Na cmentarzu w Loretto brzozy nie płaczą
Loretto teraz o niczym się nie mówi tylko
o koronacji figury Matki Bożej Loretańskiej.
Siostry Loretanki wciąż wpatrzone
w swą Królową Loretańską.
Teraz właśnie, w listopadzie, dobrze jest
samemu z różańcem i Litanią loretańską
iść aleją białych brzóz, które nie płaczą.
Stoją jak mądre, weselne panny
i lampkami świętości oświetlają drogę
na cmentarz Sióstr Loretanek.
Zatrzymaj się przy czwartej stacji
Drogi krzyżowej, bo tu przyszła
Matka Boża Loretańska, ale Bolesna.
Dobrze, że przyszłaś - zawsze Wierna.
Weź mnie za rękę, poprowadź
mnie do ponadwiecznych.
Tyle tu krzyży i pusty grób
błogosławionego Ojca Kłopotowskiego.
Nad pustym grobem krzyż
pana Jurka Machaja.
Tu słychać jeszcze słowa Jezusa:
Niewiasto, oto syn Twój. Synu,
oto twoja Matka!
I od tej pory wziąłem
Ją pod swoją opiekę, a Ona mnie.
Teraz już pójdę sam.
Siostro Gabrielo!
To Ty towarzyszyłaś
Ojcu Założycielowi jedenaście lat?
Też jesteś pewnie z nim w niebie.
Tu są moje bohaterki z lat okupacji
i Powstania - pielęgniarki,
sanitariuszki i łączniczki,
Siostry: Sylwia, Paula i Gertruda.
Siostro Pio! Czy napisałaś nowy wiersz
na koronację Matki Loretańskiej?
A tu spoczywa miss Loretanek
- Siostra Klemensa.
Że też takie piękne dziewczyny
idą do klasztoru?
To trzeba kochać na przepadłe.
Jeszcze muszę odnaleźć grób Siostry Darii.
To druga loretańska piękność z Żoliborza.
O, jak Ciebie kochały dzieciaki
- aż zazdrościłem.
Tak wcześnie, a tak pięknie umierałaś.
Też Ci zazdroszczę!
Koniecznie dłużej muszę pomówić
z Siostrą Augustyną.
Pamiętam, Siostro, wszystkie
Twoje uwagi, gdy pisałem Listy
do dzieci i modlitewnik Panie mój!
Gdy odchodziłaś już stąd,
zaprowadziła mnie do Ciebie
Siostra Andrzeja.
Nie zauważyłaś, byłaś gdzieś daleko.
Siostro Augustyno
- zawołała Siostra Andrzeja
- Józio nasz przyszedł, biskup!
Uśmiechnęłaś się wtedy.
Z oczu popłynęła duża łza.
Siostro Augustynko,
powiedz o mnie w niebie
Matce Bożej Loretańskiej,
że Ją kocham!
O moje Kochane Loretanki
z krzyżykiem na czole,
Wy to już macie święty spokój.
Ojciec Założyciel
- błogosławiony,
Matka Loretańska
- ukoronowana.
"Różaniec", "Sygnały"
i "Anioła Stróża"
ślą Siostry z Rembertowa
w Polskę i w świat.
A mnie jakoś smutno na cmentarzu
w Loretto. Szukam dla siebie miejsca.
Pewnie wrócę do swoich, gdzie mama,
tata, dziadziuś, do Żdżar,
gdzie pierwsze kochanie.
Tylko tam płaczą stare kasztany,
lipy Siedliskich, świerk,
co posiwiał ze starości
i stuletnia brzoza też płacze.
Lubię ludzi, których spotykam
na cmentarzu. Są mądrzy.
Pewnie stawiają sobie dużo pytań.
Są zamyśleni: Jak to jest w niebie,
w czyśćcu, czy jest piekło? Jest!
Jeszcze muszę tu dużo spraw załatwić
z ludźmi, z Bogiem na spowiedzi.
Czy zdążę?
Potem już mogę spokojnie umrzeć.
Zabierz mnie stąd,
Matko Boża Loretańska,
moja Gromniczna,
Zagrzewna i Siewna.
Dokończę wtedy litanię majową
i Godzinki wieczorne.
Zorzo Poranna, Niebios Błękicie,
Błękitna Rzeko, Lipo Pachnąca,
Brzozo Dziewicza, Opiekunko Skowronków,
Jaskółek Matko.
Zabierz mnie stąd w krainę,
gdzie grobów już nie ma,
gdzie wieczna wiosna,
gdzie kwitnie złotogłów
i brzozy nie płaczą.
Ksiądz Tymoteusz
Tekst pochodzi z Miesiecznika
Formacji Różańcowej "Różaniec"
listopad 2008
Ostatnia aktualizacja: 09.06.2021
|