Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Czego oczekuje kobieta?

Wzajemne oczekiwania, czyli kobiecość i męskość w związku

Zaczynając się spotykać kobieta i mężczyzna czegoś od siebie nawzajem oczekują. Z reguły bowiem mamy jakieś swoje wizje i wyobrażenia przyszłego związku. I to jest bardzo pozytywne. Nie wiążemy się przecież z kimkolwiek, tylko poznając się podejmujemy decyzję czy ten ktoś nam odpowiada czy też z jakichś względów nie chcielibyśmy z nim być. Naturalnie czasami nasze oczekiwania są zupełnie nierealne czy mocno wygórowane i bywają przyczyną niemożności znalezienia partnera przez długie lata. Czasem jednak są zbyt małe i nieokreślone, co z kolei grozi wiązaniem się z nieodpowiednimi osobami, byle tylko z kimś być i... narzekaniem, że taki "nieudacznik mi się trafił". W tym artykule spróbujemy odpowiedzieć na pytanie czego nawzajem oczekują od siebie w związku kobieta i mężczyzna, w czym to się przejawia i dlaczego potrzebują oni właśnie tego. Zastanowimy się co jest najważniejsze i bez czego nie można budować wzajemnej relacji. Pokażemy jak oczekiwania jednej strony wpływają na drugą i co zrobić jeśli czegoś nam brakuje. Oczywiście z góry zaznaczamy, że to tylko ogólny zarys potrzeb i oczekiwań obu płci. Każdy człowiek jest bowiem inny. Dlatego poniżej przedstawiamy te oczekiwania i potrzeby, których spełnienie w największym stopniu wpływa na to, by związek był udany.

O mężczyźnie - czyli czego oczekuje kobieta?

Mamy wrażenie, że następuje ostatnio kryzys męskości. To, że jest kryzys małżeństwa, rodziny, ojcostwa - to jest wiadome od dawna. Ale pomału zaczyna się nawet kryzys męskości. Część mężczyzn zatraca swoją tożsamość i mimo, iż wydaje im się, że osiągają coraz większe sukcesy tak naprawdę tracą swoje męskie cechy. Nie mówimy tu o mężczyźnie typu "macho" ale o pierwotnych, prawdziwie męskich cechach, takich jak: odpowiedzialność za rodzinę, opiekuńczość, mądrość, pomysłowość, odpowiednie wartościowanie świata, ukazywanie drogi osobom będącym pod jego opieką, przewodniczenie. Tego wszystkiego właśnie świadomie bądź podświadomie oczekuje kobieta. To są bowiem cechy mężczyzny. Prawdziwego.

A tylko taki interesuje kobietę.

W związku kobieta oczekuje przede wszystkim poczucia bezpieczeństwa - w każdym wymiarze. Aby kobieta dobrze czuła się przy mężczyźnie musi czuć się bezpiecznie. Musi czuć, że ten mężczyzna jest silny. Naturalnie nie o muskuły tu chodzi tylko o jego mądrość, rozsądek, zaradność, odpowiedzialność, umiejętność radzenia sobie ze swoim życiem. Kobieta oczekuje, że on będzie miał pracę, z której jest w stanie utrzymać siebie i rodzinę. I nie chodzi tutaj o samo zarabianie. Bo można nieraz dużo zarabiać, ale źle się tym gospodarować, żyć ponad stan, nie myśleć o przyszłości, zapożyczać się i ciągle spłacać długi. Powinien wykonywać swoją pracę uczciwie i sumiennie, a jeśli ją straci to szukać jej intensywnie, umieć znaleźć choć dorywcze zajęcie, jednym słowem: pokazać, że jest przedsiębiorczy i nawet w kryzysowych sytuacjach nie traci głowy, nie jest bierny tylko kombinuje (w pozytywnym znaczeniu tego słowa) i stara się. W ten sposób daje dowód, że nie pozwoli zginąć rodzinie, że "zawsze coś wymyśli", że stanie na wysokości zadania. Musi być samodzielny i zaradny. Kobieta oczekuje, że on będzie się znał na sprawach technicznych i że się nimi zajmie. Że będzie wiedział jak naprawić bezpiecznik, co zrobić gdy zlew się zatka czy dzwonek zepsuje. Że będzie potrafił zmienić koło w samochodzie i - co ważne - że nie będzie to dla niego wielki problem. Mężczyzna, który w takich sytuacjach nie wzywa pomocy technicznej lub nie prosi ojca o pomoc tylko najpierw sam próbuje znaleźć wyjście z sytuacji zyskuje u kobiety mnóstwo punktów: ona czuje, że on wybawi ją z sytuacji kryzysowej i że jest kompetentny. Będzie z niego dumna. Świetnie będzie także, jeśli on potrafi uprasować sobie koszulę czy coś prostego ugotować (nie mówię tu o kulinarnych wyczynach ale o prościutkich daniach) a nie oczekuje bądź wymaga tego wyłącznie od kobiety.

Ona potrzebuje też oparcia. W chwilach gdy traci grunt pod nogami, gdy ma problem musi wiedzieć, że może na niego liczyć. Czasem jest to potrzeba obrony kobiety przed kimś lub przed czymś np. tym, by nie dała się wykorzystywać, by była bardziej asertywna a czasem potrzeba wyżalenia się, wygadania. I wtedy ona oczekuje, że on nie będzie jej przerywał i dawał rad tylko przytuli, obejmie i zapewni, że będzie dobrze, że ona da sobie radę, że on jej zawsze w potrzebie pomoże.

Musi być także psychicznie niezależny od rodziców. Zapewne żadna kobieta nie chciałaby związać się z "syneczkiem mamusi". Oczywiście trzeba kochać rodziców, szanować ich i pomagać im zawsze gdy tego potrzebują, odwiedzać ich i tęsknić, ale nie wolno być od nich uzależnionym. Niedobry to objaw gdy mężczyzna nie protestuje jak jego mama ciągle zaopatruje go w zupę w słoikach i mrożone kotlety. Jak wymaga by codziennie rozmawiał z nią przez telefon szczegółowo opisując co danego dnia robił. Oczywiście może się zdarzyć, że matka jest nadopiekuńcza. Jej się nie zmieni, ale można przyjąć odpowiednią postawę.

Bo potem w małżeństwie to żona ma być na pierwszym miejscu i on już przed ślubem musi być tego świadomy. Dlatego kobieta musi się pod tym względem też czuć bezpiecznie: że on nie będzie ulegał presji matki, że - w razie jakichś problemów - nie wyprowadzi się pod jej "opiekuńcze" skrzydła, że nie pozwoli, by matka wtrącała się w ich sprawy. Nawet jeśli z jakichś względów przed ślubem mężczyzna mieszka z rodzicami to swoją postawą musi kobiecie udowodnić, że tą niezależność już osiągnął i jest w stanie żyć samodzielnie. Gdy jest inaczej nie ma sensu się wiązać. W związku bowiem decyzje podejmuje się we dwójkę i nikt z zewnątrz nie powinien robić tego "za" lub "wspólnie z" młodymi.

Zakochany  mężczyzna Mężczyzna musi być ambitny. Musi dążyć do rozwoju, a nie zadowalać się tym co ma. Musi mieć plan na przyszłość, pewną wizję, którą stale udoskonala. Nie może osiąść na laurach i zachowywać status quo. Musi stawiać sobie cele i nowe wyzwania, takie jak: rozwój firmy, budowa domu, dokształcanie się. Mężczyzna, który niczego nie chce już osiągnąć lub który uważa że okoliczności zewnętrzne sprzysięgły się przeciw niemu powoduje, że w kobiecie budzi się niepokój. Mężczyzna, który uważa że np. nigdy nie będzie ich stać na własne mieszkanie i będą zmuszeni zawsze mieszkać z rodzicami zamiast zapewniać kobietę, że zrobi wszystko by polepszyć ich warunki napełnia kobietę rozgoryczeniem i lękiem o przyszłość. Ona wtedy nie czuje się pewnie.

Musi być pomysłowy. To się trochę wiąże z przewodniczeniem, o czym piszemy dalej, ale też jest elementem poczucia bezpieczeństwa. Chodzi o to, by planował randki, wymyślał coś ciekawego, był pełen entuzjazmu i chęci do życia. By robił niespodzianki, organizował wycieczki a nie zadowalał się tylko kilkugodzinnym siedzeniem u dziewczyny, ewentualnie oglądaniem telewizji. Kobiecie bardzo imponuje jak mężczyzna ma swoje hobby, jak się czymś pasjonuje i jak jest w czymś dobry. Oczekuje ona, że zaproponuje jej ciekawe spędzanie czasu i że nigdy na randkach nie będą się nudzić. Oczywiście, kobieta wcale nie chce być bierna i tylko czekać na propozycje chłopaka. Jego entuzjazm udziela się jej i ją samą dopinguje do tego, by też planować. Ale ta "iskra" musi wychodzić z jego inicjatywy.

Kobiety wymagają szacunku. Szacunku przejawiającego się w rzeczach banalnych, takich jak przepuszczanie ich w drzwiach, podawanie płaszcza czy niesienie jej ciężkiej torby aż po rzeczy zasadnicze: szacunek do jej ciała, zasad, poszanowanie godności jako kobiety. W zasadzie jest to tak oczywiste, że nie powinniśmy o tym pisać. A jednak dziewczynom często się wydaje, że muszą pozwolić chłopakowi na wszystko, bo "on taki jest". Stąd jemu wolno wszystko, jest tak jak on chce, a dziewczyna nie ma nic do gadania. I on się panoszy, pozwala sobie na coraz więcej, a dziewczynę traktuje jak służącą, jak kogoś kto nie ma głosu. A jak mu się buntuje to znajduje sobie inną, która myśli, że ma być uległa. Dziewczyny drogie! Z takiej postawy rodzą się zmęczone, sfrustrowane i rozgoryczone kobiety, które uważają, że są brzydkie, do niczego i nic im się w życiu nie należy. Z takich postaw wyrastają despoci domowi, nie szanujący swoich żon i wyładowujący złość na dzieciach, sprowadzający rolę małżonki do obsługi. Czy tak musi być? Co to oznacza, że chłopak "taki jest"? Skąd się wzięło w naszym społeczeństwie takie podejście, że dziewczyna ma być uległa, skąd nadinterpretacja jakże chętnie dokonywana przez mężczyzn biblijnego zdania: "żony bądźcie posłuszne swoim mężom"?

A potem zdziwienie, że mąż bije żonę, że jest tyranem. Skąd przekonanie, że chłopak nic nie musi w domu robić, a dziewczyna musi wszystko?

Dziewczyny drogie! Wymagajcie. Musicie, jesteście zobowiązane do tego, by wymagać od swoich chłopaków. Wymagać: szacunku, opieki i odpowiedzialności. Jeśli nie będziecie wymagać, jeśli dacie się zwieść tym, że on odejdzie, jeśli nie będziecie spełniać jego wszystkich zachcianek to nie dziwcie się, że chłopak będzie sobie pozwalał na więcej, a Was będzie traktował przedmiotowo. Jeśli grozi odejściem - niech odchodzi. Miłość nie szantażuje. Jeśli on szantażuje odejściem - niech odchodzi. Lepiej dla was i dla niego. Uwolnicie się od przyszłego tyrana, nie potrafiącego docenić kobiety. Dziewczyny! Chłopak ma być dla Was oparciem, ma Wam zapewniać poczucie bezpieczeństwa i ma Was szanować. Jeśli tak nie jest to nie wierzcie mu, że kocha. Może jest zafascynowany, a może zakochał "się", ale to nie to samo co miłość. No, na logikę: jeśli kogoś kochamy, naprawdę kochamy to chcemy dla niego dobrze, chcemy mu pomagać, chcemy, żeby dojrzewał, wzrastał w mądrości. Czy taka postawą jest wykorzystywanie? Czy taką postawą jest traktowanie przedmiotowo, egoistyczne zaspakajanie swoich zachcianek, nie ustępowanie w żadnej sprawie, pomiatanie kimś?

Tak jak mężczyzna akceptacji tak kobieta oczekuje podziwu. Tego, że mężczyzna powie jej, że jest piękna, że jest dobra i mądra. Oczekuje zapewnień o miłości. Czasem mężczyźni nie potrafią zrozumieć dlaczego kobieta chce to słyszeć kilka razy na dzień. Oni przecież kochają, powiedzieli jej to kiedyś, a ona ciągle się dopytuje. Ona nie pyta dlatego, że wątpi. Ona po prostu chce to słyszeć. Właśnie po to, żeby zaspokoić swoja potrzebę bycia docenianą i podziwianą. Panowie, nie żałujcie tego swoim kobietom. Jeśli Was o to proszą - dajcie im to, bo tego potrzebują. Może nie co pół godziny, ale na pewno nie raz na rok czy pięć lat - w jakąś rocznicę (bo i z takimi pomysłami się spotkaliśmy). Komplementy i zapewnienia o miłości wzmacniają ich poczucie wartości jako kobiety.

Kobieta oczekuje, że mężczyzna będzie pełnił swoją rolę, to znaczy że będzie przewodnikiem w związku. Nie władcą, tylko przewodnikiem. Że zapewni kobiecie oparcie, poczucie bezpieczeństwa i delikatnie nakieruje związek na właściwe tory, jeśli coś jest nie tak. Kobieta ma inną, złożoną psychikę i czasami może się pogubić. Natomiast mężczyznę natura wyposażyła tak, że potrafi nie kierując się emocjami podjąć właściwą, przemyślaną decyzję. To on powinien kobiecie, kierującej się sercem wskazać czasem właściwy kierunek i konsekwencje działania pod wpływem emocji.

Tymczasem mężczyźni czasem robią pewien błąd. Pozwalają kobiecie decydować o wszystkim, myśląc, że w ten sposób okazują jej szacunek. Są potulni, mili i wydaje im się, że jak kobiecie na wszystko pozwolą to ona będzie szczęśliwa. Spełniają wszystkie jej zachcianki sądząc, że ona będzie tym zachwycona.

Panowie, to nie tak!

Kobieta wcale nie oczekuje, że mężczyzna spełni wszystkie jej zachcianki. Kobieta pragnie, by on wziął ster w swoje ręce i poprowadził ją w swojej mądrości przez skomplikowane ścieżki życia. Żeby był jej podporą - doradził, przeanalizował, przemyślał i wspólnie z nią podjął właściwą decyzję. To jego natura wyposażyła w analityczny, trzeźwo myślący umysł i nie pozwoliła (jak kobiecie) kierować się emocjami i podejmować decyzji w przypływie euforii czy rozpaczy.

Kobieta, której mężczyzna pozwala o wszystkim decydować jest w głębi duszy sfrustrowana i podenerwowana faktem, że UWAGA - ONA TAK MYŚLI! - wszystko musi robić sama. Jeśli nawet na początku znajomości będzie jej to imponowało to nie dalej jak za trzy miesiące zacznie być tym zmęczona, a później przerażona perspektywą posiadania faceta o idealnych zadatkach na pantoflarza. Ona zatem chce mężczyznę, który będzie sobą. To dlatego napisaliśmy, że on ma być przewodnikiem. Nie władcą, tylko przewodnikiem - żeby nam się te pojęcia nie pomyliły.

Nie chcemy tu powiedzieć, że kobieta nie ma w związku nic do powiedzenia. Owszem, ma bardzo dużo (nie na darmo przysłowie mówi, że mężczyzna jest głową, a kobieta szyją) ale nie może być tak, że to ona na swych barkach niesie ciężar decydowania o wszystkim: od tego na jaki film pójść aż po czystość przedmałżeńską. A mężczyzna na wszystko się zgadza, no bo on tak ją kocha. A ona nie wiedząc o co chodzi i musząc decydować za dwoje wścieka się, robi mu awantury, a po jakimś czasie stwierdzają, że nie są dla siebie.

Przewodniczenie w związku dotyczy wielu sfer. Nie ma sensu opisywanie ich wszystkich, natomiast chcielibyśmy wspomnieć o dwóch z nich, które często bywają uznawane za domenę kobiety. Chodzi o czystość i wiarę. O czystości pisaliśmy już sporo w poprzednim artykule, więc teraz tylko dwa słowa. Chłopak ma strzec czystości, gdyż to on jest silny i to on potrafi podejmować decyzje kierując się rozsądkiem, bez emocji. I tak jak potrafi znaleźć argumenty "za" przedślubnym obcowaniem tak samo znając jego skutki powinien potrafić ochronić przed nimi dziewczynę i siebie. A wielkość i prawdziwość mężczyzny nie mierzy się ilością podbojów miłosnych, ale umiejętnością zachowania czystości i wzięciem odpowiedzialności za kobietę, którą kocha - w każdym wymiarze.

Tak samo jest z wiarą. To nie jest tak, że dziewczyna ma "pilnować" chłopaka, gonić do kościoła i spowiedzi dwa razy w roku, tylko on jako przyszła głowa rodziny powinien czuć się odpowiedzialny za ducha wiary w rodzinie, w związku. Ma to też znaczenie praktyczne: jeśli chłopak będzie w stanie łaski uświęcającej prawdopodobnie jego dziewczyna też zawsze będzie. Dlaczego? Kobiety z natury swojej są bardziej drobiazgowe i bardziej wszystko rozpamiętują, częściej też się spowiadają, uważając więcej rzeczy za grzech. Mężczyzna zaś zajmuje się rzeczami tylko - w jego odczuciu - ważnymi i konkretnymi. Skoro zatem mężczyzna żyje wiarą to znaczy, że jest ona dla niego ważna. Kobieta widząc jego postawę sama tę ważność uznaje i czuje się bardziej zmotywowana. Jest przekonana, że skoro jej mężczyzna jako ten, który ukierunkowuje związek wybrał taką drogę to jest ona słuszna. Wówczas oboje wzajemnie motywują się do wzrostu w wierze.

Kobieta w związku potrzebuje wyłączności, wierności i perspektywy na przyszłość. I to wcale nie oznacza, że trzeba się jej od razu oświadczyć albo co najmniej przyobiecać ożenek po jakimś tam czasie, tylko o to, by czuła, miała pewność, że chłopak traktuje ją poważnie. Że jest z nią nie dlatego, by miał towarzystwo, miał z kim się pokazać, tylko dlatego, że ją kocha, że mu na niej zależy i że liczy się z jej uczuciami. By nie była tylko osobą, z która można pożartować czy iść do kina, ewentualnie "przytulić od czasu do czasu", by nie była traktowana jak ktoś do przyjemnego spędzenia wolnego czasu. Chodzi jej zatem o określenie charakteru relacji i posiadanie jakiejś pewności, że chłopak ją traktuje poważnie, a nie jak zabawkę, którą może zostawić, kiedy mu się znudzi. Będąc w związku mężczyzna powinien patrzeć na swoją dziewczynę jak na ewentualną przyszłą żonę. I znowu - nie musi robić założenia, że na pewno się z nią ożeni, ale zaczynając z nią chodzić powinien brać pod uwagę ewentualność, że może tak być. I pod tym kątem rozpatrywać ewentualne kandydatki "do chodzenia". Gdyby tak było, gdyby chłopcy (i dziewczyny oczywiście też!) zaczynając się z kimś spotykać brali pod uwagę ewentualność przyszłego małżeństwa z tą osobą to o wiele mniej byłoby bolesnych rozstań, pomyłek i rozczarowań. Nie chcemy powiedzieć, że na pierwszej czy drugiej randce należy się określić, że należy o tym mówić. Nie! Żebyśmy się dobrze zrozumieli: chodzi nam o to, żeby nie zaczynać spotykać się dla rozrywki, z nudów, tylko dlatego, że ktoś jest przystojny, a z innych względów nam nie odpowiada, no ale z nim jestem "bo jest zabawny", "bo inne na niego lecą", bo "mam z kim iść na imprezę", "bo inne mają chłopaka", "bo już wypada" itd. Żeby nie egoistyczne pobudki posiadania kogoś kierowały naszą chęcią bycia z kimś tylko pragnienie dobra dla tego człowieka.

Tu też nie chodzi o to - co zarzuca dziewczynom część chłopaków - że kobieta chce mężczyznę zaraz zaciągnąć przed ołtarz. Choć owszem, nie można zaprzeczyć, że są pewne osoby, którym się przed ten ołtarz spieszy, z różnych powodów, głównie daleko już posuniętego (ich prywatnym zdaniem) staropanieństwa; no, starokawalerstwa też, ale częściej to dotyczy chyba pań. Generalnie jednak to co część mężczyzn bierze za "ciągnięcie przed ołtarz" jest po prostu wspomnianą przez nas wyżej potrzebą poczucia poważnego traktowania, no i tej perspektywy na przyszłość. Bo kobieta generalnie nie uznaje spotykania się dla samego spotykania.

Kobieta zasadniczo nie patrzy na urodę. Może to banalne, ale to najszczersza prawda, a nieliczne wyjątki potwierdzają regułę. Nie oznacza to, że dziewczynie wszystko jedno jak chłopak wygląda, nie. Ważne zatem jest to czy o siebie dba. Nie przesadnie, ale zupełnie normalnie: jeśli nie zapomina o fryzjerze, umie sobie uprasować koszulę, ma obcięte paznokcie i nie chodzi zarośnięty. Oczywiście czasem trzeba chłopaka zdopingować, żeby o siebie zadbał, ale to inna kwestia. Kobieta rozumuje tak: uroda to rzecz natury, od nikogo niezależna i nigdy za jej brak nie odejmuje punktów. Wygląd natomiast to inna kwestia i jeśli swoimi siłami można tu coś poprawić to należy. Czasem trzeba więc pójść do dermatologa czy schudnąć. Ale żadnych cudów kobieta nie wymaga a jej uroda nie ma tu nic do rzeczy. Prawdziwe piękno jest w duszy. Ważne też jest jak chłopak traktuje sam siebie, czy jest przewrażliwiony na punkcie swoich kompleksów. Dużo bardziej zaimponuje dziewczynie jeśli potrafi się śmiać z siebie i jeśli zachowuje się tak jakby one mu nie przeszkadzały. Wtedy pokazuje siłę i pewność siebie i żeby był największym brzydalem kobieta będzie z niego dumna i będzie się przy nim dobrze czuła. On bowiem udowodni jej, że potrafi zapanować nad sobą, swoimi wadami, jednym słowem, że jest silnym, mądrym mężczyzną, który oddziela rzeczy ważne od mniej istotnych.

I dlatego najbrzydszy facet, który jest konkretny, mądry, silny i zdecydowany będzie budził podziw w kobiecie, a największy przystojniak, który jest tylko miły odpadnie w przedbiegach.

Zobacz także:
[ Czego oczekuje mężczyzna? ]

Kasia i Tomek

Redakcja portalu



Wasze komentarze:
 Monika: 30.04.2016, 22:33
 Jeżeli kobieta jest niezależna, to zdecydowanie wybierze młodego, przystojnego samca z dużym peni..em Preferowani są dominujący, mądrzy mężczyźni. A takich dzisiaj mało. Ja miałam szczęście takiego spotkać. Pozdrawiam
 /: 05.02.2016, 19:34
  Gdzieś już to słyszałam - mądre słowa :/
 Lepiej : 31.01.2016, 20:30
 z mądrym zgubić,jak z głupim znależć.
 Amon: 21.01.2016, 23:20
 Moje wrażenie jest takie - trochę za dużo on MUSI a kobieta MOŻE. Ona MOŻE się pogubić a on MUSI sprowadzić ją na ziemię odkładając emocje na bok. I tu drugi błąd - to, że facet jest twardy nie oznacza, że faceci nie czują. Emocje są częścią nas tak samo jak i kobiet. Ale oprócz tego sam poradnik robi wrażenie. Tzn. jest dobrym podsumowaniem tego, jakie cechy kobiety uważają za męskie. Oczywiście można się boczyć że kobiety są dziwne i że "lecą na kasę" ... można siedzieć i szukać dziury w całym, albo spróbować znaleźć swoje szczęście zamiast popadać w zgorzknienie.
 Marcin36: 11.01.2016, 20:15
 Po przeczytaniu tego artykułu pozostaje mi stwierdzić że Bóg przeznaczył mnie do samotnego życia. Jestem za biedny, zbyt wrażliwy i nieśmiały i nie spełniam większości tych wymagań. Będę walczył aby godnie przeżyć to życie, ale nie wiem czy mi się to uda.
 Ircia: 30.12.2015, 14:25
 Znów ta wielka pochwała konkretu... Ja się zgadzam, że konkret jest ważny, ale do licha - ważna jest też poezja!!! :< Konkret jest jak suchy wafel, poezja jak nadzienie!
 Tomek: 28.12.2015, 15:57
 Po przeczytaniu tego tekstu stwierdzam, że to jest nieprawda. Byłem z kobietą jeszcze 3 tygodnie temu. Nasz związek trwał 2,5 roku. Ja 29 ona 25 lat. Wydawało mi się na początku, że oboje chcemy tego samego. Domu, rodziny stabilności. Nasze życie nie było monotonne. Zarówno ja jak i ona lubiliśmy spędzać czas aktywnie. Wspólne wyjazdy w góry, na rowery itp. Starałem się, aby jej niczego nie zabrakło. Jak trzeba było, poniosłem za nią Torbę, jak trzeba było zrobiłem śniadanie, jak trzeba było zaprosiłem na kolacje, pamiętałem o ważnych datach. Mówiłem kocham Cie, jesteś piękna i wyjątkowa. Jeżeli był jakiś problem chciałem na jego temat rozmawiać. Niestety chciałem tylko tego ja. Przez okres 2,5 roku nie wyszła z inicjatywą rozmowy kiedy był jakiś problem. Musiałem się wszystkiego domyślić. Przez okres bycia razem nie doczekałem się żadnego zaproszenia na kolację, nie potrafiła nawet uszykować "głupiego" śniadania. Nic. Tylko daj z siebie 110% a ja nic nie muszę. No i stało się miałem tego dosyć, czułem się jak popychadło (wiele razy jej to mówiłem, ale liczyłem, że może się zmieni) przynieś, podaj, pozamiataj. Postawiłem sprawę jasno. Dalej tak nie mogłem. Ona powiedziała, że się wypaliła. W pierwszy dzień świąt minął 3 tydzień od rozstania. Próbuje się pozbierać, zajmuję się pracą, aktywnie spędzam czas. Jednak cały czas mi jej brakuje mimo, że traktowała mnie jak traktowała.
 Pan: 12.12.2015, 15:10
 Kobiety pragna tylko jesnego miłosci
 M do Adriana: 11.11.2015, 18:13
 Witaj Adrian. Nie mogłam się powstrzymać zeby napisać Ci że poznasz swoją wybrankę prędzej niż myślisz, bo opatrzność jest tak zabawne pokrecona, iż napewno coś dla Ciebie szykuje. Nie przeocz tylko okazji, bo czasem zbyt wysoko patrzymy w gwiazdy i mijamy te które spadły na ziemie. Pozdrawiam.


 Adrian: 09.11.2015, 00:42
 Piekny tekst i pouczający, daje mu motywację do zmian które i tak obecnie zachodzą w moim życiu. Moja wybranko - wiedz że kocham, pracuje nad sobą i że wszystko w porządku. Mam nadzieję że u ciebie też wszystko ok . Modlę się za cb, za twoje zdrowie, samopoczucie i szczęście, jak Bóg zechce to ciebie wybranko poznam i policjanci taką jaką jestes :) Niech tobie bóg błogosławi T. Trzymam kciuki :3
 Alek: 28.10.2015, 21:15
 Oczekuja kobiety która będzie ze mną
 arczi: 02.09.2015, 09:39
 Bardzo dobry tekst. Wszystko napisane przystępnie. Mało który facet posiada wszystkie wyżej wymienione cechy . Kobiety w dzisiejszych czasach są wykształcone i niezależne co przekłada się na ich wygórowane wymagania wobec potencjonalnego partnera życiowego.Nie mówię że jest to zła postawa bo skoro są na poziomie to chciałyby kogoś lepszego od siebie albo na podobnym poziomie. Mimo wszystko nie daje to żadnej gwarancji że związek będzię udany. W życiu można być pewnym tylko dwóch rzeczy :śmierci i podatków reszta to jedna wielka niewiadoma.
 Adam: 13.08.2015, 03:11
 nie zgadzam sie z tym
 Magda do T: 26.06.2015, 18:15
 Hahaha no widzisz drogi T jaki zbieg okoliczności! Ile te mamuty szczęścia przyniosły, miałam racje, że ta normalna kobieta gdzieś na Ciebie czekała - nie podejrzewała że w kolejce. Cieszę się jak dziecko z twego stanu zakochana, bo nie ma nic piękniejszego. Kibicuje i trzymam kciuki oraz wierze, że przerodzi się to w coś głębszego i trwałego. Pozdrawiam. Magda.
 T: 25.06.2015, 15:03
 Hah dokładnie w ten sam dzień, kiedy pisałem o mamutach wpadliśmy na siebie, na inną kobietę :D Zupełnie przypadkowo poszedłem na spacer, stałem w kolejce ona przede mną, zaczęliśmy się uśmiechać, rozmawiać, wymieniliśmy się nrami, w piątek 1 rozmowa telefoniczna 3h, w sobotę przegadaliśmy od 19 do 4.30 rano :D We wtorek 1 spotkanie, podeszliśmy do siebie i od razu rzucili się sobie w ramiona bez słów, pierwsze cześć było po 10 minutach. Kolejny raz mieliśmy się spotkać w najbliższą sobotę, ale już kolejnego dnia nie mogliśmy wytrzymać i kolejne spotkanie. Chyba ostatnio w wieku 17 lat miałem taki stan i ona też :) Wszystko jest świeże, ale bardziej prawdziwe niż kiedykolwiek. Za jakiś czas napiszę jak się sprawy potoczyły :D
 T: 18.06.2015, 15:54
 Niby wszystko pięknie opisane, ale jak wygląda sytuacja, gdy 2 obcych ludzi przypadkowo się spotyka, wszystko między nimi wygląda idealnie, prawie jak w bajce, chemia nie z tej ziemi, 90% wspólnych zainteresowań, ciągłe droczenie, uśmieszki, zaczepianie, poważne plany na przyszłość. Jestem facetem mam prawie 30 lat, od 3 lat próbuję stworzyć jakiś stały związek, mam dwa 5-letnie za sobą. I za nic nie mogę.... Mam dobrą pracę, mam własne mieszkanie, jestem wysoki i przystojny, dbam o siebie, ciągle się rozwijam, chodzę na siłownię, lekcje angielskiego, jeżdżę na rowerze ile tylko mogę, mam ciekawe zainteresowania, a gdy poznam dziewczynę praktycznie ciągle wisi mi na szyi, po 2 mcach poznaje ze znajomymi po czym np następnego dnia mówi, że nie pokocha mnie tak jak kochała swojego ex i nara.... Że się zakochała, że podoba jej się moje stanowcze podejście do życia, moja zaradność i inteligencja, uwielbia mnie przytulać, ponoć robię to najlepiej na świecie, po czym słyszę, że nie wie co czuje... Po tygodniu po rozstaniu aranżuje spotkanie, bo chce wspólne zdjęcia z wycieczki, których zrobiłem ponad 500 i na spotkaniu rozgrzebuje rany, jak to jej nie było ze mną cudownie, po czym mnie przytula, chce pocałować, bo myślała, że chemia między nami wygasła, bo jej czegoś brakowało... Ciągle otoczenie tylko ma wymagania od mężczyzn, ale zastanówcie się też trochę nad sobą.. Fakt może facet jest wzrokowcem, może na początku patrzy na rzeczy typu uroda, figura, styl ubierania, ale po czasie dla nas to tez nie ma żadnego znaczenia... Też oczekujemy poczucia bezpieczeństwa, tego, że ten ktoś wie czego od nas chce. Czasami buziaka w policzek tak bez powodu czy nawet zwykły uśmiech. Może trochę za ostro pocisnąłem, ale ostatnio trafiam na same emocjonalne i szczerze powiem, że powoli się zastanawiam gdzie są te 100% kobiety... Pozdrawiam normalne kobiety:)
  Poetka: 01.06.2015, 19:04
 Ah. Serce boli. Dlaczego? Bo wydaje mi sie, że w facetach- nie twierdze, że we wszystkicha, ale w zdecydowanej wiekszosci umarła ta legendarna już wiernosc do grobowej deski- fundament uczucia i prawdziwego szczerego związku. Rozmawiam. Naprawde dużo rozmawiam z meżczyznami w roźnym wieku, na roźnych etapach życia i choc jestem wyrozumiała, tolerancyjna i staram sie nie oceniac i nie potepiac ludzi to nie moge pojac i pogodzic sie z tym, że każdy z nich nie kryje sie z tym, że albo nie jest już wierny partnerce, albo mysli, by w najbliższym czasie zdecydowac sie na skok w bok... Kochani jak po 6 latach zwiazku, z tego co wiem udanego zwiazku, facet mowi, że kocha swoja kobiete, ale że znudziła mu sie gdyż jak to ujal: ile razy można ogladac ten sam film... Jesli film jest swietny, wartosciowy itp to można go ogladac w nieskonczonosc, prawda?! Trace wiare w własnie te uczciwosc miedzy kobieta i meźczyzna, bo nie twierdze, że jedynie płci meskiej maja tendencje do zdrady i rujnowania fundamentow zwiazku. I nie przekonuje mnie zdanie, że czego oczy nie widza, to sercu nie żal- jak można nie odczuwac żadnych wyrzutow sumienia kochajac sie z inna kobieta majac swiadomosc, że kilkadziesiat metrow dalej nieswiadoma wieloletnia partnerka szykuje obiad lub cos w ten desen. Potrafi mi ktos to wytłumaczyc? Czy tak jest wszedzie? Jak wstrzasnac takimi ludzmi?
 Ania: 21.05.2015, 00:42
 Świetny artykuł dla dojrzałych ludzi! Dzięki, że go napisaliście. W 100% z doświadczenia się ze wszystkim zgadzam! :-)
 Roman33: 25.03.2015, 20:10
 Super artykuł!!! Trochę jednak mi brakuje do doskonałości,hehe
 ania: 10.03.2015, 23:53
 to chyba największy mit, z jakim się często spotykam w różnych tego typu artykułach: "KOBIETY NIE PATRZĄ NA URODĘ". To jest najzupełniej w świecie nieprawda. Każda kobieta ma SWÓJ GUST. Przykładowo, jeżeli ktoś się nie wpisuje w mój gust, to nie ma rady, naprawdę nic z tego nie będzie. Może ktoś być przystojny dla mojej koleżanki, a dla mnie nie będzie i wtedy nie ma jak się przemóc. Po prostu każdy ma swój gust. kolejny mit. Jestem kobietą i owszem LECĘ NA KASĘ. Ale taką jaką sobie sama zarobię. Patrzę na inne cechy u mężczyzny, kręci mnie charyzma i ogarnięcie życiowe i pasja, więc co mnie obchodzi ile on zarabia? I tak bym przecież nie "prosiła go o pieniądze", przecież to jakiś absurd? Można tak robić jak się chodzi do szkoły i wyciąga od rodziców. Poza tym moze stereotypowo myslę, ale faceci (czy ogolnie ludzie), którzy mają pełno kasy mają trochę inne myslenie od mojego ... więc wolałabym kogos kto zarabia mniej wiecej tyle co ja.
[1] [2] (3) [4] [5] [6] [7] [8] [9] [10] [11] [12] [13] [14] [15]


Autor

Treść

Nowości

św. Ekspedytśw. Ekspedyt

Modlitwa do św. EkspedytaModlitwa do św. Ekspedyta

Litania do św. EkspedytaLitania do św. Ekspedyta

św. Elfegśw. Elfeg

św. Leon IXśw. Leon IX

Urodziny jeżyka JasiaUrodziny jeżyka Jasia

Najbardziej popularne

Modlitwa o CudModlitwa o Cud

Tajemnica SzczęściaTajemnica Szczęścia

Modlitwy do św. RityModlitwy do św. Rity

Litania do św. JózefaLitania do św. Józefa

Jezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się JezusowiJezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się Jezusowi

Godzina Łaski 2023Godzina Łaski 2023

Poprzednia[ Powrót ]Następna
 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej