Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Złożone ręce Heleny Modrzejewskiej

Najsławniejsza bez wątpienia aktorka w historii polskiego teatru - Helena Modrzejewska, która w ciągu jednego zaledwie roku potrafiła podbić wszystkie najważniejsze sceny Ameryki, pozostawiła po sobie nie tylko niezapomniane wrażenia artystyczne, ale również, niczym cenny skarb, obszerny pamiętnik zatytułowany "Wspomnienia i wrażenia", opublikowany przez Wydawnictwo Literackie w Krakowie w 1957 r. O ile biograficzne wątki jej dojrzałej kariery artystycznej są nam dość dobrze znane, warto przywołać choćby kilka fragmentów wspomnień ujawniających jej głęboką wrażliwość religijną, a zwłaszcza wyniesione z wczesnej młodości umiłowanie modlitwy.

Wspominając spędzone w Krakowie lata dzieciństwa, Modrzejewska wyznaje:

"Jak daleko potrafię sięgnąć pamięcią, przypominam sobie, że lubiłam przebywać w kościele. Znajdować się tam i klęczeć na marmurowej posadzce, wpatrując się w ołtarz i słuchając muzyki organowej - wystarczało, aby mnie uczynić szczęśliwą a kiedy modliłam się w czasie mszy, owładało mną głębokie zrozumienie piękna i odczucie świątecznej ciszy, kościół zaś wydawał mi się zaludniony aniołami".

Blisko jej rodzinnego domu znajdował się kościół Dominikanów, którego architektura wzbudzała szczególne zainteresowanie Heleny, zwłaszcza - charakterystyczne dla gotyku - wąskie nawy z "uciekającym" wysoko sklepieniem.

W swoim pamiętniku artystka odnotowała:

"Nie znając się wówczas ani trochę na architekturze sądziłam, że ten kościół jest zbudowany na podobieństwo rąk złączonych w modlitwie z końcami palców stykających się swobodnie powyżej kiści rąk, jak na niektórych obrazach przedstawiających modlące się Madonny, których łukowate złączenie rąk do złudzenia przypomina wejście do gotyckiego kościoła. Moją ulubioną atrakcją było składać ręce w ten sposób po skończeniu wieczornej modlitwy; trzymając je tak pod światło wyobrażałam sobie, że mam moją własną kapliczkę, z trzema ostrołukami, bramą i oknem w głębi".

Kościół Dominikanów miał podziemną kaplicę z "szerokim i pięknie pomalowanym sklepieniem". To było jej ulubione miejsce. Lubiła tam chodzić w czasie lata, "wykradając się" z domu. Czasami pozostawała tam całymi godzinami. "Jakże często kładłam się krzyżem, z wyciągniętymi ramionami i twarzą do podłogi, tak jak to robią nasze wieśniaczki, całowałam kamienne płyty i modliłam się gorąco do Boga o jakiś cud, żeby mi się anioł ukazał na chwilę, albo jakiś święty".

Po przeczytaniu książki Buchnera "Kraft und Stoff" w liście do swego brata Szymona napisała: "Jest to dzieło filozoficzne, w którym autor próbuje udowodnić, że Bóg nie istnieje a świat powstał sam z iskry i łączenia się cząstek materii itd. Ciekawam, kto dał początek iskrze, gdyż o tym on nie mówi. Nie, nigdy nie przestanę wierzyć w Boga, kochać Chrystusa i Jego Przenajświętszą Matkę". (65).

Na ile te zbożne postanowienia udało się jej zrealizować w dorosłym życiu, pozostanie tajemnicą Boga i samej artystki. Mamy wiele powodów, by sądzić, iż traktowała je bardzo poważnie, a ostatnie zdanie jej pamiętnika brzmi: "Miłość swych najdroższych wypełnia serce moje po brzegi, i chociaż na myśl, rozpatrującą przeżyte lata, cisną się nieraz, jak mgliste widziadła, świetne i podniosłe minione chwile urzeczywistnionych na scenie snów mych artystycznych, to jednak na ich wspomnienie ani żal, ani gorycz nie mąci mi duszy, którą przepełnia jedno - za wszystko, co danym mi było osiągnąć - wdzięczność dla Boga i ludzi".

 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej