Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Po co dusze czyśćcowe przychodzą na ziemię?

Od razu zaznaczmy, że pominiemy zupełnie tematykę kinowych horrorów i opowieści ludzi nadwrażliwych, którzy wpadają w paniczny strach z powodu trzasku rozsychających się mebli... Postaramy się zastanowić nad rodzajem wezwania, jakie kierują do nas nasi zmarli za pośrednictwem ludzi, którzy otrzymali dar obcowania z duszami czyśćcowymi. W historii Kościoła było ich wielu, wymieńmy jedynie najbardziej znanych: Katarzynę z Genui, św. Weronikę Giuliani, św. Teresę z Avila czy bł. s. Faustynę Kowalską. Także dzisiaj istnieją osoby, które tym szczególnym powołaniem ubogacają całą wspólnotę chrześcijańską.

Interesującym świadectwem na nasz temat jest książka, opublikowana cztery lata temu we Francji, zatytułowana "Spojrzenie na Czyściec". Zawiera opis przeżyć duchowych pewnej osoby, której dane było wielokrotnie komunikować się z duszami czyśćcowymi. Wartość publikacji podnoszą cenne przypisy, przypominające wypowiedzi Magisterium Kościoła, naukę św. Tomasza z Akwinu i doświadczenia kilku świętych nauczycieli życia duchowego. Rozmyślanie nad tajemnicą Czyśćca w świetle dokumentów Kościoła - pisze ks. biskup Henri Brincard we wstępie do książki - jest wielkim źródłem korzyści duchowej dla chrześcijanina. Medytacja ta pogłębia poczucie świętości Boga i uświadamia nam wielkość naszego powołania, która nie znosi ani letniości, ani kompromisów ze światem. Uczy nas czystej miłości i coraz intensywniejszego pragnienia oglądania Boga. (...) Aby zachęcić nas do modlitwy za tych, których św. Weronika Giuliani Z wielkim współczuciem nazywała "duszami zapomnianymi" - wydajemy te wyznania, których autorka, za radą ojca duchownego pozostaje anonimowa.

Nie bądźcie ciekawscy

Kiedy przyjdzie do ciebie jedna ze świętych dusz czyśćcowych - mówi Anioł do autorki wyznań - to pozdrowisz ją w Imię Jezusa Chrystusa. Odpowie ci albo słowem, albo gestem (...). Nigdy nie stawiaj pytań duszom: Bóg jest jedynym Panem słów, jakie mają do przekazania. Jeśli Wszechmogący daje ci spojrzeć na Czyściec, to czyni to po to, aby ugruntować ciebie w tym większej miłości. Jeśli chce, abyś o tym pisała, to po to, aby obudzić miłość w sercach ludzi (...) Nie bądźcie ciekawscy...! Wszystko, wszystko ma doprowadzić tylko do jednego: do miłości! W momencie, kiedy adresatkę tych słów ogarnął lęk z powodu odpowiedzialności, jaką nakłada na nią to niezwykłe powołanie, Anioł dopowiedział: pozwól łasce działać w tobie. Przeznaczona jest bowiem dla całej wspólnoty. Pan Bóg pragnie obudzić wiele serc uśpionych; chce przypomnieć ludziom zamkniętym w egoizmie, że życie ich nie kończy się na ziemi, lecz rozkwita w pełni wieczności. Obecnie, nie myśli się wcale o Czyśćcu, neguje się nawet jego istnienie, tak samo, jak istnienie piekła. Ty masz mówić, że Niebo, Czyściec i piekło istnieją. Tak, nawet piekło istnieje i wcale nie jest puste!

Gdyby ludzie wiedzieli...

Niektóre dusze czyśćcowe mogą ukazywać się wybranym ludziom na ziemi, jeśli zgodne to jest z planem Opatrzności. Spełniają one wówczas potrójne posłannictwo: przypominają nam o potrzebie modlitwy za zmarłych; uświadamiają nam, że życie na ziemi nieuchronnie przemija; przekazują wezwanie do pokuty i uświęcania się z myślą o czekającym niebie. Gdybyście wiedzieli, czym jest Czyściec, szybko by on się opróżnił dzięki mocy waszej modlitwy i błagań. A jakiej zmianie uległoby wasze życie...?! Lecz wielu z was zasłania sobie twarz, nie zdobywa się nawet na poproszenie Boga o udzielenie jakiegoś światła w poznaniu tej tajemnicy i o napełnienie nas współczuciem dla cierpiących dusz. Czyściec nie jest mitem, lecz rzeczywistością, którą wielu musi doświadczyć. Usiłując zaprzeczyć jego istnieniu, sami narażacie się na długi w nim pobyt, a nawet na wiekuistą zatratę.

Po odłączeniu się od ciała, dusza zostaje ogarnięta niezwykłą światłością, w której doskonale rozpoznaje i ocenia bilans całego życia. Jeśli skażona jest plamami grzechu - wyznaje jedna z dusz - przygniata ją taki ciężar win do naprawienia, że sama pogrąża się w Czyśćcu. Okazuje się wówczas z wielką wyrazistością, jak dobry jest Bóg, jak niewymowna jest Jego miłość do człowieka i jakim nieszczęściem jest grzech wobec Jego Majestatu. Dusze czyśćcowe cieszą się całkowitą pewnością zbawienia, niebo jest już im zapewnione. Nie mogą już zgrzeszyć, ale nie mają też możliwości zasługiwania (nauka przypomniana przez Papieża Leona X przeciwko Lutrowi). Zasługiwanie, to otwieranie dzisiaj serca dla Boga, aby jutro - w wieczności mogło napełnić się niebem. Zasługiwanie polega na wzrastaniu ku Bogu na drodze dobrowolnie podjętego trudu wiary i miłości. Możliwość takiego wzrostu dana jest każdemu człowiekowi tylko raz: w czasie ziemskiego życia. Wyłącznie teraz posiadamy szansę decydowania o rodzaju wiecznej przyszłości. Zdolność do wybrania Nieba kształtuje się obecnie poprzez każdy akt wyboru Boga. Wybieram Go na drodze walki z grzechami, szukania Go w modlitwie, zaufania w przeciwnościach...

Niestety, łatwo zapominamy o prawdziwej powadze teraźniejszości, biegając wokół codziennych spraw, absolutyzując je i łudząc się, że zabezpieczymy sobie trwałe miejsce na ziemi. Serce kurczy się wtedy dla Boga i dla skarbu prawdziwej radości, która nie pochodzi z tego świata. Boża wieczność staje się coraz bardziej odległa, obojętna, obca... odrzucona. Natomiast rośnie egoistyczne zakochanie się w sobie samym i niewolnicze przywiązywanie się do spraw doczesnych. Zatracić się w piekle na wieczność, to najpierw znaczy: zatracić się w doczesności, doszczętnie utopić w niej serce i rozum, umiłować to, co śmiertelne, aż do pogardy Bożego zaproszenia do nieśmiertelnego szczęścia. Każdy z nas, dopóki żyje - choćby w ostatnim momencie życia - ma szansę wyzwolić się z sideł tej fałszywej miłości i oszustwa poprzez spotkanie z Jezusem w modlitwie i sakramentach. Choćby najkrótsza, lecz szczera modlitwa przynosi opamiętanie i otwiera na ogień Chrystusowej miłości i przebaczenia. Tej szansy dusze czyśćcowe jednak już nie posiadają. Śmierć utrwaliła w nich ten stopień otwarcia się na miłość Bożą, jaki w nich zastała w momencie, gdy przyszła. Tak oto doczesność przechodzi w wieczność; człowiek kształtujący się w ukształtowanego... Głęboko i obrazowo przedstawia tę prawdę grecki Ojciec Kościoła - Orygenes (185-254 r.): "Tak długo, jak pozostajemy przy obecnym życiu, jesteśmy jakby wazami ze świeżej gliny, które lepione są albo według podłości, albo według cnoty. W każdym razie, lepieni jesteśmy w taki sposób, że zarówno podłość może zostać zniszczona - dzięki czemu stajemy się nowym i lepszym stworzeniem - jak i kształt cnoty może w nas ulec zredukowaniu do zwykłej postaci gliny. Kiedy jednak obecne życie dobiegnie kresu i zostaniemy przeprowadzeni przez ogień - bo Bóg nasz jest ogniem trawiącym - (...) to staniemy się tym, czym się staliśmy. Jeśli będziemy wazą zniszczoną, niezależnie od tego, czy przedtem byliśmy piękną, czy też nędzną - nie możemy już być naprawieni i nasz stan nie może już ulec żadnej poprawie. Tak więc, będąc tutaj na ziemi, to jakbyśmy byli w rękach garncarza: jeśli waza wypadnie mu z ręki, to potrafi on znaleźć radę i wazę naprawić" (Hom. na Jer., XVIII, 1).

W ogniu Boskiej miłości

Usiłując określić rodzaj cierpień czyśćcowych, dusze mówią o ogniu, ogniu miłości Bożej. Roznieca on nie wysłowione pragnienie Boga, gwałtowną i rozdzierającą tęsknotę za Nim. Pomimo tak ogromnego przyciągania ku Ukochanemu, dusza pozostaje jednak sparaliżowana konsekwencjami grzechów - złem, które pozostaje do naprawienia. Wymaga tego Boska sprawiedliwość, którą na ziemi nie zawsze prawidłowo pojmujemy (nasze wyobrażenia skażone są antropomorfizmami). Dusze pojmują jednak doskonale, że sprawiedliwość Boża jest niczym innym, jak Jego miłością. Dlatego konieczność kary (pokuty) przyjmują z miłosną wdzięcznością. Kara idzie za grzechem jak cień za postacią ludzką. Ogień miłości Bożej, rozpalając duszę i przyciągając ją do siebie, spala karę, zadając duszy wynagradzające cierpienie. Wbrew naszym wyobrażeniom, męki czyśćcowe przynoszą duszom pociechę. W Czyśćcu ból dusz jest także ich szczęściem - bo przybliża do bram Nieba: a radość jest również ich karą - bo posiadając przedsmak prawdziwej radości, nie mogą jej jeszcze zakosztować w pełni. Dusze zaświadczają, że każdy grzech pozostawia plamę, a każda plama stanowi przeszkodę w zjednoczeniu z Najświętszym Bogiem. "Popatrz dziecko - zwraca się Anioł do widzącej - święte dusze czyśćcowe, to są córy Miłosierdzia Bożego. Powołane są do stania się' wieczystymi klejnotami Jeruzalem Niebieskiego, ozdobami Niepokalanej Oblubienicy. Trzeba więc, aby były doskonale czyste: najmniejszy grzech i najdrobniejszy brak są odpokutowane, a każda nieczystość doszczętnie usunięta. Dusz nie ogarnia najmniejsza rezygnacja, wręcz przeciwnie: niepodzielnie zaabsorbowane są Bogiem i czynnie służą Jego chwale. Nawet nie potrafimy sobie uzmysłowić ich miłości do nas!"

Dusze nas kochają

Egoiści kochać nie potrafią, ponieważ skoncentrowani są tylko na sobie. Dusze czyśćcowe są niepodzielnie skoncentrowane na Bogu, który jest Miłością i Udzielaniem się bez miary. Modlą się, ponieważ modlitwa jest doskonałym wyrazem miłości: modlą się za siebie nawzajem, rozpoznając się w świetle tej samej Miłości; modlą się za nas, za swoich dobroczyńców. Ich modlitwa całkowicie podporządkowana jest Bożej chwale, a nie ich własnym potrzebom. Nie modlą się o uwolnienie z Czyśćca, lecz aby Bóg był uwielbiony przez ich uwolnienie. Kiedy modlą się za grzeszników, to modlą się o to, aby Bóg był pochwalony przez ich nawrócenie. Dusze czyśćcowe dają nam prawdziwą lekcję miłości: kochają nas miłością prawdziwą, ponieważ najpierw kochają Boga; kochają nas w Nim i dla Niego. Oto prawdziwa miłość: prosta, bezinteresowna, czysta. Nigdy nie zapomnij, że miłość bliźniego wypływa tylko z miłości do Boga. Czyściec jest jednym, wielkim światem nieustannej modlitwy. Dusze łączą się liturgią Kościoła, ze wszystkimi obchodami i świętami. Lecz liturgia Czyśćca jest przede wszystkim liturgią adoracji i wynagrodzenia. Wraz z duszami świętych w niebie, dusze czyśćcowe są naszymi najżyczliwszymi przyjaciółmi i orędownikami.

Niewymownie wdzięczne

Autorka "Spojrzenia na czyściec" wspomina o pewnej duszy, która zjawiła się w wielkiej światłości z następującym przesłaniem: "Dzięki za wszystkie modlitwy, za Msze święte w mojej intencji i za odwiedziny chorych. Tym ostatnim zdobyłaś wiele zasług, które były mi wielką pomocą. Teraz już jestem w niebie!" Następnie, miała miejsce następująca wizja: wielka światłość otwiera się nad tą duszą; ukazują się Aniołowie, którzy poprzedzają Najświętszą Pannę, Franciszka z Asyżu, którego stygmaty jaśnieją blakiem słońca oraz inne dwie przyjaciółki owej duszy: Teresę z Avila i Tereskę od Dzieciątka Jezus. Dusza zostaje uniesiona potężnym pragnieniem w objęcia Najświętszej Dziewicy. Obraz ten zachęca do radosnego przygotowania się na spotkanie w niebie z Maryją i wszystkimi Świętymi, wśród których warto mieć wybranych przyjaciół... Przekonywujemy się zarazem, jak wielka jest skuteczność naszej modlitwy za zmarłych. Dusze się modlą, bo kochają; także nasza modlitwa za nie jest wyrazem miłości silniejszej od rozstania i czasu. Tylko miłość przezwycięża zło, które zmarli pozostawili po sobie na ziemi, pośród nas, w nas samych... My się modlimy, a Jezus działa: niszczy korzeń wszelkiego grzechu, uświęca kolejne rejony życia, ukazuje w świecie moc swojego zwycięstwa poprzez Krzyż i Zmartwychwstanie. Tylko dzięki temu Zwycięstwu, które realnie możemy przyśpieszać, dusze czyśćcowe wchodzą do nieba. Bóg pragnie, abyśmy modlili się za dusze czyśćcowe, ponieważ nasza modlitwa jest aktem miłości; sprawia, że sami w niej wzrastamy i przynosimy chwałę Bożą.

W życiu św. Tomasza Kapistrana miało miejsce następujące zdarzenie: pewnej kobiecie umarł jedyny syn - całe jej oparcie na zbliżającą się starość. Z głębokiej i długiej rozpaczy nie zdołało wydobyć jej żadne ze słów św. Tomasza. Postanowił więc wraz z kilkoma osobami odprawić nowennę, błagając Pana Boga o łaskę oświecenia i umocnienia dla nieszczęśliwej matki. Odpowiedź z nieba była natychmiastowa. Kobieta otrzymała widzenie przedstawiające wspaniały pochód niewymownie szczęśliwych młodych ludzi. Zaczęła wzrokiem poszukiwać wśród nich swojego syna. Jest! - idzie ostatni w ciężkiej, mokrej, ociekającej szacie... Zaintrygowana, wykrzyknęła: "Dlaczego, synu, odstajesz od tej wspaniałej parady?! - Och, matko, jestem opóźniony na mojej drodze z powodu twoich jałowych łez, które zmoczyły całą moją szatę i uczyniły ją straszliwie ciężką. Przestań więc płakać bez żadnego pożytku dla mnie! Jeśli pragniesz uśmierzyć moje cierpienie, ofiaruj za mnie zasługi wielu twych modlitw, szlachetnych uczynków i poproś o odprawienie Mszy świętych w mojej intencji. Tylko w ten sposób pomożesz mi wyzwolić się z tego miejsca okrutnych cierpień i przejść do błogosławionej radości". Kiedy widzenie ustało, matka osuszyła łzy i z wielkim zapałem przystąpiła do wypełniania praktyk chrześcijańskiego miłosierdzia...

ks. Andrzej Trojanowski TChr

Publikacja za zgodą redakcji
Miłujcie się!, nr 9-10/1998



Wasze komentarze:
gość: 19.08.2024, 09:11
ktoś przeszedł na druga stronę autostrady na pewno nie była to Izabela Parzyszek i opcja taka że to nie ona dzwoniła i jechała autem dlatego pies nie może podjąć tropu i to nie ona dzwoniła do taty ze jej się auto zepsuło i stalą tam bez sensu.to ktoś zawiózł jej auto na autostradę zwłoki są poćwiartowane rzucone w pole
gość: 17.08.2024, 23:13
Pasy pasy pasy to zaorane pole pełno pasów tak tam Izabela jest w polu. Czeka na odnalezienie ale nie żyje [+] zmówilam różaniec
gość: 17.08.2024, 22:32
Pasy pasy pasy przejście skąd i dokąd !
gość: 17.08.2024, 22:28
Pasy pasy pasy dużo pasów! Przejście skąd i dokąd?
gość: 17.08.2024, 22:24
Izabela Parzyszek zaginęła szuka cała polska .widzę przejście dla pieszych czarno białe pasy.tyle wiem to za mało by coś powiedzieć gdzie jest i czy żyje.WIELKA NIEWIADOMA.
gość: 18.07.2024, 07:40
Pustelnik Smutnym i strapionym W pustelni brak pustelnika, w pałacu mieszka Zamieszkał w pałacu, strącili Go do piachu Patrzysz oczyma widza to dojrzyj sens istnienia Pustelnia samotna z biegiem lat zmienia świat. Z glinianej chałupy przeniósł do złotej komnaty W pustelni On już nie mieszka, samotna pustelnia Pustelnia samotna w knieju drzew Widuję ją gdzie pustelnik mieszkał Obrósł w piórka, postawił złoty pałac Gliniana chałupa płacze samotnie tęskni Pustelnika brak w chałupie Bzy łączą łzy Lud Boży ciężko pracuje , pałaców nie buduje Skromność i praca popłaca Cudowny pałac pustelnika jest już legendą Pustelnik z szarości wyłania się jak łania Jego szaty cnoty pożarł byt ziemski złudy To już nie latarnik. co oświetla drogę Zbłąkanym pustelnik sam się stał Pustelnik lampę zgasił Blask pałacu oślepił oczy Oślepia i blask i ciemność Gospodarzu wracaj
gość: 03.07.2024, 08:01
ość: 02.10.2020, 11:46 Ostrzegałam kurię przed Piotr Natanek że to nie uzdrowiciel a szatan nie uwierzyli a teraz im nie do śmiechu pewno bo ksiądz Piotr Natanek nie jest już księdzem. Teraz następny pcha się do koryta ksiądz Michał Olszewski buduje potężne imperium to będzie imperium zła!!!!!zwykły pobożny czlowiek nie buduje żadnych swoich imperiów jak Ci dwaj precz szatany a kyż ++++++++++++++++++++++ wolę się otoczyć krzyżami przed złymi. gość: 02.10.2020, 11:38 Już nie starcza kościół księżom do głoszenia ewangelii wszystkim .Udzielają się w profeto tym diabelskim programie i pieprzą do ekranu!Są widzialni i slyszalni a my głupcy płacimy za to by sobie pogadali. Ja tego nie oglądam ani nie słucham to diabelska instytucja byłego egzorcysty Michała Olszewskiego .sam przesiąkł mamoną czyli kasą. Chciałam się z nim spotkać na żywo ale boi się mnie bo wie że mam moc co chce dostaje od Boga. A ten były egzorcysta nie wytrwał do końca swej posługi kapłańskiej nie jest egzorcystą poprostu to bajka że umie wypędzać zło. Boi się że ja z niego bym wyrzuciła demona obłudy.
gość: 03.07.2024, 07:59
no i kim ja dla Ciebie JESTEM?????? cztery lata temu widziałam to!!!!!!w 2020roku a dziś jest 2024rok i Michał Olszewski w więzieniu
gość: 03.07.2024, 07:56
gość: 02.10.2020, 11:46 Ostrzegałam kurię przed Piotr Natanek że to nie uzdrowiciel a szatan nie uwierzyli a teraz im nie do śmiechu pewno bo ksiądz Piotr Natanek nie jest już księdzem. Teraz następny pcha się do koryta ksiądz Michał Olszewski buduje potężne imperium to będzie imperium zła!!!!!zwykły pobożny czlowiek nie buduje żadnych swoich imperiów jak Ci dwaj precz szatany a kyż ++++++++++++++++++++++ wolę się otoczyć krzyżami przed złymi.
gość: 03.07.2024, 07:41
gość: 02.10.2020, 11:38 Już nie starcza kościół księżom do głoszenia ewangelii wszystkim .Udzielają się w profeto tym diabelskim programie i pieprzą do ekranu!Są widzialni i slyszalni a my głupcy płacimy za to by sobie pogadali. Ja tego nie oglądam ani nie słucham to diabelska instytucja byłego egzorcysty Michała Olszewskiego .sam przesiąkł mamoną czyli kasą. Chciałam się z nim spotkać na żywo ale boi się mnie bo wie że mam moc co chce dostaje od Boga. A ten były egzorcysta nie wytrwał do końca swej posługi kapłańskiej nie jest egzorcystą poprostu to bajka że umie wypędzać zło. Boi się że ja z niego bym wyrzuciła demona obłudy. To jest mój wpis z 2020roku str 14.Mijają 4 cztery lata od wpisu Ks Michał w więzieniu siedzi za budowanie pałacu.Biednych to On ma gdzieś..........!!!!!
gość: 30.06.2024, 08:41
Wszystkim pielgrzymom tej ziemi „ GÓRALU W KAŻDYM CALU ” W bieli po dróżkach i alejach chadzasz jak Ja i gości tłum Z laską i koralami w dłoni , cel zdobyty wieńczą twój trud Wędrowcze po ziemskiej drodze z rozwianą apaszką Góralu czy Ci nie żal ,góralu wracaj do hal. Każdy pielgrzym to zna , gdy chce wejść na sam szczyt To śpiewa wiatr ja i Ty Zanucę Ci szeptem kołysankę na dobranoc Zakopane zaśnij spokojnie i Ty. Rześkim świtem w przydrożnych kapliczkach spotykam Cię. Usiądź bezszelestnie koło mnie przy kubku porannej kawy Wśród tylu dróg przebytych za Nami Pielgrzymami Apaszkę szamota wiatr czy dotrę na sam szczyt Gdzie jest Giewoński Święty Krzyż każdego wędrowca przystanek Omijam tylu ludzi zmęczonych z ich twarzy leci pot perlany Błyskawica zaskoczy, strumyk napoi, drzewo ochroni Wszystko co jest niech zostanie pogoda i deszcz . Pielgrzymuje po twych śladach, każde kroki stawiam Gdzie twe stopy były i strumyki je obmyły Ja odejdę w zapomnienie jednak ślady moje tu zostaną Zapach lawendy czuje nie mówię Wam żegnajcie górskie potoki A Do widzenia za rok tu wrócę , tyle dróg razem przebytych Jesteśmy tu jak rodzina , szukam świata pięknego Gdzie daleka droga do niego, droga do celu utkany lawendami Będę błądzić szlakami , spotykać siostry i braci ,ludzi wspaniałych Niełatwa ta droga , stanąć na chwilę zatrzymać czas Inaczej jest czas musi biec Jest ten czas by pożegnać Święty Janie Pawle 2 Pielgrzymuje po twych śladach, każde kroki stawiam Gdzie twe stopy były i strumyki je obmyły Ja odejdę w zapomnienie jednak ślady moje tu zostaną W pięknym Zakopanym jako gość słowa utrwalone Ja tu byłam Góralu w każdym calu do zobaczenia kiedyś w błękitnym niebie.
gość: 10.06.2024, 09:30
Brytyjczyków i która jest wciąż odpowiedzialna za co czwarty zgon w królestwie. Księżna Kate Middleton, żona następcy tronu księcia Williama, poinformowała dziś oficjalnie o swojej chorobie. Podczas styczniowej operacji jamy brzusznej wykryto u niej nowotwór i obecnie księżna przechodzi chemioterapię.22 mar 2024 mija sześć lat od eutanazji Alfi Evans i to zbieg okoliczności czysty przypadek? że to Księżna chora?Przecież królowa Brytyjska wszystko może więc czemu milczała nie powstrzymała jak dziecko umierało a teraz i Ona umiera czemuż smutek Brytyjczyków teraz smutek trapi! czy to nie oni wymyślili eutanazję i segregację ludzi jak odpady!!!!!!!!!!! zresztą księżna wszystko moze niech się wybawi od śmierci teraz i Ona
gość: 10.06.2024, 09:17
Jedna rodzi w kwietniu druga traci dziecko ten sam kraj ten sam miesiąc Wielka Brytania kwiecień .To była bezsensowne życie stracił Alfi choć kochał go cały świat.
gość: 10.06.2024, 09:14
Żona księcia Cambridge Williama, księżna Kate urodziła syna - poinformował 23 kwietnia 2018 roku Pałac Kensington.
gość: 10.06.2024, 09:02
gość: 01.04.2020, 12:14 Alfie Evans nie żyje dwuletni chłopiec. Dwuletni Alfie Evans zmarł w nocy z piątku na sobotę w szpitalu Liverpoolu Wielka Brytania 18 czerwiec 2019 rok powiedziałam księdzu że zapłacą za to co zrobili lekarze żałowali dziecku życia odłączyli Go od respiratora żałowali mu łóżka i respiratora do oddychania ale Bóg pokazał swą siłę i moc nie posłuchali nawet samego papieża Franciszka nie chcieli oddać ciała małego alfiego choć Papież Go chciał leczyć odłączyli alfie jakby to była własność lekarzy to matka go urodziła to byla jej własność święty mały alfii był jej a nie ich .Minął rok długo nie trza było czekać aż powróci Bóg mamy 2020 rok i jak wiatr się zmienił teraz tylko podłączają do respiratorów nikt nikogo nie odlacza jest samoistna eutanazja udusi i już pełno martwych ciał nikt ich nie chce pełno jest ich nawet nie ma miejsca na nie .A malemu alfiemu zrobili publiczną eutanazję każdy to widział w telewizji płakałam żałowali dziecku życia i masz teraz muszą mieć tysiące respiratorow każdy umiera bez niego produkują respiratorow tysiące jak świeże bułeczki a i tak umierają a ja nie płacze. To co zrobili lekarze alfiemu to do nich wróciło wszyscy dziś potrzebują respiratorow. Są repiratory tysiące!!!!!a i tak umierają wszyscy jak leci nie ma segregacji jak śmieci że jeden dostanie respirator a drugi nie.jedynie alfii nie mógł oddychać przez repirator zrobili mu eutanazję a teraz Bóg to wam czyni umieracie choć macie maske respirator was nie chroni?O! Mały aniołeczku alfiie śpij spokojnie Bóg Cię wybawił [+]
gość: 10.06.2024, 08:57
gość: 30.04.2020, 11:45 Słyszysz alfie Evans brytyjskie dzieci umierają i robią wielkie halo halo z tego a gdzie byli brytyjscy lekarze jak ty alfie umierałeś?ty nie umarłeś alfie jako dziecko?zastosowali według Ciebie alfie aniołeczku prawo dżungli uśmiercili Cię choć serduszko biło twoje a teraz co mnie to obchodzi i Ciebie alfie że brytyjskie dzieci umierają!chcieli eutanazji dzieci to mają je za darmo.
gość: 10.06.2024, 08:38
Dwuletni Alfie Evans, który cierpiał na niezdiagnozowaną dotąd chorobę neurologiczną, zmarł w nocy z 27 na 28 kwietnia 2018 roku w szpitalu w Liverpoolu. Rodzice chłopca w ostatnich dniach toczyli o syna sądową batalię, chcąc przenieść go do włoskiego szpitala. Sprawą dziecka zajmował się także Watykan.
gość: 21.05.2024, 10:14
"Biała Nieskalana Biel" "Biała nieskalana biel" Cień kopia nasza, każde życie skraca Niech nie przeraża Cię mrok, Z którym idziemy w krok, Cień odbicie moje i Twoje duszy. Czerń nie jest straszna Jest czerń zamykasz oczy, nie bój się jej To bezpieczna czerń, Nie bój się ciemności mrocznej Straszą śmiercią, pragnieniem ciała jest Wieczne istnienie w dobrobycie i zachwycie Siedem mórz wyzwoli Cię Błękit ambitny przedziera się do twych stóp Zegar odmierza nam czas Człowiek tu Pan i Władca Na ziemi nikt tego nie zmieni Zycie piszemy sami Na każdego pora, By złowił się w sieć mądrości Bożej Cel sukcesu by godnie żyć i umierać Nie ranić jak pięknej róży cierń W rajskim ogrodzie tysiąc róż A ja tam jedna biała nieskalana Róża złota nie rani i nie rań i Ty mnie Ostatnie co mnie zrani to gwoźdź przybity Do mej trumny ostatni raz Te gwoździe mnie przybiły I me ciało pokrwawiły Gwoździe do trumny się nie wybiera, to czyni Bóg Pozornie będę martwa, lecz żywy wiecznie będzie Mój Duch.... Święty.... Jak złota róża błyszcząca W ciemnościach w całej swej okazałości Błyszcząca diamentem wskaże Ci drogę W płatkach róży do Niebios Błękitne Niebo tęsknię za Tobą Na mym wieku ziemi róża się rozkwita Delikatne płatki rozwiewa wiatr to ja lecę bezszelestnie ku wyżynom Nieba Żegnaj mi słoneczko o świcie AMEN[+]
gość: 22.02.2024, 22:02
Pożegnanie Pisania Stół pióro do pisania i codzienne spotkania Moi powiernicy prosto z stolicy Z tej najbliższe okolicy ci ubodzy zawodnicy Z nimi zawarte przymierze, są już na mocy przyjaźni To dla Was ten kawałek w dowód łączącej przyjaźni Z nimi tworzę sztukę, każdy dzień daje naukę Poparcie, szacunek, wiara i siła Sztuka prawdziwej przyjaźni, która z tropu nas nie zbiła Wiele spięć i krzywych akcji, wtedy on przymruży oko Były nieciekawe dni, najważniejsze, że jest spoko Trzeba z dnia na dzień żyć, kiedyś przyjdą lepsze czasy Ja tak bardzo w to wierzę To co stawia nas wyżej i to, co dodaje chęci To najcenniejszy skarb, przyjaźń, która nie zniechęci Wolę zdechnąć, niż być sam, kroczyć po życia zakrętach Kogoś masz za plecami, no to wtedy nie pękasz Po tamtej stronie marzeń stoją oni gdzieś w oddali To prawdziwi przyjaciele, stoją tam, gdzie zawsze stali Mogą zniknąć pieniądze, bo znikają w jednej chwili To co szczere zawsze będzie, pozostają Ci, co byli Pozostaną Ci, co byli, pozostaną... To przyjaźń zdejmuje z siebie pasmo milczenia Wierne słowo chłopaczyny, który pracę twą docenia Ile dróg z nimi przebytych, ile wierszy pisanych I ile godzin za nami, czy jesteśmy tacy sami? Dziwnie postrzegani, a świat wokół nas się kręci To właśnie dla tych wszystkich, którzy są w naszej pamięci Pozdrawiam serdecznie, rada - trochę wyobraźni To dla Was ten kawałek w dowód łączącej przyjaźni W pamięci pozostają najlepsze życia sceny Przy Was nie mam tremy, dobrze wiemy, czego chcemy Dzięki Wam staję się lepszy, dzięki Wam wiara tak mocna Fortyfikacja celu to praca też owocna Nie ma rzeczy niemożliwych, przekonałem się, przyznaję Rozpędziłem się, nie stanę, czekaj na nowe nagranie po latach, czy ktoś powie "cześć" - nie sądzę Naucz się szanować bliskich, bo to bardzo ważna sprawa Po raz kolejny powtarzam, życie to nie jest zabawa To przyjaźń zdejmuje z siebie pasmo milczenia Wierne słowo chłopaczyny, który pracę twą docenia Ile dróg z nimi przebytych, ile dróg z chłopakami Ile godzin za nami, czy jesteśmy tacy sami? Dziwnie postrzegani, a świat wokół nas się kręci To właśnie dla tych wszystkich, którzy są w naszej pamięci Pozdrawiam serdecznie, rada - trochę wyobraźni To dla Was ten kawałek w dowód łączącej przyjaźni Ramię w ramię wciąż idę, jak Flap razem z Flipem przez życie, cel - to znaleźć się na szczycie Każdy trzyma swoją kartę, którą los go obdarował "Kiedyś będzie dobrze" - niejeden dawniej tak skandował Teraz życie prawdziwe nowe stawia wyzwania Przyjaźń wystawia na próbę, twarze szczere odsłania Rzuca kłody pod nogi, ktoś oczernia za plecami Przyjaciele prawdziwi, cieszy mnie to, że ich mam Dotrzymuję kroku tym, których szczere są intencje Wiem, czasem robię głupstwa, inny sposób bycia drażni To dla Was ten kawałek w dowód łączącej przyjaźni Rzeczy, które cieszą nie pozwolą nam zapomnieć Te spędzone razem chwile, setki wspomnień Nie ma takiej możliwości, wstęga przyjaźni nie pęka Przyjaciele prawdziwi - cały czas o Was pamiętam Idę za nimi, bo oni idą za mną Wiesz jak się to nazywa? To lojalność Nie popadną w skrajność, mają misję do spełnienia Ramię w ramię wciąż idą, a więc zacznij to doceniać To przyjaźń zdejmuje z siebie pasmo milczenia Ile dróg z nimi przebytych, Ile godzin za nami, czy jesteśmy tacy sami? Dziwnie postrzegani, a świat wokół nas się kręci To właśnie dla tych wszystkich, którzy są w mojej pamięci Pozdrawiam serdecznie, rada - trochę wyobraźni To dla Was ten kawałek w dowód łączącej przyjaźni Żegnam Was sercem za wszystko dziękuję czułam Was a teraz mi będzie Was brak Za wszystko dziękuję ,za słowa ,za obecność Byłam tu z Wami , teraz czas wrócić do szarości codzienności realu tłumu zbuntowanych ludzi na ulicy. Poezja była piękna w Was jak kwiat barwy szczęścia okazane ,że nie wszyscy jesteśmy tacy sami , są w Nas piękne rzeczy dobroć szacunek i uznanie Artyści pisarze od pióra te twórcze wiersze zostaną w mej pamięci choć je usuną, bo My tu nie wódz Rozczarowanie, że te piękne słowa znikną To co dał nam świat ,niespodzianie zabrał los Dobre chwile z Wami do zobaczenia kiedyś tam..
gość: 22.02.2024, 21:52
choć Cię tu nie ma żegnam stary... Ty wiesz kto W przestrzeni mrok, to idzie Nowy Rok wypatruję Ciebie w dłoni szampan dla jednych słodki dla mnie gorycz chcesz bym sama witała ten Nowy Rok ach gdzie jesteś, wołam Ciebie ale cisza trwa dookoła jest noc,ciemna nocka człowiek określił ten dzień by stary rok witał nowy rok i dzień dwanaście miesięcy czekane o północy życzenia składane drżącym głosem niekłamane w każdym roku życia jest Nowy Rok zaś o rok jesteśmy starsi jaki rok,jaki dzień i jaka godzina kończy się a nowa zaczyna nowy rok, nowy człowiek zmęczone kolana czym ten Nowy Rok zaskoczy wznoszę toast za Was nasze plany i nadzieje niechaj spełnią się. Pozdrawiam Was serdecznie

Autor

Treść

Poprzednia[ Powrót ]Następna

 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2025 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej