Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

"Światopogląd naukowy"

Istotą tzw. "światopoglądu naukowego" jest twierdzenie, że teologia nie ma nic do powiedzenia w sprawach nauk ścisłych. Biologia, fizyka, chemia itd. to są nauki, które nie powinny być krępowane przez teologię. Naukowcy winni mieć pełną autonomię. Jako przykład skutków angażowania się teologii w nauki przyrodnicze przytacza się sprawę Galileusza, któremu Kościół zabronił głosić teorii, jakie później okazały się prawdziwe. (Niezupełnie o to chodziło w tym sporze, ale to już inna sprawa - ważne, że tak ten spór jest na ogół przedstawiany).

Oczywiście, "światopogląd naukowy" proponowany jest przez łudzi, którym Kościół, wiara, Bóg nie są potrzebne, którzy chcieliby wyjaśnić wszystkie zagadki świata bez odwoływania się do teologii, bez uwzględniania Boga. Wśród zwolenników "światopoglądu naukowego" jest też sporo ludzi wierzących, pragną oni jednak ograniczyć rolę teologii i Objawienia do informacji na temat KTO stworzył świat i DLACZEGO - odmawiają natomiast religii kompetencji w ustalaniu JAK to Bóg zrobił.

W organie watykańskiej Kongregacji do Spraw Ewangelizacji Ludów "Christ to the World", ukazał się (1988 1: 56-72, 2: 150-164, 3-4: 237-248.) bardzo ciekawy artykuł wybitnego teologa o. Piotra Fehlnera OFMConv., pt. Na początku... Artykuł ten przedstawia oficjalną naukę Kościoła katolickiego na temat stworzenia, od pierwszych słów Starego Testamentu, poprzez Nowy Testament, ustalenia kolejnych soborów i nauczanie papieży, aż po Jana Pawła II. Najważniejsza rzecz, która się z tego opracowania wyłania, to stwierdzenie, że Kościół zezwalając na studiowanie hipotezy ewolucyjnej (Pius XII, encykl. Humani generis) nie udziela nauce pełnej autonomii, ponieważ rezerwuje sobie prawo decydowania o sprawach dotyczących interpretacji Objawienia. Pełnej autonomii nie udziela Kościół żadnej dziedzinie, nie tylko naukom ścisłym, ale także polityce, ekonomii itd. Specjalista ma swobodę studiowania swej specjalności bez ingerencji Kościoła, ale w odpowiednich granicach, których określanie należy do Magisterium Kościoła, a nie do niego. Spór między uczonym a Kościołem zawsze powstaje tam, gdzie uczony uznaje, że ma sam prawo ustalania granic swojej kompetencji.

Warto przypomnieć, co na ten temat orzekł nieomylnie Sobór Watykański I: "Jeśli ktoś twierdzi, iż nauki ludzkie można uprawiać z taką swobodą, że ich twierdzenia, choćby się sprzeciwiały nauce objawionej, mogą być przyjęte za prawdziwe i przez Kościół nie mogą być odrzucone - niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych" (Breviarium fidei, Św. Wojciech 1988, str. 29, 67 (3042).

Przykład z teorią ewolucji doskonale pasuje, by sprawę zilustrować. Kościół naucza, że Bóg stworzył świat, ale naucza też, JAK TO zrobił. Naucza, że pierwszym działaniem Boga było stworzenie nieba i ziemi z niczego (ex ni-hilo). Naucza, że pierwszego mężczyznę Bóg stworzył z istniejącej już materii obdarowując go duszą i wolną wolą. Naucza, że pierwszą kobietę stworzył z ciała pierwszego mężczyzny. Naucza, że wszyscy inni ludzie powstali nie przez stworzenie, ale przez zrodzenie, jako potomkowie pierwszej ludzkiej pary, Adama i Ewy. To są wszystko sprawy, których żaden uczony nie ma prawa kwestionować. Np. nie ma prawa głosić, że człowiek powstał wielokrotnie (poligenizm), ponieważ takie stwierdzenie narusza Objawienie, depozyt wiary, narusza teologię, sens grzechu pierworodnego, Chrztu Św., zbawienia itd.

W swoim opracowaniu o. Fehlner zwraca uwagę na ciekawe zjawisko. W tej czy innej postaci poglądy ewolucyjne pojawiały się już w dziejach chrześcijaństwa wielokrotnie, co najmniej od XIII w., i to zawsze w towarzystwie synkretyzmu (tendencji do zacierania różnic między religiami), antyklerykalizmu (bo duchowni, a szczególnie Papież, rzekomo stoją na drodze postępu) i komunizmu (tendencji do przymusowego zrównywania, przymusowej wspólnotowości). Dla mnie, przyrodnika, było to zaskoczeniem, ale i potwierdzeniem spójności poglądów, które posiadam.

Świat funkcjonuje w ramach praw ustanowionych przez Boga. Możemy próbować je poznawać. Od tego są uczeni. Ale Bóg jest suwerenny wobec tych praw, wobec Swojego stworzenia. Może ingerować, przekraczać nadane przyrodzie prawa i nieraz to czyni (cuda). Wiemy, że taką nadprzyrodzoną ingerencją Bóg stworzył człowieka i wiemy, że kiedyś przywróci nam wszystkim materialną postać (ciała zmartwychwstanie).

Jak pięknie ukazał o. Fehlner, to, czego naucza Kościół, zmianom nie podlega, bo dotyczy prawd objawionych przez Boga. Te nie mogą podlegać poglądom panującym wśród naukowców, które, jak wiemy, zmieniają się często ulegając modom. Co jakiś czas pojawia się rewolucja w nauce. W teologii nigdy.

Świata bez Boga wytłumaczyć się nie da. Dotyczy to nie tylko stworzenia świata, gatunków i człowieka. Dotyczy wszystkich nauk. Uczony zakłada, że w przyrodzie panuje ład, porządek. Szuka praw rządzących przyrodą. Gdy ich nie znajduje, uważa, że jeszcze nie wszystko pojmuje; szuka więc dalej. Nie zadawala go stwierdzenie, że rządzi chaos, przypadek. Szuka praw i je znajduje. To znajdywanie praw oznacza postęp w nauce, a ich wykorzystywanie - postęp w czynieniu sobie ziemi poddanej. Mimo to w świecie fizyki dominuje przeświadczenie o przypadkowym, czyli probabilistycznym funkcjonowaniu świata. Fizycy zakładający informatyczny model świata należą do rzadkości. Ale istnieją. Chodzi o to, czy to, co obserwujemy, jest wypadkową zdarzeń losowych, przypadkowych, czy też wynikiem biegu zdarzeń zgodnych z zawartą we wszechświecie informacją. Jak biologom, tak i fizykom Bóg jest potrzebny, by zrozumieć świat.

Dobrym przykładem jest wypowiedź fizyka T. Rothmana ogłoszona w maju 1987 w "Discovery", przedrukowana w naszych "Problemach" (maj 1988 str. 49). Pisze on: "Wszechświat został stworzony bardzo precyzyjnie i gdyby różnił się choć trochę, nie byłoby tutaj człowieka. Dlatego Ktoś musiał Wszechświat stworzyć". I dalej: "Chociaż fizycy wzbraniają się przyznać do tego, podświadomie wprowadzają Boga do swej nauki... Wobec porządku i piękna Wszechświata i wobec dziwnych koincydencji przyrody, jest bardzo kuszące uczynić krok wiary od nauki do religii. Jestem pewien, że wielu fizyków chce go zrobić. Pragnę tylko, żeby przyznali się do tego".

Niestety, w dzisiejszym świecie uczonych przyznanie się do wiary należy do złego tonu. W panującym klimacie naukowym podpieranie się Bogiem w wyjaśnianiu czegokolwiek kompromituje. Tymczasem właśnie akceptacja Boga w przyrodzie, akceptacja w pełni, a więc i w wyjaśnianiu własnej dziedziny specjalistycznej, bardzo pomaga zrozumieć przyrodę. Trzeba tylko odrzucić "światopogląd naukowy", to naukowe obywanie się bez Boga, a co za tym idzie przyjąć kompetencję Kościoła w wyznaczaniu granic kompetencji uczonych. Przypisywanie sobie tych kompetencji, a więc właśnie "światopogląd naukowy", to zagrożenie duchowe, to zadufanie w moc człowieka.

Zakończmy słowami księdza Piotra z Dziadów Mickiewicza: "Panie! Czymże ja jestem przed Twoim obliczem? - Prochem i niczem".

Prof. dr hab. Maciej Giertych



Wasze komentarze:
 Rany Koguta: 13.07.2023, 23:27
 Prof. dr hab., który zamiennie używał terminów teoria, hipoteza i teoria naukowa, sugerował ścisły nadzór teologów nad interpretacją badań naukowych, dokonywał nieuprawnionego wnioskowania przyczynowo-skutkowego pobieżnej analizy procesów masowego wymierania gatunków, twierdził, że Ziemia ma jakieś 6000 lat, Fred Flintstone jeździł w kamieniołomie na dinozaurze oraz wskazywał podania ludowe o smokach jako argument skałę za tymże. A wszytko to było tak niedorzeczne, że nawet biskupi oficjalnie pukali się w czoła. Zastanówcie się, co wy publikujecie, bo to zakrawa na szuryzm najwyższej próby czapeczki z folii aluminiowej.
(1)


Autor

Treść

Nowości

Modlitwa do Matki Bożej Dobrej RadyModlitwa do Matki Bożej Dobrej Rady

Różaniec do św. Teresy od Dzieciątka JezusRóżaniec do św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Kleszcz kleszczowi nierównyKleszcz kleszczowi nierówny

Najprostszym sposobem wspierania dziecka jest po prostu bycie z nim i dawanie mu swojego czasuNajprostszym sposobem wspierania dziecka jest po prostu bycie z nim i dawanie mu swojego czasu

Lourdes nazywane jest stolicą modlitwy, jest także lekcją pokory dla świataLourdes nazywane jest stolicą modlitwy, jest także lekcją pokory dla świata

Film Jezus 2000Film "Jezus 2000"

Najbardziej popularne

Modlitwa o CudModlitwa o Cud

Tajemnica SzczęściaTajemnica Szczęścia

Modlitwy do św. RityModlitwy do św. Rity

Litania do św. JózefaLitania do św. Józefa

Jezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się JezusowiJezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się Jezusowi

Godzina Łaski 2023Godzina Łaski 2023

Poprzednia[ Powrót ]Następna
 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej