo powoli. Wiem, że mój alkoholik nie przestanie pić dla mnie, bo nie przeze mnie zaczął. Przez ostatnie cztery lata albo wypaliło się już cale uczucie albo wyleczyłam się ze współuzależnienia-:). Teraz czekam na sprawę rozwodową. Oczywiście, tak jak wszyscy boję się zmian, ale nie zadręczam się świadomością, że beze mnie mój mąż się zapije. Jest przecież dorosły! Moje motto: ŻYJ I POZWÓL ŻYĆ!!! )
 kornelia: 11.04.2015, 13:05
 witam niewiem jak mam zaczac rozmowe podejrzewam ze moj narzeczony mam problem z alkoholem poniewaz coraz czesciej znajduje puste setki i puszki po piwie jak zaczynam mowic na ten temat to zawsze odp. ze to stare i niewazne ze te stare ja wyzucam
[1] [2] [3] [4] [5] (6) [7] [8] [9] [10] [11] [12]


Autor

Treść

Nowości

Modlitwa na święto poświęcenia Bazyliki LatereńskiejModlitwa na święto poświęcenia Bazyliki Latereńskiej

Modlitwa na święto poświęcenia Bazyliki LatereńskiejModlitwa na święto poświęcenia Bazyliki Latereńskiej

Modlitwa do bł. Joanny z SignyModlitwa do bł. Joanny z Signy

Wdowy mają szczególne powołanieWdowy mają szczególne powołanie

Najstarsze sanktuarium maryjne w BrazyliiNajstarsze sanktuarium maryjne w Brazylii

ks. Antoni Pęksaks. Antoni Pęksa

Najbardziej popularne

Modlitwa o CudModlitwa o Cud

Tajemnica SzczęściaTajemnica Szczęścia

Modlitwy do św. RityModlitwy do św. Rity

Litania do św. JózefaLitania do św. Józefa

Jezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się JezusowiJezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się Jezusowi

Godzina Łaski 2023Godzina Łaski 2023

Poprzednia[ Powrót ]
 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej