Moje dziecko gryzie palceWiele, wydawałoby się, dziwnych zachowań dzieci, nazywano jeszcze niedawno złymi nawykami. Rodzice z przerażeniem pytali lekarzy i psychologów, co robić, aby ich dziecko zachowywało się normalnie.Ssanie palca, wyrywanie włosów, gryzienie wszystkiego, a zwłaszcza innych dzieci, kołysanie się czy uderzanie głową o ścianę to, jak twierdzi współczesna psychologia, zjawiska u małych dzieci wcale nie odbiegające od normy. Nazywa się to teraz nie "złymi nawykami" ale "sposobami rozładowywania napięć". Jeżeli dorośli nie potrafią poradzić sobie z pewnymi emocjami i znajdują różne sposoby ich rozładowywania, np. paląc papierosy czy obgryzając paznokcie, to dlaczego małe dziecko miałoby poradzić sobie samo, bez uciekania się do różnych sposobów? To nie twoja wina!Wielu rodziców myśli, że skoro ich dziecko kołysze się czy ssie palec to jest to ich wina. Może martwią się, że zaniedbali swoje dziecko, że nie okazują mu czułości, albo że wręcz ich dziecko jest żle wychowane. Przede wszystkim to nieprawda, że dobrze wychowane dziecko się tak nie,zachowuje. Każde dziecko może trapić jakieś napięcie, które jest spowodowane wiekiem albo sytuacją. Na ogół dzieci znajdują metodę rozładowywania napięcia, co można łatwo zauważyć już od maleńkości. Ale jest jeszcze jedna ważna zależność: w pewnych okresach życia napięcie jest większe niż w innych, mam na myśli wiek dwóch i pół, trzech i pół, pięciu i pół oraz sześciu lat. Oznacza to, że wtedy właśnie u większości dzieci można się spodziewać występowania intensywniejszych sposobów rozładowywania napięć. Niektóre zachowania znikają i pojawiają się znowu, a niektóre, raz przez dziecko porzucone już więcej nie powrócą.Jak i kiedyAmerykańscy psychologowie z Instytutu Gessella powstałego na Uniwersytecie w Yale sporządzili coś w rodzaju zestawienia najczęstszych sposobów rozładowywania napięć emocjonalnych zależnie od wieku dziecka. Właśnie dlatego, że niektóre z nich brzmią nieco makabrycznie, chciałabym je w skrócie przedstawić, po to, by niektórych rodziców uspokoić, że mają całkiem normalne1 dziecko.1 rok: intensywne ssanie palca; kołysanie się przed snem, trzęsienie łóżkiem, uderzanie głową, przekręcanie jej z jednej strony na drugą, płacz. 18 miesięcy: do tego mogą zdarzać się napady wściekłości. 2 lata: w tym wieku dziecko rzadziej rozładowuje napięcia; jeśli ssie palec to ma to wyraźny związek ze stanem głodu, zmęczenia, przygnębienia. 2 i pół roku: nocą ssanie palca z dodatkowymi przedmiotami; u dzieci sprawnych językowo może pojawić się jąkanie, niszczenie zabawek; nagłe agresywne ataki, napady wściekłości. 3 lata: względny spokój, ale dziecko może spacerować po domu nocą. 3 i pół roku: znów ssanie palca, plucie, silne jąkanie się, dłubanie w nosie, gryzienie paznokci, drżenie rąk, potykanie się i przewracanie, płaczliwość. 4 lata: zachowanie "nie do opanowania"; puszenie się i przechwalanie, używanie brzydkich słów; lęki i koszmary senne, potrzeba siusiania w chwilach podniecenia emocjonalnego, ból brzucha, wymioty w momencie stresu. 5 lat: często w tym okresie dziecko objawia tylko jeden, charakterystyczny dla siebie sposób rozładowywania napięć, ale już pół roku później może się uciec do kilku z nich: częste dłubanie w nosie, obgryzanie paznokci, pokasływanie przypominające tik, pokazywanie języka. 6 lat: ogólny niepokój, niezdarność, mogą powrócić napady wściekłości; dziecko robi miny naśladując innych; wydaje odgłosy z gardła, ciężko oddycha, dyszy w chwili ekscytacji, jąka się, pluje, pokazuje język. Później następują już nachmurzone miny, bóle i zawroty głowy, tarcie oczu, bóle brzucha, tupanie. Zdarza się, że dzieci siedmioletnie, które wciąż ssą kciuk, obgryzają paznokcie czy jąkają się, starają się z tym walczyć. Napady wściekłościKiedy byłam mała miewałam często słynne już w rodzinie napady wściekłości. Kładłam się na podłogę w korytarzu i wyłam waląc pięściami w dywan. Zdarzało się to wtedy, gdy coś mi nie wyszło albo, gdy mama mi nie uległa. Moi rodzice zauważyli, że gdy próbowali coś wtedy wytłumaczyć pogarszali tylko sytuację. Więc najczęściej zostawiali mnie samą i atak rzeczywiście szybko mijał. Okazuje się jednak, że to tylko pierwszy krok: najważniejsze jest odnalezienie przyczyn i ustalenie, czego należy unikać, aby atak więcej się nie powtórzył. Trzeba ustalić, co leży u podłoża częstych napadów wściekłości u dziecka. Takie napady zdarzają się najczęściej, gdy dziecko jest zmęczone i przygnębione.GryzienieO tak, znam taką jedną małą kochaną dziewczynkę, która uwielbia gryźć - najczęściej swoje siostry. Można mieć wtedy ochotę się "odgryźć", ale nie jest to dobre wyjście. Dzieci zaczynają gryźć, gdy są rozdrażnione i niezdolne do wyrażania swych uczuć w inny sposób; czasami przerasta je po prostu sytuacja społeczna, w jakiej się znalazły. Rodzice przede wszystkim muszą zwiększyć swój nadzór i wkraczać tak szybko, aby raczej zapobiegać sytuacji niż karać za to, co już się stało. Słyszałam o takim sposobie oduczenia gryzienia, że za każdym razem, gdy dziecko otwierało buzię, aby ugryźć, mama szybko wkładała mu rękę pod brodę i wykonywała zdecydowany ruch do góry. Niektórzy zalecają też odizolować dziecko od tych członków grupy, których gryzie najczęściej. No ale jak to zrobić, jeśli są to siostry? Trzeba więc czekać z nadzieją, że minie i starać się np. uprościć sytuacje, w jakich znajduje się maluch: nie kazać bawić się dzieciom ze zbyt trudnymi lub zbyt wieloma kolegami i uważać, aby zabawa nie trwała zbyt długo.Obgryzanie paznokciObgryzanie paznokci męczy mnie do dziś. Nic w tym dziwnego, bo należy ono do tych nielicznych sposobów rozładowywania napięć, które nie znikają na przełomie wieku przedszkolnego i szkolnego. Obgryzanie paznokci u nastolatków należy do najczęstszych i najbardziej uporczywych sposobów. Niektóre dzieci obgryzają w stanach silnego napięcia, a niektóre jakby mimochodem. Okazuje się, że w ten sposób rzeczywiście rozładowują dużą ilość energii nerwowej. Co można zrobić? Sprawdzić, czy nie jest to spowodowane jakąś konkretną przyczyną. Później można pomyśleć, czy nie przerodziło się jedynie w nawyk, a wtedy wystarczy zwykle argument kosmetyczny. Czasem jest to taki nawyk, którego dana osoba potrzebuje, i nie przestanie trwać, dopóki nie znajdzie dość siły, aby z tym skończyć.Kołysanie, uderzanie, toczenieOkoło 40. tygodnia życia dziecko potrafi unieść się na dłoniach i kolanach i wtedy kołysze się w przód i w tył. Najczęściej zanika to wraz z umiejętnością raczkowania, a już całkowicie po 4 roku życia. Uderzanie głową wzbudza lęk u rodziców, bo może wiązać się z niebezpieczeństwem: dziecko może sobie zrobić przecież krzywdę. Ale najczęściej ogranicza się do drobnych siniaków i zadrapań. Dziecko wybiera sobie najtwardszą z możliwych powierzchni i uderza w nią głową. Faktycznie, brzmi to koszmarnie. Czasami robi to ze złością, a czasami nie. Często pomaga wzięcie dziecka na ręce i pocieszenie (bez wspominania o incydencie), albo jakiekolwiek oderwanie jego uwagi. To samo postępowanie dotyczy toczenia głowy: chodzi o to, by oddziaływać na dziecko mocnymi bodźcami, przyciągającymi jego uwagę.TikiTiki to automatyczne, powtarzające się, bezcelowe ruchy i choć należą do najbardziej niepokojących sposobów rozładowywania napięć, to często znikają, jeśli się je zignoruje. Jeśli jednak utrzymują się długo lub stają coraz bardziej intensywne należy poradzić się lekarza. Zazwyczaj bowiem świadczą o bardzo poważnym napięciu emocjonalnym i należy ustalić, jaka dziedzina życia jest powodem problemu.We wszystkich tych przypadkach wiele korzyści przyniesie waszemu dziecku spokojny, pełen zrozumienia i tolerancji stosunek rodziców. W dziewięciu na dziesięć przypadków dzieci same z tego wyrastają. Nie powinno się więc zwalczać tych nawyków, ani nawet zwracać na nie szczególnej uwagi, bo wtedy mogą się raczej spotęgować. NATALIA BUDZYŃSKA
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |