Leżący na ulicy może okazać się człowiekiem potrzebującym pomocyJadąc niedawno samochodem zauważyłam młodego, może dwudziestoletniego mężczyznę, leżącego na chodniku. Nie można go było dobudzić. Wypił zbyt dużo alkoholu? Wziął narkotyki? Być może. Zawołać pogotowie, czy zostawić aż się wyśpi?Leżący na ulicyMyślę, że wiele osób mijających go zadawało sobie te pytania. Może bali się obciążenia opłatą za nieuzasadnione wezwanie karetki pogotowia? Może tłumaczyli sobie, że sam sobie winny, że alkoholik, narkoman... Co z takim człowiekiem począć? Sama, jako lekarz miałam wątpliwości. W końcu zadzwoniłam po karetkę, a w międzyczasie dwie osoby (w tym pani dyspozytorka pogotowia) zapytały mnie: "czy to przypadkiem nie alkoholik". Odparłam, że oczywiście może być, ale to nie wyklucza, a wręcz usposabia do innych chorób zagrażających życiu. Dla przykładu: spożycie nawet niewielkiej ilości alkoholu przez chorych na cukrzycę może wywołać niebezpieczną śpiączkę z niedocukrzenia. Alkohol może wyzwolić napad padaczkowy. Urazy głowy, narządów wewnętrznych, krwawienia, zawały serca jest trudniej rozpoznać niż u trzeźwych osób. Takich pacjentów, mimo że budzą niechęć, traktuje się w izbach przyjęć ze zdwojoną czujnością, a i tak pomyłki się zdarzają. Wyczuwalny zapach alkoholu nie może decydować o udzieleniu pomocy, a umieszczenie w izbie wytrzeźwień następuje dopiero po uprzednim badaniu lekarskim i orzeczeniu, że obecnie pacjent nie wymaga leczenia.Dla zmniejszenia lęku i bezradności, jakie budzą takie sytuacje podaję parę prostych zasad postępowania: Po pierwsze - podejść i spytać co się stało. Jeśli nie reaguje, potrząsnąć silnie za ramię, powtórzyć pytanie raz jeszcze, polecić, aby otworzył oczy. Rozglądnąć się czy jest w pobliżu ktoś, kto widział co się stało lub zna nieprzytomnego. Po drugie - przy braku reakcji sprawdzić czy są obecne oddech i tętno. Oddech - stwierdzamy obserwując ruchy klatki piersiowej lub przybliżając dłoń lub policzek do nosa i ust nieprzytomnego. Gdy oddech jest słabo wyczuwalny należy odchylić jego głowę nieco ku tyłowi - w ten sposób poprawić drożność dróg oddechowych. Można też spróbować wyciągnąć protezę i oczyścić jamę ustną z zalegającej wydzieliny i resztek pokarmowych, wygarniając je delikatnie chusteczką przy ułożeniu głowy na boku (zabezpiecza to przed ewentualnym zachłyśnięciem). Tętno - najprościej wyczuć na tętnicach szyjnych, przykładając dwa palce z boku krtani (można poćwiczyć na sobie, lecz nigdy nie badać z dwóch stron jednocześnie!). Brak tętna i oddechu wymaga natychmiastowego podjęcia sztucznego oddychania i masażu serca oraz wezwania karetki reanimacyjnej! Po 3 minutach od ustania krążenia następuje śmierć mózgu. Prawidłowe przeprowadzenie tych czynności wcale nie jest łatwe, ale warto zaznajomić się choćby ze schematem ich wykonywania. Przekracza to łamy tego artykułu, a chętnych odsyłam do popularnych publikacji. Po trzecie - karetkę wezwać do każdego nieprzytomnego. Przy zgłoszeniu podać dokładne miejsce, płeć, przypuszczalny wiek, czas i okoliczności utraty przytomności (jeśli znamy) oraz czy są obecne tętno i oddech. Gdy osoba leżąca na ulicy jest przytomna, zapytajmy ją co się stało, co dolega, na co choruje, a pogotowie wezwijmy przy najmniejszych wątpliwościach. Po czwarte - nie pozostawiać takiego człowieka nigdy samego nawet na chwilę. Gdy jest przytomny nasza obecność uspokaja go, daje większe poczucie bezpieczeństwa. Gdy jest nieprzytomny, osoba pozostająca może pomóc w razie drgawek czy wymiotów. Przy drgawkach najważniejsze jest zabezpieczenie głowy przed urazem przytrzymując ją i podkładając coś miękkiego np. sweter. Wsunięcie między zęby złożonego w kilka warstw materiału czy paska ochroni język przed przygryzieniem. W przypadku wymiotów ułożenie na boku chroni przed zachłyśnięciem. Ta pozycja jest najbezpieczeniejsza dla każdego nieprzytomnego pod warunkiem, że nie wystąpił uraz kręgosłupa (najczęściej towarzyszy upadkom z wysokości, i wypadkom samochodowym). Pamiętajmy, że zbliża się jesień i zima. Szczególnie w tym okresie nie mijajmy obojętnie żadnego leżącego na ulicy, zimno zagraża życiu. Mieliśmy zbyt dużo dowodów na to ostatniej zimy. Ważna jest szybka pomoc, inny "miłosierny samarytanin" może przyjść zbyt późno. MAGDALENA KACZMAREK
specjalista medycyny rodzinnej
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2023 Pomoc Duchowa |