Szczęść Boże!
Wprost nie mogę uwierzyć, że znalazłem tę stronę. Modliłem się
o pomoc i się udało. Teraz przechodzę ciężkie chwile. W moim
wieku człowiek nie bawi się w \"chodzenie\", ale zaczyna myśleć o
założeniu rodziny. Bardzo o tym marzę. Poznałem na studiach o
rok młodszą dziewczynę. Jest wyjątkowo piękna, tak że mogłaby
mieć każdego chłopaka. Przyjaźnimy się, dużo rozmawiamy. Ona
czuje, że mi się podoba, ale ja Jej tego nie mówię. I tu dochodzę
do sedna problemu. Mam problem związany z kompleksami na
punkcie mojego wyglądu. Czuję, że nie jestem godny bycia z Nią,
że jestem egoistą, bo chcę być z Kimś tak pięknym i dobrym,
samemu będąc co najwyżej przeciętnym. Na dodatek jestem
zazdrosny. Nie mogę znieść świadomości, że inni patrzą na nią,
lub co mnie doprowadza do szaleństwa-pożądają. Ona wie, że
jestem inny, że nie pożądam Jej, ale traktuję z szcunkiem
godnym kobiety. Często mi mówi, że z nikim Jej się tak dobrze
nie rozmawia. Ja przy Niej czuję się najszczęśliwszy na świecie,
nawet zapominam o kompleksach. Ale najgorsze są chwile, kedy
zostaję sam. Myślę sobie wtedy, co ja robię, przecież nie
zasługuję na Nią. Ostatnio w rozpaczy, kiedy zobaczyłem jak jakiś
chłopak mówiąc wprost ją prymitywnie podrywa, napisałem jej że
dla mnie będzie zawsze kimś więcej niż przyjaciółką. Na razie nie
odpisała. To działo się wczoraj. Zawsze w pokoju, kiedy wychodzi,
czuję Jej zapach. Wtedy mimowolnie pojawiają się łzy. Bardzo
bym chciał być z Nią, ale boję się. Jej piękno i dobroć mnie
przerastają. Wiem, że może napiszecie, żebym się przełamał i
spróbował z Nią szczerze porozmawiać, ale wiecie że to nie takie
proste. Mam bardzo niskie poczucie własnej wartości. Dołuje mnie
dodatkowo ta zazdrość o innych, boję się o Nią, chciałbym
wszędzie Jej towarzyszyć, aby chronić Ją przed wzrokiem innych,
czy głupimi zaczepkami. Ja myślę o Niej w kategoriach przyszłej
żony, nie obiektu pożądania. Darzę Ją szacunkiem i Ona wie, że
Jej nigdy nie skrzywdzę. Modlę się często do Pana Boga o to, aby
wskazał mi kierunek mojego działania, albo zakończył naszą
znajomość. I teraz, kiedy to piszę, czuję się bardzo samotny.
Brakuje mi Jej. Proszę pomóżcie mi podnieść się, bo nie mogę
normalnie funkcjonować. Co mam zrobić? Dziękuję z góry za
pomoc. Pozdrawiam
* * * * *
Ciężka sprawa i wcale nie będę Cię namawiać, żebyś z nią teraz szczerze porozmawiał, bo być może na to za wcześnie i ona się przestraszy. Najgorsze jest to, że nie wiesz jak ona Cię odbiera, czy traktuje Cię jak dobrego kolegę czy są szanse na coś więcej. Niestety, na razie się tego nie dowiesz, a nieostrożne ruchy mogą pogorszyć sytuację. Może powiem jak to wygląda z punktu widzenia kobiety: ona nie patrzy na urodę. Może to banalne, ale to najszczersza prawda, a nieliczne wyjątki potwierdzają regułę. Nie oznacza to, że dziewczynie wszystko jedno jak chłopak wygląda, nie. Ważne zatem jest to czy o siebie dba. Nie przesadnie, ale zupełnie normalnie: jeśli nie zapomina o fryzjerze, umie sobie uprasować koszulę i nie chodzi zarośnięty ;-). Oczywiście czasem trzeba faceta zdopingować, żeby o siebie zadbał, ale to inna kwestia. Kobieta rozumuje tak: uroda to rzecz natury, od nikogo niezależna i nigdy za jej brak nie odejmuje punktów. Wygląd natomiast to inna kwestia i jeśli swoimi siłami można tu coś poprawić to należy. Czasem trzeba więc pójść do dermatologa czy schudnąć. Ale żadnych cudów kobieta nie wymaga a jej uroda nie ma tu nic do rzeczy. Rozumiem jak się czujesz bo i mój mąż pyta czasem jak to jest, że takie ładne kobiety chcą być z takimi brzydalami ;-). Ano chcą. Prawdziwe piękno jest w duszy. Nigdy nie kierowałam się urodą myśląc poważnie o chłopaku. Zawsze chciałam go poznać, zobaczyć jakie ma wnętrze i jak traktuje mnie i otoczenie. Ważne też jest jak chłopak traktuje sam siebie, czy jest przewrażliwiony na punkcie swoich kompleksów. Dużo bardziej zaimponuje dziewczynie jeśli potrafi się śmiać z siebie i jeśli zachowuje się tak jakby one mu nie przeszkadzały. Wtedy pokazuje siłę I pewność siebie i żeby był największym brzydalem kobieta będzie z niego dumna i będzie się przy nim dobrze czuła. On bowiem udowodni jej, że potrafi zapanować nad sobą, swoimi wadami, jednym słowem, że jest silnym, mądrym mężczyzną, który oddziela rzeczy ważne od mniej istotnych.
Ona pewnie teraz jest trochę oszołomiona po tym sms-ie i musi dojść do siebie, przemyśleć wszystko, po prostu określić się, bo Ty wykonałeś tu zdecydowany ruch i ona czuje, że teraz do niej należy inicjatywa. Albo sama nawiąże rozmowę albo przemilczy sprawę. W tym drugim wypadku będzie to oznaczało, że nie jest jeszcze gotowa. Jakie Ty masz u niej szanse? Nie wiem. Jeśli jest uczciwa nie będzie Cię zwodzić tylko po jakimś czasie postawi sprawę jasno. Musisz więc chyba teraz poczekać jakiś czas. Zachowuj się wobec niej normalnie, jakby nic nie zaszło, nie naciskaj, ale i nie unikaj jej. Powierz tę sytuację Bogu. Nic więcej na tym etapie nie można zrobić. On najlepiej wie czego Ci trzeba i co jest dla Ciebie i dla niej dobre. Powodzenia!
|