Czas odwagi (Mt 17,1-9)II Niedziela Wielkiego PostuSą światy, które człowiek zwykł uważać za bardzo swoje, osobiste, wręcz intymne. Jakie to światy? Noszą rozmaite imiona. Jest świat zakochanych z językiem serdecznym i ogniem w oczach, jest świat pasjonatów ogarniętych namiętnością zbieractwa, świat podróżników, odkrywców, zdobywców. Tysiące światów pełnych kolorów ciepła, spełniających się marzeń, rozdygotanych serc, tęsknot. A w środku tych światów człowiek: inżynier mechanik, programator, twórca swojego szczęścia, poruszający się z lekkościąprimadonny po skomplikowanym, jakby zaszyfrowanym zapisie własnej scenografii. Wszystko doskonale znane, wystarczy jedno spojrzenie, by zauważyć brak czegoś. Wspaniałe uczucie zaspokojenia, sytości, bezpieczeństwa. Intymny ludzki świat, jak własne mieszkanie, gdzie nawet z zamkniętymi oczyma poruszać się można swobodnie.Do takich doświadczeń intymnych ludzkich światów sięga dzisiaj Boże słowo i niedwuznacznie stawia pytanie o odwagę otwarcia tego zaczarowanego kręgu na wartości, które ofiaruje człowiekowi sam Bóg. Miał swój świat człowiek o imieniu Abram. Świat objęty ramionami ciepła rodzinnego, zasobności materialnej, większych i mniejszych radości rozjaśniających powszednią szarość. Spokojne było jego serce. Przyszłość jawiła się przed nim stabilna. I właśnie wtedy stanął przed nim Bóg ze swoją propozycją: "Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę". I Abram... poszedł. Odważnie zaufał Bożej propozycji. Miał swój świat Tymoteusz, syn Greka i Żydówki, i pewnie inaczej potoczyłyby się jego życiowe dzieje, gdyby nie spotkał św. Pawła, który go ochrzcił, a potem przedstawił propozycję: "Weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii...". Musiał być odważnym człowiekiem. Podjął Pawłową propozycję i zrealizował... do końca. Miał swój świat Piotr, Jakub i Jan, świat łodzi rybackich, ryb, sieci, sztormów, porwanych żagli, fizycznego wysiłku, potu. Czy wiedzieli o innym świecie, który za chwilę miał im ukazać Chrystus, zabierając "na górę wysoką osobno"? Przeżyli fascynację. Musiała być naprawdę wielka, skoro rybak Piotr, który do tej chwili najlepiej czuł się w swojej łodzi, powiada nagle: "Panie, dobrze że tu jesteśmy". I ja mam swój świat. Jaki? Po prostu mój, z którym i w którym czuję się dobrze. Boże, mój Ojcze, czuję każdym drgnieniem serca, że stoisz u drzwi do mojego świata, a ja nie mam odwagi, by Tobie otworzyć. Pomożesz mi? Ks. WOJCIECH KASYNA
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2025 Pomoc Duchowa |