Dziadek młodego AhmedaTrrrrrach! Nagłe uderzenie strąciło Hodżę Nasredina z wierzchołków marzeń, obalając go na piasek. Zanim mędrzec oprzytomniał, przyczyna upadku - kilkuletni chłopak poderwał się i popędził dalej. Mnóstwo zgniłych owoców daktylowych poszybowało z furkotem za uciekającym. Lecz oto miękki, przegniły daktyl pacnął w czoło również siedzącego na ziemi mędrca, drugi zaklajstrował mu powiekę, czyniąc Nasredina podobnym do Jednookiego Huseina, króla samar kandzkich żebraków. - Ludzie, co czynicie? - wrzasnął Hodża, osłaniając chałatem głowę. - Czemu ciemności nocy sprowadzacie na moje oczy? Za co płacicie mi cuchnącą monetą? Do Nasredina podbiegło sapiąc i dysząc ciężko kilku mężów. - Nie gniewaj się, Hodżo. Nie dla ciebie przeznaczone były te zgniłki. Sprawiedliwość nasza ścigała Ahmeda, oby zwichnął sobie język i obydwie nogi. - Dlaczego krzywdzicie potomka zacnego rodu, o siwo-brodzi? Cóż zawinił wam młody Ahmed, syn Hatyma Babe-gana? Jakim czynem zasłużył sobie na takie mnóstwo daktyli, którymi z łaski Allacha i mnde poczęstowaliście? - Ten urwis nie ma nawet ziarnka szacunku dla siwej brody i drżących kolan, o efendi. Chłopak zadrwił sobie z czcigodnego Hassana ibn Abdullaha, nauczyciela, który przez lat czterdzieści przywdziewał modrą koszulę. Szkoda wielka, że wiek dostojny wstrzymuje chyżość stóp naszych i drogę oddechu zapiera. Och, żeby tak można było chłopakowi pęd kaktusa wetknąć za koszulę i potrzymać tam, dopóki czaszka jego nie wypełni się rozumem! - A w czym tkwił korzeń obrazy, czcigodni? Jakiż to uczynek Ahmeda kazał się wam puścić za nim w pogoń? - Posłuchaj, Hodżo, i poimij źródła gniewu naszego. Przed chwilą czcigodny Hassan ibn Abdullah zagadnął młodego Ahmeda, ile lat sobie liczy. "Siedem" - usłyszał w odpowiedzi. Dalej, o efendi, na pytanie o wiek ojca chłopaik odrzekł, że rodzic jest starszy od niego o czterdzieści trzy lata. Wreszcie na pytanie o wiek dziadka to szczenię szakala odparło, że dziadek jego ukończył przed czterema dniami lat pięćdziesiąt i trzy. Odpowiedź taka słusznie wzbudziła gniew nauczyciela, albowiem nikomu nie wolno drwić z ludzi starszych. - Obym nie przebył odległości dwóch wschodów słońca, jeśli rozumiem, o co wam chodzi, czcigodni. Czyż dziadkowi Ahmeda nie wolno dożyć do lat pięćdziesięciu i trzech? Mohammed Ardeszyr, niechaj cieszy się wielkim zdrowiem jak najdłużej, już od ponad stu lat mieszka w naszym grodzie. Dlaczego więc wiek czcigodnego dziadka Ahmeda rozbudził gniew wasz, o dostojni? Od kiedy to zbrodnią jest przekroczenie granicy lat pięćdziesięciu? - Wielki z ciebie mędrzec, Hodżo, ale w rachunkach ustępujesz najlichszemu nawot z derwiszów. Czyż może dziadek liczyć pięćdziesiąt trzy lata, jeżeli ojciec Ahmeda osiągnął już lat pięćdziesiąt? Słyszałeś kiedykolwiek, by dziecko trzyletnie stało się ojcem? Każdy z nas wiele już lat przeżył na tym padole, lecz nigdy nie słyszał o podobnym wydarzeniu. Hm, a może dziadek Ahmeda zmarł w wieku pięćdziesięciu trzech lat i stąd słowa chłopca, które zaprowadziły was w krainę gniewu? - Nie, Hodżo, dziadek Ahmeda cieszy się najlepszym zdrowiem. - A może to dziadek przybrany? - Chłopak twierdził uparcie, że jest ito jego dziadek rodzony. Hodża Nasredin zamyślił się i dopiero po dłuższej chwili rzekł: - Wierzcie mi, o siwobrodzi mężowie, nie widzę przyczyny, dla której Ahmed musiałby posługiwać się językiem kłamstwa. Jestem przekonany, że można zaufać słowom chłopca.
Efendi - urzędnik w arabskich krajach Wschodu, potocznie: pan. Pytanie: Czy potraficie wyjaśnić tajemnicę wieku dziadka małego Ahmeda?
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2021 Pomoc Duchowa |