Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Jego "niezawodny", dziesięciostrzałowy pistolet, zaciął się

Rozmowa z prof. Gabńelem Turowskim, lekarzem i przyjacielem Ojca Świętego Jana Pawła II

Po zakończonej niedawno pielgrzymce do Grecji, Papież szykuje się do następnej podróży: na Ukrainę. Czy nie jest to ponad jego siły? Jaki jest obecnie stan zdrowia Papieża?

- Jedno jest pewne: nikt by nie wytrzymał takiego tempa, jak Ojciec Święty. Myślę, że mówiąc o zdrowiu i siłach Papieża należy pamiętać, że ma on dar, którego po ludzku nie jesteśmy w stanie zrozumieć. Tryb życia, jaki Papież prowadzi jest tak wyczerpujący, że często jego otoczenie z trudem za nim nadąża. Jak powiedział kiedyś Arturo Mari: trzeba mieć dobrą kondycję, by pracować u boku Ojca Świętego. I tak jest do dziś. Papież pracuje tak intensywnie, że w ciągu roku jakby "zaliczał" trzy lata życia. Jego stan zdrowia określiłbym zatem jako naprawdę dobry.

Widać jednak, że Ojciec Święty z trudem się porusza i że bardzo cierpi.

- Tak, nie ukrywa swego cierpienia. Umie też powierzać je Bogu. On współpracuje z Nim - jak to określam - na krótkich częstotliwościach, ale bardzo intensywnie. Jest mistykiem. Ludzie to dostrzegają i doceniają, taka postawa budzi szacunek i podziw na całym świecie.

Dlaczego natomiast Papież z trudem się porusza? Bo odczuwa ból przy chodzeniu, nieraz przy samym tylko poruszaniu się. Pamiętajmy, że po złamaniu kości udowej, ma wstawioną protezę stawu biodrowego i musi chodzić o lasce. Zresztą wszystkie operacje, jakie przeszedł muszą dawać znać o sobie. Ale nie potwierdziły się wcześniejsze diagnozy lekarzy o chorobie Parkinsona. Gdyby rzeczywiście Papież miał tę chorobę, dawno już w ogóle nie mógłby się poruszać ani nawet mówić. Jaka więc jest przyczyna dolegliwości, które występują?

- Są to po prostu powikłania po uszkodzeniu zakończeń nerwowych. Powstały one w wyniku postrzelenia podczas zamachu. Czy Papież stosuje dietę?

- Posiłki przygotowują Ojcu Świętemu polskie siostry. Gotują w zasadzie wszystko, oczywiście są to potrawy stosunkowo delikatne, ale nie dietetyczne. Ojciec Święty nie jest wybredny, jeśli chodzi o posiłki. Zawsze jadł wszystko, co mu podano. Nigdy nie powiedział, że coś mu nie smakuje, czy że wolałby dostać inną potrawę.

Jakie jest pana najbardziej pamiętne spotkanie z Papieżem?

- Gdy po zamachu Ojciec Święty leżał w rzymskiej klinice Gemelli, pamiętam jak bardzo przeżył ostatnią rozmowę telefoniczną z umierającym w Polsce kardynałem Wyszyńskim. Prymas poprosił go wtedy o błogosławieństwo. Było to 25 maja 1981 roku. A w trzy dni później, gdy dowiedział się o śmierci Prymasa, Ojciec Święty odprawił Mszę świętą w jego intencji.

Nigdy też nie zapomnę rozmowy z Papieżem, jaką odbyłem z nim w sierpniu 1981 roku, także w klinice Gemelli. Zapytałem wówczas czy Ojciec Święty wie, że zamach na jego życie nastąpił o tej samej porze, co objawienie Matki Bożej w Fatimie w 1917 roku: dokładnie o godz. 17.19. Odpowiedzi ani żadnego komentarza nie usłyszałem. Papież pozostał w skupieniu. Za kilka dni poprosił o materiały dotyczące Fatimy.

W czasie samego zamachu przebywał pan w Polsce. Czy tak?

- Tak, ale gdy się dowiedziałem o tej tragedii, postanowiłem udać się do Watykanu. Przyleciałem do Rzymu w trzy dni po zamachu. Bardzo mi pomagał Arturo Mari, który woził mnie do szpitala, w zależności od potrzeb, dwa - trzy razy dziennie. Zawsze był do dyspozycji, mogłem na niego liczyć.

Gdy po raz pierwszy ujrzałem w szpitalu obolałego Papieża, miałem łzy w oczach. Klęknąłem przy łóżku, a on zaczął się ze mną żegnać, pozdrawiać moją żonę. Na co ja odparłem: "Wujku, ja dopiero przyjechałem, nigdzie nie wyjeżdżam. Będę przy Tobie cały czas". Papież powiedział "dobrze", po czym zasnął.

W Rzymie zostałem wtedy trzy miesiące. Wtedy uświadomiłem sobie, że przy okazji zamachu dokonało się 12 cudów, które później wyliczyłem Ojcu Świętemu. Czy może pan profesor zdradzić kilka z nich?

- Choćby fakt, że kula zamachowca zmieniła kierunek lotu. Bo kiedy Ojciec Święty na placu św. Piotra opuszczał dziecko, które w czasie audiencji podnosił do góry, Agca strzelał dwukrotnie. Raz w okolicę serca, a kula uszkodziła tylko ramię, druga kula natomiast minimalnie zmieniła tor lotu na skutek zawadzenia o palec lewej ręki. Przeszła o 4-5 mm od tętnicy biodrowej. Gdyby tętnica została uszkodzona, w ciągu 5 minut Papież by się wykrwawił, nie byłoby żadnych szans. Cudem był także fakt, że Ali Agca zdołał oddać tylko dwa strzały. Jego "niezawodny", dziewięciostrzałowy pistolet, zaciął się. Nie mógł też strzelać do policjantów. Taki przypadek, jak mówił później producent tej broni, zdarza się raz na milion. Sam Agca nie mógł tego zrozumieć.

Po zamachu przebieg pooperacyjny był "gładki", goiło się wszystko, Papież wracał do zdrowia. Ale nadeszło drugie niebezpieczeństwo: choroba wirusowa, która bardziej zagrażała życiu niż stan pozamachowy. Papież zaczął miewać stany podgorączkowe, trudności z oddychaniem, bóle w klatce piersiowej. Antybiotyki nie skutkowały. Nie bardzo było wiadomo, co mu dolega. W pewnym momencie temperatura wzrosła do 39,5 stopni - co nie było zresztą podane do publicznej wiadomości. Był poszarzały na twarzy, z zapadniętymi policzkami i podkrążonymi oczyma. Opowiadał mi później: "Byłem coraz słabszy, siły mi uciekały i ten czas był o wiele trudniejszy niż bezpośrednio po operacji".

Okazało się, że Papieża zaatakował wirus. To naprawdę cud, że on to wszystko przetrzymał. I kolejny dowód na działanie Bożej Opatrzności. Z perspektywy lat wyraźnie widać, że ten pontyfikat nie mógł się skończyć w 1981 roku. W planach Bożych Jan Paweł II miał wprowadzić świat w trzecie tysiąclecie chrześcijaństwa.

Wreszcie, za cud uważam również i to, że choć leczę Papieża, nie jestem lekarzem w dosłownym znaczeniu tego słowa. Dwukrotnie zdawałem egzaminy na medycynę, ale bezskutecznie (być może miała na to wpływ moja przeszłość okupacyjna i powojenna). Ale ukończyłem dwa inne fakultety: chemiczny i biologiczny. Doktoryzowałem się z bakteriologii, przez 20 lat pracowałem w Klinice Chirurgicznej w Krakowie, prowadziłem Laboratorium Immunologii. Służyłem radą lekarzom w pooperacyjnym prowadzeniu chorych. Myślę, że w ten sposób, przez te wszystkie lata byłem przygotowywany do tego, by znaleźć się w zespole mającym pomóc w leczeniu pooperacyjnym Ojca Świętego. Gdybym został przyjęty na medycynę, z pewnością nigdy nie znalazłbym się w tym gremium.

Jan Paweł II jest pierwszym papieżem w historii, który zapowiedział, że w razie potrzeby, pragnie leczyć się w szpitalu, jak zwykli ludzie, a nie w Pałacu Apostolskim. Jakim był pacjentem?

- Nie narzekał, nie skarżył się. Mimo że cierpiał, chętnie nawet żartował. Nie chciał też wyjść ze szpitala, zanim nie zostanie całkowicie wyleczony. Pamiętam jego słowa: "Albo papież ma się źle i nie może wyjść ze szpitala, albo ma się dobrze i powinien wyjść wyleczony i całkowicie sprawny".

Pamiętam też inne zdanie wypowiedziane wtedy przez Ojca Świętego: "Całe życie broniłem praw człowieka, a dziś tym człowiekiem jestem ja sam".

Był niezwykłym pacjentem. Nie utrudniał zabiegów, akceptował terapię, był bardzo pokorny. Nie okazywał zniechęcenia czy zniecierpliwienia, gdy mierzono mu temperaturę, ciśnienie, gdy w nieskończoność robiono różne badania.

Ciekawe, że przez cały pobyt w szpitalu interesował się sprawami Kościoła. Na bieżąco śledził wydarzenia, podejmował decyzje, pracował też wtedy nad encykliką Laborem exercens. W miarę sił, podchodził do okna i błogosławił pielgrzymów. Siadał często w swoim niebieskim szlafroku, rozmawiał, niekiedy śpiewał Litanię Loretańską - był to przecież maj. Nie było też dnia, w którym nie odprawiłby Mszy świętej. Początkowo w łóżku, potem na korytarzu. A gdy wychodził ze szpitala, nie zapomniał o pożegnaniu z pacjentami.

A wspomnienia z dawnych lat, kiedy Karol Wojtyła nie był jeszcze Papieżem? Pan profesor miał przecież okazję wielokrotnie przebywać w towarzystwie arcybiskupa Krakowa.

- Doskonale pamiętam, kiedy wraz z grupą przyjaciół, u mnie w domu, uroczyście obchodziliśmy jubileusz 20-lecia uzyskania sakry biskupiej kardynała Wojtyły. Wtedy, nieoczekiwanie ksiądz kardynał wstał od stołu i wyszedł do drugiego pokoju. Najwyraźniej chciał być sam. Później okazało się, że w tym właśnie czasie umierał Jan Paweł I. Myślę, że było to jakieś symboliczne przekazywanie władzy Piotra.

Pamiętam też oczywiście wiele sytuacji z czasów krakowskich, począwszy od pierwszego spotkania z kardynałem Wojtyłą w 1949 roku. Przychodziłem wtedy na jego seminaria z etyki, które prowadził dla członków Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Później, wraz z żoną i zaprzyjaźnionym małżeństwem Ciesielskich, uczestniczyłem w comiesięcznych spotkaniach małżeńskich. Wyjeżdżaliśmy razem na obozy w góry. Cieszyłem się, że mogłem również czuwać nad jego zdrowiem. Zresztą razem z dr. Mieczysławem Wisłockim. Wojtyła kwitował tę naszą troskę krótko: "Między Mietkiem i Gapą czułem się jak między dwoma łotrami".

Wujek - bo tak mówiliśmy wtedy do księdza Wojtyły - był jednym z nas, ale też był naszym duszpasterzem. Wciąż mam go w oczach takiego, jakim był przed laty. Dziś jest taki sam. Ten sam Karol Wojtyła, choć przecież Jan Paweł II. W ogóle się nie zmienił jako człowiek. Wciąż jest też bardzo sprawny umysłowo... ... jak powiedział ostatnio jeden z biskupów: "Papież starzeje się od nóg, nie od głowy".

- Potwierdzeniem tego jest również doskonała, fenomenalna wręcz pamięć Papieża.

Nie boję się stwierdzić, że przy takim zdrowiu, jakie ma obecnie, w takim tempie Papież będzie mógł pracować jeszcze wiele lat. A potem będzie w końcu musiał się bardziej oszczędzać.

Rozmawiała MILENA KINDZIUK



Wasze komentarze:
 marzena aneta: 12.05.2023, 07:17
 Święty Janie Pawle 2 kocham Cię proszę o miłość uczciwość sprawiedliwość na świecie tym dziękuję Święty Janie Pawle 2 módl się za nami dziękuję Święty Janie Pawle 2 kocham Cię proszę dla mnie o domu kupno lub bezczynszowego mieszkania wszystkie mają być bezczynszowe lub z czynszem małym czynszem niskim dobrą mieszkania małego sprzedaż urode ubezpieczenie zdrowotne z urzędu pracy zdrowie pieniądze dobrego kawalera męża młodego niepalącego pobożnego polaka religijnego uczciwego z którym będę żyć w cielesnej czystości dobrą spowiedź świętą w maju 2023 roku dziękuję modlitwa ma moc nie ma modlitw nie wysłuchanych modlitwa ma moc modlitwa cuda czyni miłość cuda czyni nadzieja cuda czyni pokora cuda czyni sprawiedliwość cuda czyni uczciwość cuda czyni ufność cuda czyni wiara cuda czyni wiara to jest pewność bez dowodu wiara to jest droga którą docieramy do marzeń dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję
 marzena aneta: 23.03.2023, 10:21
 Święty Janie Pawle 2 kocham Cię dziękuję Święty Janie Pawle 2 módl się za nami dziękuję Święty Janie Pawle 2 kocham Cię proszę o miłość uczciwość sprawiedliwość na świecie dziękuję Święty Janie Pawle 2 kocham Cię proszę dla mnie o domu kupno dobrą mieszkania sprzedaż urode ubezpieczenie zdrowotne z urzędu pracy zdrowie pieniądze dobrego kawalera męża młodego niepalącego pobożnego polaka religijnego uczciwego z którym będę żyć w cielesnej czystości dziękuję modlitwa ma moc nie ma modlitw nie wysłuchanych modlitwa ma moc modlitwa cuda czyni miłość cuda czyni nadzieja cuda czyni pokora cuda czyni sprawiedliwość cuda czyni uczciwość cuda czyni ufność cuda czyni wiara cuda czyni wiara to jest pewność bez dowodu wiara to jest droga którą docieramy do marzeń dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję
 marzena aneta : 20.11.2022, 00:47
 Święty Janie Pawle Drugi kocham Cię dziękuję Święty Janie Pawle Drugi módl się za nami dziękuję proszę o miłość uczciwość sprawiedliwość na świecie dziękuję proszę o domu kupno dobrą mieszkania sprzedaż urode zdrowie pieniądze dobrego kawalera męża młodego niepalącego pobożnego religijnego uczciwego dziękuję modlitwa ma moc modlitwa cuda czyni miłość cuda czyni nadzieja cuda czyni pokora cuda czyni sprawiedliwość cuda czyni uczciwość cuda czyni ufność cuda czyni wiara cuda czyni wiara to jest pewność bez dowodu wiara to droga którą docieramy do marzeń dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję
(1)


Autor

Treść

Nowości

św. Pachomiusz Starszyśw. Pachomiusz Starszy

Modlitwa do św. Pachomiusza StarszegoModlitwa do św. Pachomiusza Starszego

Miłosierdzie Boże, to potwierdzenie jednego: u Boga nie ma nic niemożliwegoMiłosierdzie Boże, to potwierdzenie jednego: u Boga nie ma nic niemożliwego

Szatan ciągle groźny (Ap 12,10-12)Szatan ciągle groźny (Ap 12,10-12)

Filozof - istota nieznanaFilozof - istota nieznana

Skąd się bierze przekonanie o nadzwyczajnej godności Jerozolimy?Skąd się bierze przekonanie o nadzwyczajnej godności Jerozolimy?

Najbardziej popularne

Modlitwa o CudModlitwa o Cud

Tajemnica SzczęściaTajemnica Szczęścia

Modlitwy do św. RityModlitwy do św. Rity

Litania do św. JózefaLitania do św. Józefa

Jezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się JezusowiJezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się Jezusowi

Godzina Łaski 2023Godzina Łaski 2023

Poprzednia[ Powrót ]Następna
 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej