Załamana | data: 08.05.2007, godz: 19:35 |
Drodzy źródełkowicze... z całego serca proszę Was o modlitwę w Bogu wiadomej sprawie... bo ja juz nie mam sił, a moje serce tak poranione nie potrafi juz żyć... co zrobić, gdy wszystkie światła naszym życiu gasną, a ktoś kto był jaśniejącym promykim nadziei... odebrał całą nadzieję...? ( 558 ) MariaK, lat 45, e-mail: sorayah@o2.pl | data: 08.05.2007, godz: 17:52 |
Do Lotta,
Bóg Cię nie opuścił, to po pierwsze.
Po drugie - nie znęca się nad Tobą i na pewno kocha Ciebie i Twoje dziecko.
Oddał za Was swoje życie, to jak mógł o Was zapomnieć? Przecież "policzył, nawet Twoje włosy na głowie".
Mój mąż kiedys nie mial pracy przez kilka lat. Pracowałam cięzko od rana do nocy. Wielokrotnie myślałam, że nie dam rady. A dałam. Jak bylo cięzko, to mówiłam Panu, że to dla niego, już nie dla mojej rodziny, tylko dla Niego. Pomagało. To próba Twojej wiary. Poddajesz się?...
Wierzę, ze tak łatwo się nie poddasz. Pomodlę się za Ciebie i Twoje dziecko, ale wierzę w Ciebie. Jesteś silna. Na pewno. Z Bogiem M. ( 557 ) MariaK, lat 45, e-mail: sorayah@o2.pl | data: 08.05.2007, godz: 17:42 |
Do Nikt,
mały Przyjacielu, przede wszystkim skąd ten nick? Nikt nie jest Nikim. Nie wolno Ci nawet tak siebie nazywać. Codziennie rano wstawaj i mów sobie jestem Kimś! Na pewno jesteś Dzieckiem Bożym. Na pewno Bóg Cię stworzył do wielkich rzeczy. Pomyśl, jaka to godność.
Jesteś strasznie młody, ale na tyle dorosły, że przypuszczam, iż rozmyślasz czasem poważnie o swojej przyszłości. Kiedyś będziesz mężczyzną, głową rodziny, mężem, ojcem. Masz być oparciem, podporą, opoką dla swoich najbliższych. Nie możesz, po prostu nie możesz być słaby. Dla nich. Zrób to dla nich. Najprościej powiedzieć sobie: ja nie umiem, nie potrafię. Nieprawda. To nieprawda! To podszepty diabelskie. "Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia". Uwierz.
Co do Twojego grzechu. Mam taką propozycję. Może weźmiesz pod uwagę. Zacznij coś trenować. W twoim wieku, człowiek musi się "wyszaleć", zmęczyć ciało, to prawo naturalne. Pograj w piłkę, popływaj w basenie. Zmęcz ciało po prostu. Wtedy nie będziesz miał takich pokus, być może będzie Ci łatwiej. Przychodzi pokusa, to wkładaj dresy i pobiegnij 5 km.
Moja córka, gdy była w Twoim wieku, to gdy zaczynała się nudzić, brała piłke do kosza i szła grać na podwórko. Zawsze ktoś do niej dołączał, często starsi chłopcy a nawet panowie i grali do późna i mało tego, chociaż była mała, to każdy chciał ją mieć w drużynie, bo dzięki treningom podwórkowym była niezła. Spróbuj. To taki naturalny, świecki sposób. A oczywiście jednocześnie proś Pana o uwolnienie. Natomiast Bóg zawsze oczekuje od nas wysiłku. W każdej chwili może przyjść ze swoją łaską, ale też patrzy jak bardzo tego pragniemy. Próbuj po ludzku robić wszystko co w Twojej mocy, jednocześnie czekając na łaskę Pana.
Nie jesteś słaby. Bóg daje każdemu tyle, ile mu potrzeba. Daje pokusę, zmartwienie, to wierz mi, każdemu daje moc, aby ją zwyciężyć.
Jan Paweł II powiedział kiedyś piękne słowa do młodych ludzi: "Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali". To bylo do młodych a wiesz, ile razy te słowa stawiały mnie do pionu. Wiele razy powtarzałam sobie- dam radę, jestem silna. I dawałam. Ty też dasz, wierzę w Ciebie.
Pozdrawiam ciepło M. ( 556 )
Do pytajacego.
Moze kobiety szukaja przystojnego faceta bo same maja kompleksy ze nie sa ladne i w ten sposob chca dowartosciowac siebie. Nie wiem czy wiesz ale kobiety potrafia byc zazdrosne. ( 555 ) Nietoperz | data: 08.05.2007, godz: 15:39 |
Chce Was prosić o modlitwe za małą Gabrysie która przebywa na misji neokatechumenalnej będe wdzieczna za kazde westchnienie ( 554 ) Pytajacy | data: 08.05.2007, godz: 14:08 |
Dziekuje Sloneczku I Gosi za mile slowa:) Pozdriawiam:) ( 553 ) Agnieszka | data: 08.05.2007, godz: 13:43 |
witam wszystkich, czy jest tutaj ktos kto dobry jest z chemii? ( 552 ) Grzesiek | data: 08.05.2007, godz: 13:13 |
Witam wszystkich Źródełkowiczów :-)
Zapewne nie brakuje wśród Was miłośników talentu i twórczości śp. Agaty Budzyńskiej. Chciałbym zaprosić Was na nowe forum poświęcone Agacie. Forum istnieje od niedawna dlatego na razie jest tam dość pusto, ale mam nadzieję, że miedzy innymi dzięki Żródełkowiczom z czasem wszystko się "rozkręci" :-)
Wszystkich zainteresowanych zapraszam więc pod adres: http://budzynska.vdd.pl
Pozdrawiam serdecznie :-) ( 551 )
Kolejna odmowna odpowiedz w sprawie pracy.Czy Bog dopusci do sytuacji ze bede bez srodkow do zycia i nie bede miala za co utrzymac siebie i dziecka?Czuje
sie opuszczona przez Boga.Czy on zneca sie nade mna?
Prosze pomodle sie za mnie . ( 550 )
Nie kazda dziewczyna szuka playboya z furą.. często ci bardziej przeciętni chłopcy mają dziewczyny a nie ci atrakcyjni! tym drugim trudniej zdecydowac sie na jedną.. Atrakcyjnośc to nie przede wszystkim wygląd...choć to pierwsze wrażenie.. ale można ująć kobietę swoją osobowością, rakcją, odwagą, męskością, kulturą.
myslę ze te które spotkałeś były "w ciemno", a do takich spotkań niektórzy bardzo sie przyzwyczajają, łatwo odrzucają , gdyż jak nie ten, to tamten moze będzie ciekawszy.. osoby mniej zdecydowane i dojrzałe tak własnie mogą traktowac takie spotkania, nie dają innym drugiej szansy, szybko rezygnują. Dlatego o wiele łatwiej jest poznać kogoś na dużej w spotkaniach naturalnych, nie droga internetową. TY trafiłes na takie dziewczyny, gdyby poznały Cie w innej okolicznosci, pewnie z którąś bys sie mógł nawet zaprzyjażnić. Dlatego nie twórz sobie niepotrzebnego wizerunku człowieka nieatrakcyjnego którego wszyscy odrzucają, bo to nie wpływa dobrze na Twoje poczucie wartości i może zniechęcać. Mozesz szukać kobiety drogą internetowa jesli nie masz innych możliwosci , jednak podchodź do tego z lekkim dystansem, to może być jedna na 100..dlatego po każdej nieudanej randce w ciemno, potraktuj to jako niezobowiązujące spotkanie które też czegoś Cię nauczy. pamiętaj tez abyś Ty sam nie wpadł w rytm byle jakości i przebierania.
Poza tym Pan Bóg ma dla Ciebie jakiś plan..więc na siłę nie szukaj dziewczyny tam gdzie ona nie istnieje. Módl się o prowadzenie i wyciągaj tylko dobre wnioski, nawet jesli będziesz jeszcze dłuższy czas sam. Wykorzystaj ten czas twórczo.
z Bogiem:)
( 549 ) Samotny romantyk31, lat 31, e-mail: puma126@wp.pl | data: 08.05.2007, godz: 06:20 |
Do adndzie 30
Jesli czytałas alchemika to był tam moment, w ktorym posrodku pustyni idacy za swoim snem chłopak bez pieniedzy i zdwało by sie perspektyw spotyka dziewczyne....Tę dziewczyne
I wszystko inne przestało miec jakiekolwiek znaczenie oboje wiedzieli ze zyli wlasnie dla tej chwili Ja mam juz 31 skonczone ale wierze ze ta chwila nadejdzie I tylko musze sie do niej odpowiedni przygotowac
Nauczyc sie być dobrym człowiekiem
Naprade dobrym
Byc oparciem dla 2 strony i wiele wiele innych bardzo waznych rzeczy
Dlatego i ty postaraj sie skupic na rozwijaniu siebie Bo jak juz spotkasz te miłosc moze niebyc czasu dla siebie Bedziesz musiała wciąz dawac siebie swoje dobre cechy a skad je wezmiesz? naucz sie modlic i jak Napisała inna czytelniczka pomodl tak naprawde z cAłego serca do Sw Jozefa ( 548 )
Do Nikt lat 14
Bede sie za Ciebie modlila.Obiecuje.
Ufaj,ze z tego wyjdziesz. Ufaj ( 547 ) gosia, lat 26 | data: 07.05.2007, godz: 22:37 |
Pytajacy czasami trzeba umiec czekac na te wlasciwa osobe. ( 546 )
Cześć! Jak chcesz porozmawiac to zapraszam: 7141829 To moje gg.Napisz nawet jak bede niedostępny, bo często sie ukrywam. ( 545 ) Słoneczko do Pytajacy | data: 07.05.2007, godz: 20:39 |
Nie powinienienes uogólniać wszystkich dziewczyn, ze takie sa, bo nie kazdej o to chodzi aby mężczyzna był bogaty, przystojny itp. Ja mysle ze wiekszosci z nas chodzi o to aby wogóle był i aby kochał....
Pozdrawiam i zaufaj św. Józefowi a na pewno dostaniesz szanse........ ( 544 ) mała_zdw do nikt, lat 21 | data: 07.05.2007, godz: 20:12 |
Nie można być w pełni szczęśliwym tylko dzięki samym przeżyciom cielesnym. Musisz starać sie za wszelką cenę zerwać z tym nałogiem. Trzeba uwierzyć, że naprawdę można z tego wyjść - bo da się !!!!! Uwierz, ale nie w siebie tylko w Pana Boga. Z tego co piszesz wnioskuję, ze już straciłeś nad tym kontrolę. Uświadom sobie, ze to nałóg. Nim z tego wyjdziesz na pewno będzie wiele nieudanych prób - będziesz upadał, ale za każdym razem się podnoś. Nie poddawaj się uczuciu smutku, bezsilności.
Szczerze radzę Ci jak najszybciej szczerą spowiedź, w której nie tylko wyznasz ten grzech, ale i powiesz Bogu, że naprawdę masz z tym problem i nie potrafisz się od niego uwolnić. Zobaczysz, że miłosierny Pan Cię wysłucha i pomoże. Odpieraj od siebie pokusę grzesznej przyjemności, nie pozwól by ona była silniejsza. Może poświęć więcej czasu na modlitwę niż na telewizor. Zobaczysz, że dzięki niej pokusy staną się słabsze. Módl się, regularnie przystępuj do sakramentów, uczestnicz w Eucharystii - nie tylko w niedzielę. Znajdź sobie jakieś hobby byś nie myślał o tym, miał jakieś zajęcie.
Co do myśli samobójczych - staraj sie zagłuszyć w sobie ten głos. Nie myśl o tym. Bóg jest dawcą życia i tylko On może je nam zabrać. Myśli samobójcze to podszepty szatana. Walcz z nimi !!!!! Jesteś jeszcze taki młodziutki, całe życie przed Tobą !!!!! 3maj się, dużo wytrwałości, wiary.
PAMIĘTAJ: PAN BÓG JEST ZAWSZE PRZY TOBIE, TYLKO GO ZAPROŚ DO SWOJEGO SERCA !!!!!!!!!!! ( 543 ) Artur Wnęk / Artii, lat 32, e-mail: artur.wnek@vp.pl | data: 07.05.2007, godz: 19:48 |
Marty Robin nie ma i nie bedzie na Zrodelku, ale dla tych co sa spragnieni jej slow, porad niech mi podadza swoj adres e-mail to bede im wysylac na skrzynke e-mailowa. Wystarczy ze wyslesz mi pustego e-maila na adres: artur.wnek@vp.pl lub na Gadu-Gadu: 5467802 -=<>=-=<>=- www.republika.pl/artur_wnek
( 542 ) nikt, lat 14 | data: 07.05.2007, godz: 19:07 |
Witam wszystkich. Chciałbym przedstawić moją "historię". Dwa lata temu zacząłem się onanizować. Wtedy nie wiedziałem nawet,że to jest grzechem, a na dodatek ciężkim. Dowiedziałem się o tym dopiero pół roku temu. Bardzo się tym zmartwiłem, lecz nie umiałem przestać. Od mniej więcej 4 miesięcy zacząłem czuć odrazę do samego siebie. Coraz częściej czułem, że jestem zupełnie sam. Okaleczałem się, ciąłem sobie ręce. Nadal czuję się nikim. Nienawidzę siebie, nienawidzę swojego życia. Chciałbym to wszystko skończyć. Od tygodnia coraz bardziej chcę popełnić samobójstwo. Powstrzymuje mnie tylko myśl o tym, że mogę trafić do piekła, oraz gdy myślę o moich bliskich, rodzicach, siostrze...
Chciałbym zapytać Was co byście zrobili na moim miejscu? Czy dobrym rozwiązaniem jest rozmowa z kimś zaufanym? Mam zamiar rozmowy z miejscowym księdzem. Czy myślicie, że taka rozmowa może mi pomóc?
Nikt
PS: Czy myśli samobójcze są grzechem, lub chęć własnej śmierci? Czy jest to grzech ciężki? Proszę o pomoc ( 541 ) Aniołek, lat 19 | data: 07.05.2007, godz: 19:02 |
Panie, proszę czuwaj nade mna jutro. Mam egzamin maturalny z wos-u i polskiego, ale przecież Ty wiesz... Bądź przy mnie w tych trudnych momentach. ( 540 ) Pytający | data: 07.05.2007, godz: 17:46 |
Mam pytanie do dziewczyn.Dlaczego dziewczyny tak bardzo przywiązują wagę do tego by ich chłopak był przystojny,mial pieniądze i tak dalej.Zauważyłemteż że niektore dziewczyny już po pierwszym spotkaniu oczekują że nastąpi jakieś wielkie zauroczenie czy miłość a tymczasem miłość nie następuje od razu,czasami potrzeba wielu miesiecy czy lat by nastąpiła.Naprawdę lubie dziewczyny,staram sie być im życzliwy i okazywać im szacunek ale jeśli żadna dziewczynanie da mi nawet tylko zwykłej szansy na to bym się mógł z nią spotykać to chyba zwątpię.Chodzi mi przecież tylko o szansę...Pozdrawiam ( 539 )
Witajcie !!!!!!!!! Dlaczego ludzie dostrzegaja tylko to co przyziemne, a nie to co ważne i wartościowe ????????? Dla większości liczy się tylko pieniądz, zabawa, używki - słowem - przyjemność, nawet jeśli jest krótkotrwała. Taka jakaś głupia mentalność naiwnych ludzi, że tylko to jest gwarantem szczęścia. Ale czy oby na pewno ????????? ( 538 )
Witam Was źródełkowicze!
czasem zaglądam na tą stronę ale piszę po raz pierwszy. dziwna rzecz ... każdy szuka miłości każdy jej pragnie i potrzebuje ale jak trudno ją spotkać ... zawsze miałam duże wymagania od siebie i od innych ... myślałam, że jeśli mam Boga na pierwszym miejscu to wszystko będzie na swoim miejscu ... nigdy nie szukałam miłości za wszelką cenę, nikogo nie skrzywdziłam, zawsze żyłam według Bożych przykazań ... teraz się czuję, że jestem nikomu nie potrzebna ... nawet Ci którzy wyznają te same wartości co ja nie widzą mojej wartości ... ja nie wiem co mam zrobić jak postąpić ... może Wy wiecie i podpowiecie? widocznie nie mam tego czegoś ... pozdrawiam serdecznie ! ( 537 ) mała_zdw(młoda), lat 21 | data: 07.05.2007, godz: 06:25 |
Życzę wszystkim pięknego tygodnia !!!!!!!!! ( 536 ) kurczak, lat 19 | data: 06.05.2007, godz: 19:14 |
Bardzo was prosze o wsparcie.... w poniedziałek, wtorek, srode i piatek mam egzaminy maturalne... bardzo sie denerwuje i boje... prosze was o modlitwe! :(:(:( z gory dziekuje :* ( 535 ) mała_zdw(młoda) | data: 06.05.2007, godz: 11:53 |
Tajemnica MIŁOŚCI ukryta jest w samym Bogu. Zachęca nas byśmy wgłębiali się w tę tajemnicę, kontemplowali ją. Każdy człowiek chce być kochany, czuć się potrzebny. Bóg stworzył każdego z nas z miłości, z miłością i dla MIŁOŚCI.
Ehhhhhhhh ale śliczna była dzisiejsza Ewangelia........ Życzę wszystkim błogosławionej niedzieli. ( 534 ) Anioł, lat 22 | data: 06.05.2007, godz: 11:42 |
Panie ogarniaj swoją miłością wszystkie te intencje .....
Ty znasz każdego z nas po imieniu pomóż tym którzy cie potrzebują, "Nie potrzebuja lekrza zdrowi,lecz ci którzy się źle mają" aby w ich życiu wypełniała sie Twoja wola :)
Namaszczaj kazdego dnia swoim św. Duchem który przychodzi z pomocą w naszej słabości. :-) ( 533 )
Jest organizwany II Kamp dla młodych ludzi,w wieku 16-30 lat,w Żydowie koło Wrocławka, w dniach 11-16 lipca.
Zapraszam,bo jest naprawdę warto.
Dokładny plan przedstawię,jeśli ktoś będzie zainteresowany.
Pozdrawiam:)
( 532 )
Miłość wszystko wyjaśniła mi,
Miłość wszystko rozwiązała.
Dlatego uwielbiam tę Miłość,
gdziekolwiek by przebywała...
Kochani,Pan jest naszą Miłością:):):)
Uwielbiajmy Go,powierzmy siebie naszemu Ojcu,by kierował naszym życiem.
A przykazanie miłości niech będzie dla nas drogowskazem.
Pozdrawiam wszystkich:)
Z Panem Bogiem ( 531 )
Kilka dni temu przyczyniłem się swoimi wpisami do powstania nerwowej i niewłaściwej temu miejscu atmosfery.Były pewne motywy i okoliczności które mną kierowały, ale nie szukam w nich usprawiedliwienia.Przepraszam szczególnie tych którzy poczuli się źle z tego powodu.Wszystkim życzę błogosławionej niedzieli.Z Panem Bogiem.Piotrek ( 530 )
Bardzo proszę o modlitwe.Jestem zbyt słaba walczyć z tym wszystkim co mnie przygniata.Z góry dziekuję. ( 529 )
Dziękuję Ci Panie za kolejny dzień mojego życia. Za tę piękną pogodę !!!!!! Kocham Cię i DZIĘKUJĘ za wszystko !!!!!!!!!! ( 528 )
Kochani. Jakoś zadziwia mnie to, jak wiele osób jesty poranionych, samotnych, w potrzebie. U mnie też nie jest różowo, ale uczę się zaufania do Panan Boga (jak na razie to tak na dostateczny albo i gorzej). Jednak ostatnio Pan Bóg wysłuchuje moich modlitw w intencjach innych osób, więc obiecuję Wam modlitwę. Nie ma modlitw niewysłuchanych! Pozdrowienia dla wszystkich źródełkowiczów. Niech Dobry Bóg Wam Błogosławi ;-) ( 527 )
Witam :-). Chciałam zachęcić osoby odwiedzające tą stronę do słuchania pieśni Wspólnoty Miłości Ukrzyżowanej. Naprawdę pociągają do modlitwy. Więcej o WMU mozecie dowiedzieć się ze strony www.wmu.pl Pozdrawiam!!! ( 526 )
Kochani, bardzo Was prosze o modlitwe w mojej intencji. Niedlugo koncze studia (za granica) i na razie nie moge zdecydowac co dalej. Za duzo mozliwosci, za duzo niewiadomych... Nie mam poki co wlasnej rodziny ani nawet narzeczonego, dlatego nic mnie nigdzie nie trzyma. I nie wiem co robic. Modle sie, zeby Pan wskazal mi wlasciwa droge, ale czuje sie taka zagubiona... Pomozcie... ( 525 ) Zagubiona!, lat 18, e-mail: aktorod@wp.pl | data: 04.05.2007, godz: 21:06 |
Czytałam Twoje wpisy, wierz mi - czuję podobnie. Ale przez ostatnie kilka miesięcy od stanu "zupełnej klęski" dochodzę do coraz większego uporządkowania. Pamiętaj że za wielkim strachem kryje się wielka miłość - to tylko druga strona medalu. Za wielkim zwątpieniem kryje się zawsze wielka wiara.
W swoim imieniu proszę o modlitwę, sama będę się modlić za tych którzy jej potrzebują. Zwłaszcza, jeśli Bóg postawił ich w podobnej sytuacji. Walczmy o życie. Nie dajmy się prowokować do złego.
I nie dajmy się odciągać od głównego sensu i celu jakim jest BÓG. ( 524 )
Ja tez bardzo prosze o modlitwę w pewnej intencji ( 523 ) szarotka | data: 04.05.2007, godz: 17:27 |
Bardzo proszę o modlitwe w pewnej znanej Bogu intencji.... ( 522 ) żródełkowiczka | data: 04.05.2007, godz: 15:38 |
Hej. Modlitwa bardzo mi pomogła i pomaga!!! Uspokaja , wycisza . Modlitwa to wyprawa duszy w nieskończoność!!! Piękną nieskończoność! Narazie . ( 521 )
zawsze jest NADZIEJA
własnie przeczytałam piękne słowa w "Ruch Czystych Serc"
cyt treść : ".. jeden z chłopców powiedział swoje świadectwo: "...przeraża mnie to ze Pan Bóg w momencie mojej smierci obejrzy razem ze mną płytę DVD i pokaże palcem na wszystkie moje grzechy"! .. Ale jednocześnie podczas modlitwy Jezus go uspokoił słowami: "Synu, nie martw się! Ja pokażę Ci nie tylko to, co źle robiłeś i kiedy grzeszyłeś..ale również to, jak po każdym upadku szedłeś do spowiedzi i zwyciężałeś grzech, uciekając się do Mojego miłosierdzia"!
- polecam najnowsze wydanie specjalne RCS -czasopisma Miłujcie się!! - wielka pozywka nt czystości młodzieńczej...przed, małzeńskiej, niesamowite historie , swiadectwo MISS świata o czystości i ludzi uwikłanych w masturbacje, relacje o R.C.S. na całym swiecie!
( 520 ) martha, lat 21, | data: 04.05.2007, godz: 14:15 |
Cześć Żródełkowicze:)
Lubię czytać wasze wpisy. Podnoszą mnie na duchu. Jak dobrze jest wiedzieć, że tylu ludzi stawia / stara się stawiać Boga na pierwszym miejscu:)! ( 519 )
Jakbys miała ochote na rozmowe to zapraszam do mnie na gg: 7141829 ( 518 ) do MariiK | data: 04.05.2007, godz: 11:14 |
Mario jak fajnie poczytac ile miałas wspaniałych przeżyć...Pan Bóg rzeczywiscie nie szczędził Wam niespodzianek... Byliscie tak blisko Niego , w pełnym majestacie Jego przyrody.. Zachowaj te wspominienia na długie lata i niech wasza radosc udziela sie innym. ZBogiem:) Karina ( 517 ) Ewangelia Mt 21,21-22 | data: 04.05.2007, godz: 10:26 |
"(...)<>" ( 516 ) Ela, lat 31 | data: 04.05.2007, godz: 08:40 |
"Uwiodłeś mnie Panie, a ja dałem się uwieść" te słowa i kadr przedstawiający ciemność w kaplicy rozświetlony przez czerwony punkcik wskazujący Tabernakulum /film"wielka cisza"/dodają mi sił... Dobrze jest mieć takie wspomnienie bliskości Jezusa by wracać do niego gdy jest żle. ( 515 ) nika | data: 03.05.2007, godz: 22:49 |
Siostrzyczko, nie lękaj się ....wstań i walcz! Znajdź czas i miejsce na pojednanie z Jezusem, dobrą Spowiedź św. ....Spróbuj odnaleźć również psychologa chrześcijańskiego, potrzebna Ci będzie terapia. Pokój z Tobą! ( 514 ) Zagubiona, lat 20 | data: 03.05.2007, godz: 21:47 |
Dziękuję za Wasze słowa.
Właściwie nie wiem, dokąd zmierzam, żyjąc w ten sposób. Czasami wydaje mi się, że wszystko mi jedno, niech się dzieje co chce. Ale tak naprawdę to się chyba boję... Boję się - spojrzeć w siebie? przyznać się? A może najbardziej boję się - zawodu. Tego, że zaufam, ale znów upadnę /w końcu brak mi sił/, że i tak nic się nie zmieni... Pewnie powiecie, że to pokusy i że trzeba walczyć... Nie wiem, mam stajnię Augiasza w sobie... Nie potrafię się na niczym skoncentrować, zebrać myśli, ten bałagan jest zabójczy... Obawiam się, że jakbym się do spowiedzi w końcu wybrała (nie byłam coś ponad 8 miesięcy), to nic bym przy konfesjonale nie wykrztusiła... Myślicie, że mogłabym poprosić ewentualnie księdza o rozmowę? Bo tak w kościele, w czasie Mszy, to zajęłoby sporo czasu, zaraz się tworzą kolejki... Ech, pewnie i tak się nie odważę... Nie chcę się narzucać ze swoimi problemami, zawracać księdzu głowy (dosyć, że tutaj Wam marudzę). Chyba trochę pokory by mi się przydało... ( 513 ) nika, lat 31 | data: 03.05.2007, godz: 21:33 |
Zagubiona Siostrzyczko....Pan Bóg szanuje Twoją wolność i nie uczyni nic wbrew Twojej woli...sama musisz upaść przed Nim na twarz i prosić o łaskę nawrócenia...Nie ma choroby bez przyczyny, ona tkwi głęboko w sercu. Szatan dobrze zna nasze słabe punkty i celnie w nie uderza. Pozwól Jezusowi wejść na nowo do swojego życia...oblecz się w Bożą zbroję! Pamiętaj "Dopóki walczysz, jesteś zwyciezcą!" jak mawiał św. Augustyn. Zajrzyj do art. "Pięć etapów przenikania zła" http://www.lodz.dominikanie.pl/?id=70&news_id=175 ...... Wstań i walcz! Pokój z Tobą
( 512 ) | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | |