Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Jak czaruje alkoholik

ROZMOWA Z JANEM LEWANDOWSKIM - PSYCHOLOGIEM, TRZEŹWIEJĄCYM ALKOHOLIKIEM, KTÓRY POMAGA OSOBOM UZALEŻNIONYM POKONAĆ NAŁÓG

W jaki sposób przychodzący do Pana alkoholicy próbują usprawiedliwić swoje picie?

Powodów zawsze mają dużo. W mojej praktyce takim najdziwniejszym przypadkiem był mężczyzna, który przyszedł dwa lata temu i powiedział, że pije przez komunistów. Ja mu odpowiedziałem, że przecież komunistów już dawno w Polsce nie ma... Alkoholicy mówią generalnie tak: piję przez żonę - bo jest głupia, niedobra, bo nie dba. To jest główny punkt. Potem piją przez dzieci, bo nie uczą się i w ogóle nie takie miały być. I sztandarowa sprawa - piją przez teściową czy teściów, dalej przez pracę, układ polityczny; powodem może być również beznadzieja. Czasem wspominają też, że nie radzą sobie z emocjami, duszą w sobie złość, nie potrafią powiedzieć, o co im tak naprawdę chodzi, nie potrafią upomnieć się o swoje. Ale o tym mówią najmniej. Generalnie wszystkie sprawy określają w ten sposób - piję, bo jestem nerwowy; piję, bo wkurzają mnie ludzie. Ale za tym kryje się prawda, że to oni nie potrafią sobie relacji z ludźmi ułożyć. Kiedyś przyszedł człowiek do leczenia i mówi: Panie, ja nie mówię, że nie piję, ale ja jestem nerwowy i trzeba mnie leczyć z nerwów. Ja mówię - dobrze pan trafił, bo nasz oddział odwykowy to jest dobra klinika nerwów. I on się strasznie oburzył... Bo ja wiem, co za tym stoi - gdyby nie pił, to by nie miał tych nerwów. Przeprowadzałem kiedyś rozmowę z jednym wykształconym człowiekiem. Kiedy po dwóch godzinach zorientował się, że nie posunął się ani o krok, zapytał mnie skąd te problemy tak dobrze znam. A ja mówię: Panie, bo ja sam jestem alkoholikiem. A on na to: to mógł pan wcześniej powiedzieć, to nie kłamałbym tyle. Ale to nie jest problem, że ludzie piją z jakiegoś tam powodu.

A w czym tkwi problem?

W lęku. Boją się przyznać do tego, że alkohol pomaga im przejść przez życie, że pomaga im przetrwać jakieś trudne sytuacje. I ponieważ nie wyobrażają sobie bez niego życia, w związku z tym będą wymyślać różne powody, nawet niestworzone, żeby to picie uwiarygodnić. Ale to są powody, na które tylko oni sami się nabierają, bo ktoś kto żyje z alkoholikiem i ma go blisko może się nabrać raz, drugi, ale nie dziesiąty, nie piętnasty. Zajmowanie się powodami, przez które oni piją, nie prowadzi do niczego, bo to jest rzecz, którą się w terapii zapisuje tylko na początku jako coś, co będzie pomocne później. Tak naprawdę on pije, bo się czegoś boi. Choroba alkoholowa maskuje główne problemy człowieka i dopiero jak człowiek przestaje pić, to mamy do czynienia z jego prawdziwą naturą. Jest takie powiedzenie, że jeżeli miało się do czynienia z pijanym wariatem, to po zaprzestaniu picia mamy do czynienia z wariatem. Ja myślę, że ci, którzy szukają powodów do picia, mają mniejsze szansę na podjęcie leczenia, ponieważ utwierdzają się w przekonaniu, że jakaś tam przyczyna istnieje.

Co pomaga alkoholikowi kłamać?

Pomaga mu taki system psychologiczny, który nazywa się iluzja i zaprzeczenie. Jest to system obronny, który jakby montuje się w umyśle, tworząc pokrętną logikę zachowań i czynów. System jest dosyć ciekawy, bo pozwala osobie uzależnionej na picie mające zawsze jakieś uzasadnienie. Alkoholicy wierzą" w to, co mówią, a mówią nieprawdę.

Po co?

Alkoholik tworzy pewien świat iluzji, do którego chce wciągnąć ludzi ze swojego otoczenia. On chce pić tak, żeby nie ponosić tego konsekwencji. To jest jego największe marzenie. Oni wymienią dziesiątki różnych powodów, my nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co oni jeszcze wymyślą. Oczywiście, to nie są powody do picia, bo takie powody mają wszyscy ludzie, ale nie wszyscy piją. Wszyscy sobie jakoś radzą, oni sobie z tym nie radzą. Warto o tym pamiętać, żeby nie dać się nabierać, bo alkoholik ma tylko jeden powód do picia - to, że jest alkoholikiem. I żadnego innego powodu nie ma. A czarować potrafi! A dlaczego alkoholik przekonuje swoich bliskich? Dlatego, że on wierzy w to, co mówi. Jego system iluzji jest tak rozdmuchany, że on wierzy w to, co wymyślił.

Obserwuje Pan osoby najbliższe alkoholikom. Jak one się zachowują?

Wśród kobiet istnieje taka teoria, że mąż, syn by nie pił, gdyby nie koledzy, gdyby nie towarzystwo. Nie piłby, gdyby nie miał słabego charakteru. W ten sposób bliscy usprawiedliwiają picie. Kobiety mają też takie dziwne patenty, np. mówią tak - jak się ożeni, to się odmieni albo - odmieni się jak przyjdzie dziecko na świat. I co się okazuje? - ożenił się i się nie odmienił, pije dalej. Alkoholizmu nie należy leczyć domowymi sposobami. Jest to za poważna sprawa. Do mnie np. przychodzą młode 15, 16-letnie dziewczyny, które mają chłopaków narkomanów. I mają taką ideę, żeby im pomóc. Ja im zawsze odpowiadam - jeżeli chcecie naprawdę komuś pomóc, to przynieście babci węgiel z piwnicy. I to będzie pomoc, a ich zostawcie w spokoju, bo was wkręcą w ten swój głupi świat. I potem one wracają po 5 czy 10 latach z dzieckiem na ręku, są kłębkiem nerwów, bo wydawało im się, że go odmienia.

Za to, kiedy przychodzą do Pana, to pewnie przeżywają rozczarowanie?

Mnie w pracy z osobami uzależnionymi oprócz wiedzy pomaga moje własne doświadczenie. Bo jestem osobą uzależnioną, nie piję wiele lat. Chodzę na mityngi, słyszę, co mówią różni ludzie i jestem ostatnim człowiekiem, który by się na ich opowieści nabrał. I to co ja mogę zrobić, to odwrotność tego, czego się uczy lekarzy. Lekarza uczy się przede wszystkim nie szkodzić, a ja mam przede wszystkim zaszkodzić - popsuć alkoholikowi komfort picia. I po pierwszej rozmowie ze mną on już ma humor popsuty, ten człowiek już nie napije się z uśmiechem na ustach, bo wie, że trafił na kogoś, kogo nie oszukał. Powiedzmy wyraźnie, ja nie mam wpływu na to, czy on będzie pił, czy nie, bo ja nie jestem Panem Bogiem. Natomiast w rozmowie on czuje mój opór i argumentację, której nie jest w stanie odrzucić.

A kiedy spotyka Pan po latach swoich pacjentów, to oni śmieją się z tych sytuacji?

Alkoholik jest bardzo czujny na swoim punkcie. Dlatego oznaką zdrowienia jest jego dystans do samego siebie. Jeśli potrafi śmiać się z siebie, to znaczy, że zdrowieje. I wtedy jego stosunek do tego, co mówił jest zupełnie odmienny i on o tym opowiada.

Jan Lewandowski
terapeuta uzależnień


psycholog, politolog, kierownik oddziału
odwykowego w Gryficach (woj. zachodniopomorskie),
od 16 lat trzeźwiejący alkoholik; żonaty,
ojciec dwóch córek.



Wasze komentarze:
 Janek : 28.02.2014, 22:36
 Nie zgodzę sie z ani jednym słowem w tym artykule. Proszę o kontakt jan.witek.jw@gmail.com
 Przemek: 25.02.2014, 21:37
 Nie wiem co robić. Jesteśmy małżeństwem od 9 lat, różnie bywało między nami. Około 5 lat temu postanowiliśmy naprawić nasze małżeństwo. Kupiliśmy mieszkanie gdyż nie chciałem mieszkać u teściów, zaczęliśmy starać się o dziecko. Los tak chciał że dwukrotnie straciliśmy dziecko, bardzo ciężko to przeżyliśmy ale też bardzo nas to zbliżyli. Dziś mamy synka który ma już dwa lata, kredyt w CHF z rata sięgającą ponad średniej krajowej. Żona pracuje blisko domu ją zawsze dalej w większym mieście by zarobić godziwsze pieniądze. Nie mieliśmy łatwo w życiu i nadal łatwo nie jest. Od pewnego czasu moja żona zaczęła być bardzo drażliwa. Ciągle pretensji, słabe samopoczucie, ciągle niezadowolenie, generalnie świat w czarnych barwach. Dotego częste awantury z zucaniem rzeczy, trzaskaniem szafkami, wulgaryzmami. Nie napisałem ze moja żona bardzo lubi wino, niestety nie jest to już picie okazjonalnie, nie jest to łamią czy też dwie do obiadu. W dniu dzisiejszym szukałem w google informacji na temat alkoholizmu, zrobiłem to bo po raz kolejny w szafce znalazłem pustą butelkę po winie, która notabene żona kupiła dziś w sklepie i przed moim powrotem całą wypija, czyli w około godzinę. Do tego od pewnego czasu w lodówce zaczął pojawiać się tonic. Gdy żona po wielkiej awanturze o wszystko poszła kąpać syna sprawdziłem szklanki w zalewie a wśród nich znalazłem szklankę z tonikiem i dzinem.
 niezbytgłupia: 21.02.2014, 22:16
 Ja przez pierwsze 10 lat nie wiedziałam ,ze to wlaśnie TO. Mój mąz pracował, zarabiał niezłe pieniądze, gotował niedzielne obiad, chodziliśmy na spacery itd. Wkurzało mnię jednak to, ze za każdym razem, gdy poszliśmy z wizyta albo na jakąs imprezę on się upijał. Gdy zaczęłam mu zwracać uwage, żeby się pilnował, to sie obrazał, a po wypiciu alkoholu najpierw mnie przepraszał-godzinami-potem, gdy juz nie chcialam słuchać wrzeszczał. Na drugi dzień nigdy nie pamiętał. Zaczęłam unikać sytuacji gdy jest okazja do picia alkocholu, zrezygnowałam z pijących znajomych, prosiłam rodzeństwo męża o ograniczenie podawania alkoholu-wyśmiali mnię, chociaż siostra i szwagier są lekarzami ,a bratowa jest psychologiem dziecięcym. Mniej wiecej po 10 latach zauwazylam, ze mąz pije "ciągami" - po dużej drace, gdy go spakowałam potrafił nie pic 2 lata ani kropli. Pojechalismy na pogrzeb do jego rodziny i tam była stypa..Za kilka dni męza imieniny, potem święta. Potem nastąpiło szukanie okazji. Szczęściem on codziennie jeżdzi samochodem i bardzo solidnie zawsze wywiązywał się z pracy, wiec w tygodniu pił tylko piwo wieczorem, ale wekendy były koszmarne! Nikt nie chciał mnie wesprzec,więc go wyrzuciłam z domu. Za dwa dni zjawił sie z wszytym esperalem i prosbą, żebym dała mu szansę. Dzieci małe,ja bez nikogo bliskiego..Zgodziłam sie. Po 10 miesiacach sam ponowił esperal. spędzilismy trzeźwe 4 lata. Brat poprosił o pomoc w remoncie-pojechał i po powrocie znowu ciąg! Znowu go wyrzuciłam, ale syna potrącił samochód, znalazł sie w szpitalu, dwie operacje,zabiegi- zgodziłam się żeby wrócił. Znowu prawie 4 lata nie pił wcale. Potem piwo, potem dwa piwa , trzy piwa- tylko w wekend.Potem jedno piwo przeed snem, dwa piw przed snem- nie wiedziałam, bo chodziłam po południu do pracy. Kiedyś przyszłam wczesniej bo się źle poczułam i zobaczyłam, ze on jest "ap", a starszy syn zajmuje się mlodszym. Zrobiłam drakę- to wymyslił, ze mam kochanka bo odbieram sms w nocy, ludzie mu mówią ..i pobiegł do mojego kolegi powiedział zonie, że ja jestem kochanka jej m,eza. Potem poszedł wszyć esperal! Nie pije od 3 lat, mieszkamy razem- bo gdzie mam wyjśc z mieszkania , które mam po rodzicach? Noi okazało się, ze ma raka prostaty-właśnie miał operację. To teraz ja go mam wspierać! Bo przecież nie pił ciągle, pracował, łożył na rodzinę, to mam obowiazek! I powiem Wam najgorsze jest, że chodzi już dwa lata do AA na spotkania i nadal nie wie jaką krzywdę mi wyrządzał pozbawiając mnię swojej uwagi, współpracy, wsparcia, uznania, docenienia, bliskości i sexu, oobrażając mnie , lekceważąc moje potrzeby i manipulując dziećmi. Teraz on chce rozmawiać itd. Tylko ja już mam swój świat i nie chcę go w tym swiecie. Oczywiście, to ja jestem niedobra, bo nie poswiecam mu czasu, gdy on "może umrzeć" i nie wspieram go w trudach nie picia. Syn powiedział- ojciec,każdy z nas moze umrzeć- szkoda, że wiesz to dopiero teraz.
 Flora aaaaaaa: 09.02.2014, 18:12
 Jestem z facetem od dwóch lat. Co jakis czas pije ale standardowo ma jakies denne wymowki. Potrafi ledwo stac na nogach a i tak wpiera ze nic nie pil. Potrafił chowac puszki butelki do kosza na pranie za kuchenke do szafy wyrzucac za okna byl na tyle beszczelny ze pil gdy się odwróciła a potem wrzucal puszke pod auto oczywiście go nie przylapalam ale potem zobaczylam puszke pod autem. Nie dosc to on jezdzi po alkocholu potrafil wyjsc do bagażnika a po chwili jazdy prawie powodowal wypadek. Ale ma też chwile gdzie przestaje pić mniej więcej na 2tygodnie za każdym razem gdy się rozstaniemy twierdzi ze się zmieni bo zrozumiał ze mnie traci. Czy jest mozliwosc ze tym razem naprawde przestanie pić , czy to tylko gadanie i czeka do momentu az będzie dobrze zeby znowu iść się napic?
 lukasz 28 bialystok: 02.02.2014, 23:09
 witam ! po przeczytaniu tego wszystkiego normalnie nie wierze. alkochol to tylko same zlo pomyslscie sobie ile by bylo pieknych udanych zwiazkow zeby nie alkochol. Sam juz chyba swoj stracilem z kobieta ktora kocha mnie prawie jak wlasna matka a moze nawet i tak samo albo mocniej . Jest cudowna ale ja co tydzien chodze pic po kilka dni nie wracam do domu sam to skacze bo mi jejj zal marnuje sobiie zycie ze mna oczywiscie przezemnie
 gosia: 29.01.2014, 12:56
 Witam.A co mam powiedziec corce ktora mowi ze pije bo jej smakuje? Bo jest mloda i zyje a ja tego nie rozumiem bo jej zdaniem nie przezylam prawdziwej mlodosci? Jak mam jej wytlumaczyc ze sie uzaleznia? Ze pracuje /pomaga i robi bardzo wiele dla swoich kolezanek ktore ja wykozystuja? Ze jest wspoluzalezniona? Jak wytlumaczyc to 21-letniej mlodej dziewczynie?
 m: 25.01.2014, 10:02
 Mam 22 żyłam z facetem o 11 lat starszym, byliśmy razem 5 lat. Pił. Stawałam na głowie, żeby wyszedł z nałogu. Najdłuższą przerwę miał 3 miesięczną, chodził na mityngi, do psychologa-okazało się, że zrobił to dla mnie nie dla siebie, że nie chce się leczyć. "Przecież mam prawo wypić piwo po pracy" "Nie zapijam się " "Nie mogę się odstresować w weekend? " Tego typu sformułowania słyszałam, zamiast ja to on zaczął stawiać warunki, że bedzie pił w weekendy- doskonale znałam ten mechanizm- najpierw wekeend, poźniej piątek po pracy, wypadną czyjeś urodziny, święta imieniny i poleci. Odeszłam od niego w lipcu zeszłego roku. Niestety on mieszka klatkę obok mnie- wyprowadzenie się nie wchodzi w gre. Widzę go często 'wypitego'. Dzisiaj po 6 miesiącach napisał żebym mu pomogła przetrwać ten dzień, że chcce przestać pić ...zastanawiem się, nie wiem co robić, pomóc mu ? Ale jak ? Jak sam nie przetrwa to mu nic nie pomoze... ażeby to był jeszcze pierwszy raz z jego 'ocknięciem się' ...znam ten cholerny mechanizm i wiem jak to świństwo działa :(
 mówił 18 latek od kiedy śięgam: 09.01.2014, 20:26
 co jest najlepsze przez około 20 lat kobieta wieży facetowi :kocham cię ;zostań przymnie juz nie będe i na drugi dzień najebany jak autobus przkro mi ale taka jest prawda. A TO JEST NA POCZĄTEK RIPOSTA KURDE JAK TO BY PRZECZYTAŁ WYKSZTAŁCONY ALKOHOLIK TO JEGO DZIECI BY MIAŁY KRUCHO JEDNYM SŁOWEM PRZERĄBANE przpraszam najczestszym powodem jest kobieta która niby albo zdradziła naprawde. facet kobiecie nic nie powie ale będzie chlał na umór i bił jak kobieta sobie nie będzie dawała rady to zaczyna z nim pić po 10 latach zazwyczaj budzi się kobieta "miej więcej`idzie na odwyk i zabiera dzieci. robi przez rok za 1000 zł i na jeden pokój. poznaje faceta i mówi że ma dzieci jedno lub dwa i wtedy jak gościu chce kobiete to nie bedą mu pszeszkadzały dzieci a alkoholik dalej pije pije i wszytko obiecuje to jest rozpacz gadałem z ojcem na ten temat jak był trzeżwy mówił że nie ma żadnego innego świata tylko powiedział że wie że to jego wina ale on nie chce wszytko mu zabrali on jest zdesperowany zapija swoje smutki a jak coś innego robi albo coś w tym stylu to powiedział że chce być zauważonym tylko rozpacz i złość zapszeproszeniem. gadał z całym stadem penerów i mi powiedzieli że przez żony ale ja mieszkałem na wiosce może niewieżycie ale tak naprawde jest 80 % zawsze ma racje :) ale wiecie co jest najlepszego że alkoholik praktycznie zawsze wylewa rozpacz z siebie a przy tym idzie agrasja jak są słabsi od ojca to jest syte lanie ja naprzykład od kąd pamiętam byłem bity gumą psycholog, politolog, kierownik oddziału odwykowego w Gryficach (woj. zachodniopomorskie), od 16 lat trzeźwiejqcy alkoholik; żonaty, ojciec dwóch córek. ja nie musze być kimś wykształconym że by o tym mówić on sam nie wie czy to jest rzeczywistość czy fikcja poprostu pisał to co mu kiedys kazał alkohol ale niemógł w rzeczywistości bo rzył w wyimaginowanym świecie może byc to podpowiedz od tego drugiego alkohol może stłumił twoje prawdziwe uczucia i rzeczywistość więc nie jest pan przekonany że pisze prawde niech pan nie zapomina że drugi czówa i kusi podpowiada :0 dziękuje ALE CO JEST NAJLEPSZEGO PAN SAM SOBIE PRZECZY ALKOHOLIK ŻYJE W INNYM ŚWIECIE I MA DWA OBLICZA TAK MIEJ WIĘCEJ TO MOZE ująć PAN STŁUMIŁ W SOBIE TEGO DRUGIEGO ZASTANOWI SIĘ PAN NAJPIERW I ZADANA SOBIE JEDNO PYTANIE JAKIE ????? CZY MOZNA OD ALKOHOLIKA BYĆ JAK TO MÓWIA BOGIEM:0
 beznadzieja: 06.01.2014, 17:09
 Też mam męża alkoholika. Nie zdawałam sobie z tego sprawy. Zaczęłosię niewinnie, zaraz po ślubie problemy w pracy i był powód. Słuchałam ciągle jego narzekań. Potem były kłótnie i inne powody do picia. Jego rodzina uznała że potrzebna nam terapia w momencie, gdy ja nie dawałam rady. Zostałam ofiarą bo na terapii ciągle broniłam męża, nie miałam pojęcia na czym miała polegać terapia. Zaczęli leczyć mnie bo mąż się wybielił, ja go broniłam. Jemu terapia nie jest potrzebna. Teraz podczas ciągu straszył mnie że odbierze sobie życie. Zdecydował że chce iść na terapię ale ja nie mogę iść i powiedzieć jaka jest sytuacja. Ponadto teraz się dowiedziałam że jego ojciec też pił i robił awantury. Nie wiem co będzie, dzieci są kłębkiem nerwów, bo jak jest awantura to nie zważa na dzieci, że słuchają.


 marzena: 06.01.2014, 11:36
 moj marz ma wszyeke a nahlal sie dwa dni z rzedu nawet nierzygal poco te wszywki?
 asia: 03.01.2014, 20:20
 Muszę się z wami podzielić.Wczoraj zawiozłam męża na terapię myślę,że coś pomoże.Mąż pił miał ciągi po 10 dni kilka dni przerwy i dalej pił.Nie chciałam go stracić i szukałam pomocy rozmawiałam z terapeutami jak z nim postępować jak nakłonić do leczenia i się udało.Najgorszym błędem jakim robimy to krzyczymy
 bert: 02.01.2014, 19:40
 Pomóżcie...chcę pomóc mojej córce i wnuczce ale one odmawiają pomocy mówią , że mam się nie wtrącać.Mąż mojej córki pije z przerwami od 20lat pracę traci przez alkohol mam wrażenie że one się boją chciałam zgłosić tą sytuację ale one mnie powstrzymują .Co robić?
 mm: 31.12.2013, 20:49
 moja żonka w ciągu tygodnia obgoliła sama 3x wino 0.7 + wiskacz 0.5 litra, tłumaczy to stresem, dla mnie to za dużo na stres. na moje skromne uwagi w tym temacie dostaje białej gorączki
 k: 29.12.2013, 20:25
 Mam 23 lata , jestem rok po ślubie! mój mąż jest alhoholikiem. PoCHODdzi z rodziny z problem alkoholickim.Nie piję codziennie , ma napady które trzymają go do paru dni . Piję po kryjomu , przelewa wódkę do plastikowych butelek. Zdarza się ze piję w pracy. Nieraz jest tak ze nie pije przez 3 miesiącę . A gdy zacznie to musi się upić do nieprzytomności.Po pijanemu staję się dziwnym człowiekiem.Nie biję mnie , ale Boję się go! Mój tato wyrzucił go z domu. Powiedzial ze moze wrócić do domu jak pójdzie na odwyk! ja nie chce zeby wracał , boję się go , nie wierze mu . Nie chce go pilnowac 24 godz ! Jestem znerwicowana , nie umiem sobie sama z tym poradzić .Mój mąż uważa ze go upokazam przed kolegami , ze jestem zła zoną ale ja nie chce dla niego zle . Kocham Go , ale nie bede umiała mu chyba juz zaufać. jestem młoda nie chcę zmarnować sobie życia . Zastanawiam się czy nie wnieść sprawy o rozwód. Pomóżcie mi , doradzcie .. błagam o pomoc!
 Do Teresa: 29.12.2013, 17:09
 Zostaw go póki nie macie dzieci. Założę sie, że jeszcze kiedyś za to Ci podziękuje. Pomijając fakt, że on nie pracuje, waszym problemem nie jest alkohol, tylko Ty. Cytuję: "Zaczal pic nawet co miesiac". Nie trzeba komentować tego zdania. Teresa, jesteś normalna jędza, która posiada nazwijmy to alkoholofobię. Zostaw go, niech chłop znajdzie sobie jakąś normalną kobietę, która nie będzie ani histeryczką, ani zimną rybą. Dziękuję, dobranoc, idę polać sobie whiskey.
 ABNIESZKA: 21.12.2013, 13:30
 URODZIŁ SIE NAM SYN MA 3 MIESIACE A TATUS CO 2 TYGODNIE WYCHODZI NA 3 DNI NA PICIE
 Ania: 14.12.2013, 21:01
 Mój mąż jest alkoholikiem. Sam nie potrafi tego nazwać, zwerbalizować. Zaciągnęłam go do poradni AA, grupy terapeutyczne będą tworzyć po nowym roku a do tego czasu co mam robić? Wyjechac do mamy? Kazali chodzić na mitingi - zeby chciał. Chleje od dwóch tygodni praktycznie codziennie. Nie mam sił.
 Udręczona: 10.12.2013, 19:40
 Ja też żyję z alkoholikiem już 20 lat i już mam dośc . To koniec. Tacy ludzie sami muszą podjąc decyzję Jedni przestają bo chcą a drudzy muszą stracic wszystko żeby zobaczyc co mieli ,jeszcze innym jest dobrze w takim świecie zanurzonym w kieliszku Ale najbardziej cierpią osoby postronne dzieci zona . i tak naprawdę to te osoby można przyrównac do koni ciągnących wóz tylko nie zauważyły że koń obok już dawno padł i ciągną nie tylko wóz ale i martwego konia . Ja mam zamiar swojego odpiąc bo już nie mam siły dalej tego ciągnąc i to radzę wszystkim . Ludzie którzy piją są jak jemioła na zdrowym drzewie piją soki i potrafią się fajnie sprzedac szkoda że przy tym nie myślą o swoim żywicielu
 Ewa: 24.11.2013, 17:24
 Mój narzeczony jest alkoholikiem, ale mimo to kocham go i chcę aby został moim mężem.
 Miro: 07.11.2013, 03:11
 To co powiecie o kimś co dźień w dźień wypija litr 40to %towego alkoholu?
[1] [2] [3] [4] [5] [6] [7] [8] (9) [10] [11] [12]


Autor

Treść

Nowości

św. Ekspedytśw. Ekspedyt

Modlitwa do św. EkspedytaModlitwa do św. Ekspedyta

Litania do św. EkspedytaLitania do św. Ekspedyta

św. Elfegśw. Elfeg

św. Leon IXśw. Leon IX

Urodziny jeżyka JasiaUrodziny jeżyka Jasia

Najbardziej popularne

Modlitwa o CudModlitwa o Cud

Tajemnica SzczęściaTajemnica Szczęścia

Modlitwy do św. RityModlitwy do św. Rity

Litania do św. JózefaLitania do św. Józefa

Jezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się JezusowiJezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się Jezusowi

Godzina Łaski 2023Godzina Łaski 2023

Poprzednia[ Powrót ]
 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej