Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Po co dusze czyśćcowe przychodzą na ziemię?

Od razu zaznaczmy, że pominiemy zupełnie tematykę kinowych horrorów i opowieści ludzi nadwrażliwych, którzy wpadają w paniczny strach z powodu trzasku rozsychających się mebli... Postaramy się zastanowić nad rodzajem wezwania, jakie kierują do nas nasi zmarli za pośrednictwem ludzi, którzy otrzymali dar obcowania z duszami czyśćcowymi. W historii Kościoła było ich wielu, wymieńmy jedynie najbardziej znanych: Katarzynę z Genui, św. Weronikę Giuliani, św. Teresę z Avila czy bł. s. Faustynę Kowalską. Także dzisiaj istnieją osoby, które tym szczególnym powołaniem ubogacają całą wspólnotę chrześcijańską.

Interesującym świadectwem na nasz temat jest książka, opublikowana cztery lata temu we Francji, zatytułowana "Spojrzenie na Czyściec". Zawiera opis przeżyć duchowych pewnej osoby, której dane było wielokrotnie komunikować się z duszami czyśćcowymi. Wartość publikacji podnoszą cenne przypisy, przypominające wypowiedzi Magisterium Kościoła, naukę św. Tomasza z Akwinu i doświadczenia kilku świętych nauczycieli życia duchowego. Rozmyślanie nad tajemnicą Czyśćca w świetle dokumentów Kościoła - pisze ks. biskup Henri Brincard we wstępie do książki - jest wielkim źródłem korzyści duchowej dla chrześcijanina. Medytacja ta pogłębia poczucie świętości Boga i uświadamia nam wielkość naszego powołania, która nie znosi ani letniości, ani kompromisów ze światem. Uczy nas czystej miłości i coraz intensywniejszego pragnienia oglądania Boga. (...) Aby zachęcić nas do modlitwy za tych, których św. Weronika Giuliani Z wielkim współczuciem nazywała "duszami zapomnianymi" - wydajemy te wyznania, których autorka, za radą ojca duchownego pozostaje anonimowa.

Nie bądźcie ciekawscy

Kiedy przyjdzie do ciebie jedna ze świętych dusz czyśćcowych - mówi Anioł do autorki wyznań - to pozdrowisz ją w Imię Jezusa Chrystusa. Odpowie ci albo słowem, albo gestem (...). Nigdy nie stawiaj pytań duszom: Bóg jest jedynym Panem słów, jakie mają do przekazania. Jeśli Wszechmogący daje ci spojrzeć na Czyściec, to czyni to po to, aby ugruntować ciebie w tym większej miłości. Jeśli chce, abyś o tym pisała, to po to, aby obudzić miłość w sercach ludzi (...) Nie bądźcie ciekawscy...! Wszystko, wszystko ma doprowadzić tylko do jednego: do miłości! W momencie, kiedy adresatkę tych słów ogarnął lęk z powodu odpowiedzialności, jaką nakłada na nią to niezwykłe powołanie, Anioł dopowiedział: pozwól łasce działać w tobie. Przeznaczona jest bowiem dla całej wspólnoty. Pan Bóg pragnie obudzić wiele serc uśpionych; chce przypomnieć ludziom zamkniętym w egoizmie, że życie ich nie kończy się na ziemi, lecz rozkwita w pełni wieczności. Obecnie, nie myśli się wcale o Czyśćcu, neguje się nawet jego istnienie, tak samo, jak istnienie piekła. Ty masz mówić, że Niebo, Czyściec i piekło istnieją. Tak, nawet piekło istnieje i wcale nie jest puste!

Gdyby ludzie wiedzieli...

Niektóre dusze czyśćcowe mogą ukazywać się wybranym ludziom na ziemi, jeśli zgodne to jest z planem Opatrzności. Spełniają one wówczas potrójne posłannictwo: przypominają nam o potrzebie modlitwy za zmarłych; uświadamiają nam, że życie na ziemi nieuchronnie przemija; przekazują wezwanie do pokuty i uświęcania się z myślą o czekającym niebie. Gdybyście wiedzieli, czym jest Czyściec, szybko by on się opróżnił dzięki mocy waszej modlitwy i błagań. A jakiej zmianie uległoby wasze życie...?! Lecz wielu z was zasłania sobie twarz, nie zdobywa się nawet na poproszenie Boga o udzielenie jakiegoś światła w poznaniu tej tajemnicy i o napełnienie nas współczuciem dla cierpiących dusz. Czyściec nie jest mitem, lecz rzeczywistością, którą wielu musi doświadczyć. Usiłując zaprzeczyć jego istnieniu, sami narażacie się na długi w nim pobyt, a nawet na wiekuistą zatratę.

Po odłączeniu się od ciała, dusza zostaje ogarnięta niezwykłą światłością, w której doskonale rozpoznaje i ocenia bilans całego życia. Jeśli skażona jest plamami grzechu - wyznaje jedna z dusz - przygniata ją taki ciężar win do naprawienia, że sama pogrąża się w Czyśćcu. Okazuje się wówczas z wielką wyrazistością, jak dobry jest Bóg, jak niewymowna jest Jego miłość do człowieka i jakim nieszczęściem jest grzech wobec Jego Majestatu. Dusze czyśćcowe cieszą się całkowitą pewnością zbawienia, niebo jest już im zapewnione. Nie mogą już zgrzeszyć, ale nie mają też możliwości zasługiwania (nauka przypomniana przez Papieża Leona X przeciwko Lutrowi). Zasługiwanie, to otwieranie dzisiaj serca dla Boga, aby jutro - w wieczności mogło napełnić się niebem. Zasługiwanie polega na wzrastaniu ku Bogu na drodze dobrowolnie podjętego trudu wiary i miłości. Możliwość takiego wzrostu dana jest każdemu człowiekowi tylko raz: w czasie ziemskiego życia. Wyłącznie teraz posiadamy szansę decydowania o rodzaju wiecznej przyszłości. Zdolność do wybrania Nieba kształtuje się obecnie poprzez każdy akt wyboru Boga. Wybieram Go na drodze walki z grzechami, szukania Go w modlitwie, zaufania w przeciwnościach...

Niestety, łatwo zapominamy o prawdziwej powadze teraźniejszości, biegając wokół codziennych spraw, absolutyzując je i łudząc się, że zabezpieczymy sobie trwałe miejsce na ziemi. Serce kurczy się wtedy dla Boga i dla skarbu prawdziwej radości, która nie pochodzi z tego świata. Boża wieczność staje się coraz bardziej odległa, obojętna, obca... odrzucona. Natomiast rośnie egoistyczne zakochanie się w sobie samym i niewolnicze przywiązywanie się do spraw doczesnych. Zatracić się w piekle na wieczność, to najpierw znaczy: zatracić się w doczesności, doszczętnie utopić w niej serce i rozum, umiłować to, co śmiertelne, aż do pogardy Bożego zaproszenia do nieśmiertelnego szczęścia. Każdy z nas, dopóki żyje - choćby w ostatnim momencie życia - ma szansę wyzwolić się z sideł tej fałszywej miłości i oszustwa poprzez spotkanie z Jezusem w modlitwie i sakramentach. Choćby najkrótsza, lecz szczera modlitwa przynosi opamiętanie i otwiera na ogień Chrystusowej miłości i przebaczenia. Tej szansy dusze czyśćcowe jednak już nie posiadają. Śmierć utrwaliła w nich ten stopień otwarcia się na miłość Bożą, jaki w nich zastała w momencie, gdy przyszła. Tak oto doczesność przechodzi w wieczność; człowiek kształtujący się w ukształtowanego... Głęboko i obrazowo przedstawia tę prawdę grecki Ojciec Kościoła - Orygenes (185-254 r.): "Tak długo, jak pozostajemy przy obecnym życiu, jesteśmy jakby wazami ze świeżej gliny, które lepione są albo według podłości, albo według cnoty. W każdym razie, lepieni jesteśmy w taki sposób, że zarówno podłość może zostać zniszczona - dzięki czemu stajemy się nowym i lepszym stworzeniem - jak i kształt cnoty może w nas ulec zredukowaniu do zwykłej postaci gliny. Kiedy jednak obecne życie dobiegnie kresu i zostaniemy przeprowadzeni przez ogień - bo Bóg nasz jest ogniem trawiącym - (...) to staniemy się tym, czym się staliśmy. Jeśli będziemy wazą zniszczoną, niezależnie od tego, czy przedtem byliśmy piękną, czy też nędzną - nie możemy już być naprawieni i nasz stan nie może już ulec żadnej poprawie. Tak więc, będąc tutaj na ziemi, to jakbyśmy byli w rękach garncarza: jeśli waza wypadnie mu z ręki, to potrafi on znaleźć radę i wazę naprawić" (Hom. na Jer., XVIII, 1).

W ogniu Boskiej miłości

Usiłując określić rodzaj cierpień czyśćcowych, dusze mówią o ogniu, ogniu miłości Bożej. Roznieca on nie wysłowione pragnienie Boga, gwałtowną i rozdzierającą tęsknotę za Nim. Pomimo tak ogromnego przyciągania ku Ukochanemu, dusza pozostaje jednak sparaliżowana konsekwencjami grzechów - złem, które pozostaje do naprawienia. Wymaga tego Boska sprawiedliwość, którą na ziemi nie zawsze prawidłowo pojmujemy (nasze wyobrażenia skażone są antropomorfizmami). Dusze pojmują jednak doskonale, że sprawiedliwość Boża jest niczym innym, jak Jego miłością. Dlatego konieczność kary (pokuty) przyjmują z miłosną wdzięcznością. Kara idzie za grzechem jak cień za postacią ludzką. Ogień miłości Bożej, rozpalając duszę i przyciągając ją do siebie, spala karę, zadając duszy wynagradzające cierpienie. Wbrew naszym wyobrażeniom, męki czyśćcowe przynoszą duszom pociechę. W Czyśćcu ból dusz jest także ich szczęściem - bo przybliża do bram Nieba: a radość jest również ich karą - bo posiadając przedsmak prawdziwej radości, nie mogą jej jeszcze zakosztować w pełni. Dusze zaświadczają, że każdy grzech pozostawia plamę, a każda plama stanowi przeszkodę w zjednoczeniu z Najświętszym Bogiem. "Popatrz dziecko - zwraca się Anioł do widzącej - święte dusze czyśćcowe, to są córy Miłosierdzia Bożego. Powołane są do stania się' wieczystymi klejnotami Jeruzalem Niebieskiego, ozdobami Niepokalanej Oblubienicy. Trzeba więc, aby były doskonale czyste: najmniejszy grzech i najdrobniejszy brak są odpokutowane, a każda nieczystość doszczętnie usunięta. Dusz nie ogarnia najmniejsza rezygnacja, wręcz przeciwnie: niepodzielnie zaabsorbowane są Bogiem i czynnie służą Jego chwale. Nawet nie potrafimy sobie uzmysłowić ich miłości do nas!"

Dusze nas kochają

Egoiści kochać nie potrafią, ponieważ skoncentrowani są tylko na sobie. Dusze czyśćcowe są niepodzielnie skoncentrowane na Bogu, który jest Miłością i Udzielaniem się bez miary. Modlą się, ponieważ modlitwa jest doskonałym wyrazem miłości: modlą się za siebie nawzajem, rozpoznając się w świetle tej samej Miłości; modlą się za nas, za swoich dobroczyńców. Ich modlitwa całkowicie podporządkowana jest Bożej chwale, a nie ich własnym potrzebom. Nie modlą się o uwolnienie z Czyśćca, lecz aby Bóg był uwielbiony przez ich uwolnienie. Kiedy modlą się za grzeszników, to modlą się o to, aby Bóg był pochwalony przez ich nawrócenie. Dusze czyśćcowe dają nam prawdziwą lekcję miłości: kochają nas miłością prawdziwą, ponieważ najpierw kochają Boga; kochają nas w Nim i dla Niego. Oto prawdziwa miłość: prosta, bezinteresowna, czysta. Nigdy nie zapomnij, że miłość bliźniego wypływa tylko z miłości do Boga. Czyściec jest jednym, wielkim światem nieustannej modlitwy. Dusze łączą się liturgią Kościoła, ze wszystkimi obchodami i świętami. Lecz liturgia Czyśćca jest przede wszystkim liturgią adoracji i wynagrodzenia. Wraz z duszami świętych w niebie, dusze czyśćcowe są naszymi najżyczliwszymi przyjaciółmi i orędownikami.

Niewymownie wdzięczne

Autorka "Spojrzenia na czyściec" wspomina o pewnej duszy, która zjawiła się w wielkiej światłości z następującym przesłaniem: "Dzięki za wszystkie modlitwy, za Msze święte w mojej intencji i za odwiedziny chorych. Tym ostatnim zdobyłaś wiele zasług, które były mi wielką pomocą. Teraz już jestem w niebie!" Następnie, miała miejsce następująca wizja: wielka światłość otwiera się nad tą duszą; ukazują się Aniołowie, którzy poprzedzają Najświętszą Pannę, Franciszka z Asyżu, którego stygmaty jaśnieją blakiem słońca oraz inne dwie przyjaciółki owej duszy: Teresę z Avila i Tereskę od Dzieciątka Jezus. Dusza zostaje uniesiona potężnym pragnieniem w objęcia Najświętszej Dziewicy. Obraz ten zachęca do radosnego przygotowania się na spotkanie w niebie z Maryją i wszystkimi Świętymi, wśród których warto mieć wybranych przyjaciół... Przekonywujemy się zarazem, jak wielka jest skuteczność naszej modlitwy za zmarłych. Dusze się modlą, bo kochają; także nasza modlitwa za nie jest wyrazem miłości silniejszej od rozstania i czasu. Tylko miłość przezwycięża zło, które zmarli pozostawili po sobie na ziemi, pośród nas, w nas samych... My się modlimy, a Jezus działa: niszczy korzeń wszelkiego grzechu, uświęca kolejne rejony życia, ukazuje w świecie moc swojego zwycięstwa poprzez Krzyż i Zmartwychwstanie. Tylko dzięki temu Zwycięstwu, które realnie możemy przyśpieszać, dusze czyśćcowe wchodzą do nieba. Bóg pragnie, abyśmy modlili się za dusze czyśćcowe, ponieważ nasza modlitwa jest aktem miłości; sprawia, że sami w niej wzrastamy i przynosimy chwałę Bożą.

W życiu św. Tomasza Kapistrana miało miejsce następujące zdarzenie: pewnej kobiecie umarł jedyny syn - całe jej oparcie na zbliżającą się starość. Z głębokiej i długiej rozpaczy nie zdołało wydobyć jej żadne ze słów św. Tomasza. Postanowił więc wraz z kilkoma osobami odprawić nowennę, błagając Pana Boga o łaskę oświecenia i umocnienia dla nieszczęśliwej matki. Odpowiedź z nieba była natychmiastowa. Kobieta otrzymała widzenie przedstawiające wspaniały pochód niewymownie szczęśliwych młodych ludzi. Zaczęła wzrokiem poszukiwać wśród nich swojego syna. Jest! - idzie ostatni w ciężkiej, mokrej, ociekającej szacie... Zaintrygowana, wykrzyknęła: "Dlaczego, synu, odstajesz od tej wspaniałej parady?! - Och, matko, jestem opóźniony na mojej drodze z powodu twoich jałowych łez, które zmoczyły całą moją szatę i uczyniły ją straszliwie ciężką. Przestań więc płakać bez żadnego pożytku dla mnie! Jeśli pragniesz uśmierzyć moje cierpienie, ofiaruj za mnie zasługi wielu twych modlitw, szlachetnych uczynków i poproś o odprawienie Mszy świętych w mojej intencji. Tylko w ten sposób pomożesz mi wyzwolić się z tego miejsca okrutnych cierpień i przejść do błogosławionej radości". Kiedy widzenie ustało, matka osuszyła łzy i z wielkim zapałem przystąpiła do wypełniania praktyk chrześcijańskiego miłosierdzia...

ks. Andrzej Trojanowski TChr

Publikacja za zgodą redakcji
Miłujcie się!, nr 9-10/1998



Wasze komentarze:
ja: 30.04.2013, 20:56
ja widzę dziwne słowo"Aleś"i już rozumiem czemu ktoś umieścił to słowo w komentarzu.W Księdze Mądrości(11,20)czytamy:"Aleś Ty wszystko urządził według miary i liczby,i wagi.to tyczy się świętych liczb.
kinga: 03.04.2013, 21:13
fajnie że ta strona istnieje.utworzyła się grupka mądrych ludzi.doradzają jak sobie radzić.a wszystkich nas łączy to samo WIARA wierzymy że Bóg słucha naszych codziennych modlitw Nadzieja że nadejdzie dzień ten o który się modlimy Miłość którą tu sobie okazujemy.DZIĘKUJĘ.
Angelika: 03.04.2013, 19:34
"Ja"- dlaczego nie wolno płakać za zmarłymi?Aleś oczywiście, że wolno, bo to jest normalne tęsknota itd. Maryja płakała za Jezusa chociaż wiedziała, że tak się musi stać i żyła nadzieją Zmartwychwstania Syna. Dlatego Kingo wylewaj łzy, dobrze jest się wypłakać ale nie w taki sposób : "Dlaczego Boże?", bo to Jego wola i uszanuj to mimo, że boli tylko módl się, nie zapominaj o modlitwie, bo wylewanie łez tylko do marnowanie czasu, bo Twoje łzy mężowi nie pomogą tylko modlitwa. I żyj z tą myślą , że on jest, nie umarł! Rozmyślaj nad tym, że on już wie jak tam jest, że spotkał się twarzą w twarz z Jezusem. A pomoże to. Po prostu żyj wiarą i nadzieją. NIe zapominaj modlić się bo to najważniejsze. Wiem, że to cierpienie ale oddawaj je Jezusowi a przede wszystkim jeszcze raz powtarzam wpatruj się w cierpiącą Maryję, której cierpienia żaden ludzki rozum nie pojmie. Jestem z Tobą modlitwą.
ja: 31.03.2013, 12:27
ja odpowiem .pierwsze słowa u angeliki możesz + moj u kingi wychodzi słowo Mojżesz.ja pani odpiszę.trudne duchowo pytanie.Jezus-5liter Bóg-3literyDuch Swięty-9liter-5+3=8! 9+8=17!=1+7=8!są trzy osoby Boskie3+8=11! 1+1=2!2+8=28!2+8=10! 28 to objawienie.1o oczek w różańcu.2 kwietnia jest 8rocznica błPAPIEŻA JANA PAWŁA 2 w tym dniu proszę zmówić różaniec za męża.
ja: 30.03.2013, 20:14
nie wolno płakać za zmarłymi.Nie żałuj mu Nieba.
Madzia: 30.03.2013, 17:21
Kiniu, nie jest powiedziane że będziesz mieć kontakt ze zmarłym mężem, bo tego domagają się fani seansów spirytystycznych, a to stoi w sprzeczności z katolicyzmem. Może dusza Twojego męża nigdy do Ciebie nie przyjdzie, a już na pewno nie tak sobie, na skinienie. Np. moja babcia modliła się za zmarłego męża wiele lat, i dopiero wtedy poczuła pewnego dnia zapach fiołków w pokoju (jego ulubionych kwiatów za życia) i wtedy pojawił jej się uśmiechnięty, mówiąc że już osiągnął szczęśliwość tam po drugiej stronie. Dwadzieścia lat później, sama zobaczyłam go we śnie, razem z moją (nieżyjącą już wtedy babcią), przyszli do mnie, byli młodzi i prosili mnie o modlitwę za swojego syna (mojego wujka) mówiąc, że u niego źle się dzieje. Byłam wtedy za granicą i o niczym nie wiedziałam, więc ich prośbę zignorowałam. Wtedy przyszli powtórnie, byli poważni i zasmuceni że to zlekceważyłam. Okazało się że od wujka odeszła żona, stracił pracę i cierpiał głód. Przyszli do mnie w nocy po odpuście który ofiarowałam go w intencjach wybranych przez dusze czyśćcowe. Przeżycie było dla mnie nie do opisania, zetknięcie świata żywych i umarłych. Czasami dusza tuż po śmierci musi się odnaleźć, dochodzi do siebie później (na ziemi mija ileś lat) i dopiero wtedy nam się pokazuje (tak jak moja babcia), jeśli się gorliwie modlimy, przyjmujemy komunie, i takiego spotkania sobie życzymy. Wywoływanie dusz a'la spirytyści jest zabronione! (podczepiają się wtedy dusze potępione podszywając się za naszych zmarłych i często prowadzą nas do depresji i obłędu)
kinga: 23.03.2013, 22:13
Moj mąż zmarł nie mam z nim kontaku .Co zrobić
Angelika: 21.03.2013, 17:12
Możesz za wszystkie, możesz za konkretne osoby. Tak po prostu najprościej jak potrafisz...można ofiarować codzienne obowiązki, trudności za dusze w czyśćcu cierpiące, jak również można ofiarować za nie Mszę Św., Komunie Św., np. przyjmując Jezusa w Komunii pomyśl "Boże ofiaruję KOmunie św. za dusze w czyśćcu cierpiące. Tak w najbardziej prosty sposób jak potrafisz, nie ma żadnych regułek itd. Ja często wypełniając jakieś obowiązki mówie "Maryjo ten mój trud dzisiejszy ofiaruje za dusze w czyśćcu cierpiące, aby Bóg otworzył im Bramy Niebios, Gwiazdo Morza rozdziel mój wysiłek pomiędzy najbardziej potrzebujące dusze". Bo jak pisała św. s. Faustyna dusze w czyśćcu nazywają Maryję "Gwiazdą Morza", ponieważ przynosi im ochłodę. I przy kazdej modlitwej mówie "Boże proszę o uwolnienie dusz w czyśćcu cierpiących". Naprawdę Bóg nie wymaga trudnych rzeczy, właśnie w prostym sercu mieszka Bóg, i w tak prosty sposób należy modlić się do Niego i o dusze. I możesz prosić, aby dusze modliły się o Ciebie, bo to czynią, jak również pisała s. Faustyna. Także modlę się i ja o Ciebie, aby Bóg dał Ci łaskę łatwości w modlitwie.
ania: 15.03.2013, 21:05
Proszę napiszcie jak mam się modlić za dusze w czyśćcu cierpiące?, konkretne osoby czy ogólnie za wszystkich?,jakie modlitwy?
Angelika: 16.02.2013, 20:49
Czekałam. Zaglądałam czy odpisałaś.
joanna: 05.02.2013, 08:47
Angeliko miałaś rację że tą stronę czytają.to dobrze.na tej stronie zostawiłyśmy ślady naszej Wiary.nasze relacje są miłe i Milena się dołączyła z życzliwymi słowami.Angeliko śniło mi się że czekasz na wiadomość odemnie. więc piszę.czekałaś?miałam zepsuty internet.
Milena: 27.01.2013, 21:08
Pokój i dobro! Przyznam, że nieco bałam sie przeczytać ten artykuł... Bałam się, że stąpam po cienkim lodzie. Te słowa i relacje, jak napisano na poczatku, miały służyć poglębianiu miłości i rzeczywiscie spełniły swoje zadanie. Dziękuję za ten artykuł. Chwała Panu!
Angelika: 26.01.2013, 07:38
Joanno nie będę pisąc tutaj publicznie o sobie, bo wiesz , że każdy podchodzi do tego na swoj sposób. Podałam CI nr gg-chccesz napissz do mnie. Wczoraj wlasnie mielismy spotkanie z moim kierownikiem duchowym i "cos" o takich sprawach mówił jak do tego podchodzić.
joanna: 24.01.2013, 21:49
Cześć Angeliko.możesz mi napisać coś o sobie.zapytaj proszę swojego kierownika duchowego bo ja miałam ostatnio dziwne zdarzenie.w ciągu miesiąca widziałam trzy razy białego gołębia.zapamiętałam jedną datę widzenia bo ta data to 28 wrzesień.moja babcia umarła rok temu.zawsze byłyśmy sobie bliskie.nie byłam na jej pogrzebie bo nie mogłam.zawsze pytałam dlaczego tak bez pożegnania.28 to objawienie.czy to możliwe że to był znak?POZDRAWIAM CIĘ .odpisz proszę.
Angelika: 18.01.2013, 08:10
Rozumiem, i się nie dziwie. Jeżeli będziesz miała ochotę to napisz, ja Cie bardzo chętnie wysłucham, nie mam w ogole wokół siebie kogoś, nie mówiąc o kierowniku duchowym, ale kogoś z bliskim z kim mogłabym na takie temtaty rozmawiać. Jestem wyśmiewana, i raczej mi odradzają Kościoła. Ale jesli tylko bedziesz chcieć, to możemy "powymieniać" się przezyciami. Moje życie to też film religijny i u każdego tak powinno być...no ale niestety tak nie ma. Pozdrawiam
joanna: 15.01.2013, 21:37
Angeliko ja na razie nie odpisuję Ci bo jestem ostrożna.już raz szukałam kogoś kto wysłucha mojej historii życia a uwierz że moje życie to jak film religijny.chciałam to komuś przekazać a nie udało się.POZDRAWIAM CIĘ.
Angelika: 07.01.2013, 18:55
Moj nr gg 1605645 - napisz do mnie to joanno to "blizej porozmawiamy"
joanna: 04.01.2013, 20:45
wysłałam wczoraj komentarz a go nie ma.
joanna: 03.01.2013, 20:51
Joanna do Angeliki.napisałaś mi mądre słowa.masz szczęście że znalazłaś pomoc.ja zawsze nosiłam w sercu te dziwne zdarzenia aby ludzie mnie nie wyśmiali.ale może znajdę kierownika duchowego.będę się o to modlić.A MODLITWA CZYNI CUDA.dziękuję CI.POZDRAWIAM.
joanna: 18.12.2012, 09:53
nie wiem kto mi odpisuje ale posłuchajcie,nie ma sensu szukać jeden kapłan mówił abym nie szukała bo mi nikt nie uwierzy.miał rację.

Autor

Treść

Poprzednia[ Powrót ]Następna

 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej